Rozdział 1

3K 119 31
                                    

*Camila*

Wyjątkowo obudziła się wcześnie rano. Pomyślała, że weźmie prysznic, więc wzięła swoje ubrania, ręcznik z szafki i wyszła z pokoju. Poprosiła Jarvisa, żeby wskazał jej łazienkę. Miała nadzieję, że nikogo nie spotka po drodze, ale się pomyliła. Omal nie wpadła na wysokiego blondyna w podkoszulku mokrym od potu. Chwilę jej zajęło, zanim uzmysłowiła sobie kto to był. Kapitan Ameryka.

- Cześć, jestem Steve Rogers - przedstawił się, podając jej dłoń.

- Camila Torres - powiedziała, ściskając jego rękę.

- Co robisz w Nowym Obiekcie? I do tego w koszulce Starka? Myślałem, że chce wrócić do Pepper - powiedział.

- Więc jeszcze nic nie wiesz? Jestem... byłam kierowniczką działu technicznego w Stark Industries. Przez przypadek przeszłam terrigenezę na oczach Tony'ego i Potts. Przywiózł mnie tutaj, a że nie miałam ze sobą piżamy, pożyczył mi swoją koszulkę - powiedziała. - A co do jego powrotu do Pepper, to ta suka go rzuciła i odeszła z firmy. I teraz ja jestem asystentką Starka. Tylko asystentką - powiedziała. - I nowym Avengersem, jesteś pierwszym, który dowiaduje się o tym.

- Myślałem, że nieludzie wstępują do oddziału agentki Johnson albo wracają do dawnego życia po opanowaniu mocy - powiedział, unosząc brew.

- Takie propozycje też dostałam, ale Tony zaproponował mi wstąpienie do drużyny, przemyślałam to i podjęłam decyzję - wyjaśniła. - Przeszkadza ci to? - zapytała.

- Nie skąd, to świetnie - uśmiechnął się. - Jaką masz moc? - zapytał.

- Czuję i kontrolują technologię - powiedziała.

- Jak można czuć technologię? - zdziwił się.

- Nie wiem, nie umiem tego wyjaśnić. Po prostu ją czuję. - Wzruszyła ramionami. - Im bardziej zaawansowana, tym bardziej. Najmocniej wyczuwam Visiona. Próbowałam go nawet z ciekawości kontrolować, ale nie potrafiłam. Coś mnie blokowało, chyba ten kamień w jego czole, cokolwiek to jest.

- Pewnie tak - powiedział, a z jego twarzy zniknął uśmiech. - Pewnie już wiesz, że dadzą ci do podpisania Protokół Sokovii...

- Nikt mi jeszcze o tym nie mówił, ale pewnie tak - powiedziała.

- Nie podpisuj tego - brzmiało to jak rozkaz.

- Niby dlaczego? - zapytała.

- To ogranicza wolność Avengersów, związuje nam ręce. Wszyscy członkowie mojej drużyny poddali się i podpisali, nawet Bucky. Sam nie zwalczę problemu, ale jeśli ty mi pomożesz, to może uda się coś zrobić - wyjaśnił.

- Ale ja chcę podpisać ten Protokół, Kapitanie. Jakbyś nie zauważył, to jeszcze wczoraj byłam cywilem, a ta ustawa ma chronić szarych obywateli. Poza tym w przeciwieństwie do ciebie, ja mam kogoś, kogo nie chciałabym stracić przez samowolę Avengers - powiedziała twardo. - A członkowie twojej drużyny się nie poddali, tylko zmądrzeli. Skoro tobie tak bardzo przeszkadza, że superbohaterowie nie są ponad prawem, to dlaczego nie zrezygnujesz z tego fachu? Zmusza cię ktoś, żebyś tu był?

- Jeszcze przyznasz mi rację, gdy będziesz w Avengers dłużej - powiedział.

- Nie sądzę, żebym po tym uznała, że prawo nie powinno nas obowiązywać, bo powinno dotyczyć nas jeszcze bardziej niż zwykłych obywateli - prychnęła.

Inhuman||T.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz