Obudziłam się jak zwykle pierwsza ze wszystkich w domu. Ubrałam się i wyszłam. Musiałam się przewietrzyć, bo myśl o teście ciążowym nie dawała mi żyć. Było może chwilę po 7. Za 4 dni miałam zacząć studia, a życie znowu zaczynało mi się sypać. Janek się do mnie nadal nie odzywał, a mój chłopak prawdopodobnie miał zostać ojcem. Ta myśl denerwowała mnie tak mocno, że chodziłam po Warszawie z chęcią uduszenia kogoś. Dotarłam do centrum. Weszłam do jakiegoś sklepu, bo mój żołądek już dawał o sobie znaki. Platąłam się pomiędzy półkami i nie wiedziałam na co mam ochotę. Cofnęłam się krok, by spojrzeć na zawartość lodówki i zaraz po tym wpadłam w jakiegoś człowieka,a zaraz za nim runął regał z chipsami.
— Jak łazisz?! — Napadłam na mężczyznę.
— Jak ja łażę? — Odparł niebieskooki, wysoki, brunet.
— Tak. To Ty na mnie wpadłeś i w dodatku przewróciłeś regał.
Facet patrzył na mnie, a ja czułam dziwne uczucie. Był tak strasznie uroczy. Uśmiechnął się do mnie, a moje nogi były jak z waty. Stał przedemną, w białej koszuli i czarnych spodniach i coś do mnie mówił, ale ja się odcięłam po jego uśmiechu.
— Słyszysz? — Zapytał. - To Ty na mnie wpadłaś. A teraz kto to posprząta? — Zaśmiał się.
— Na pewno nie ja. — Puściłam do niego oczko i szybko udałam się do kasy.
— Tylko ta woda i rogalik? — Zapytała kasjerka.
Kiwnęłam do niej głową. Zaraz za mną wyłonił się ten piękny mężczyzna. Patrzył na mnie i oczy mu błyszczały. Zabrałam swoje zakupy i wyszłam ze sklepu.
— Hej,zaczekaj! — Zawołał za mną głos.
Obróciłam się, a w między mój telefon zaczął wibrować w kieszeni. Byłam prawie pewna, że to Dylan, ale nie chciałam z nim rozmawiać.
— Co chcesz? Nie pomogę Ci ogarniać regału. — Facet zaśmiał się i pokiwał głową.
— Nawet nie chce. Już ktoś to robi, ale gdybyś przyszła i zrobiła to popołudniu to musiałabyś pomóc.
— Dlaczego?
— Pracuje tam dorywczo.
— Aha. To świetnie. Wybacz, ale musze lecieć. — Powiedziałam i zaczęłam przyspieszać w stronę metra.
— Ej! Żadnej kawy, żadnego imienia. Gdzie mam Cię szukać? — Zawołał za mną.
— Najlepiej nigdzie. Cześć. — Pomachałam do niego, a moja podświadomość zaczęła na mnie krzyczeć dlaczego jestem taką idiotką.
Weszłam do domu i ujrzałam przed sobą wszystkich. Michała, Gabi, babcię i Dylana. Spojrzałam na zegarek i było grubo po 10.
„ Boże. Tyle czasu mnie nie było?!" — Zdziwiłam się.
Domownicy patrzyli na mnie pytająco, ale ja zdjęłam buty i udałam się do kuchni, by zrobić sobie herbatę. Zaraz za mną poszedł Dylan i Gabi.
— Gdzie byłaś? — Zapytał mój chłopak.
— Na spacerze. Musiałam to wszystko przemyśleć.
![](https://img.wattpad.com/cover/94315135-288-k169125.jpg)
CZYTASZ
Secret Crush - W TRAKCIE KOREKTY
RomanceParyż, przyjaciele, rodzina, a właściwie jej resztki. Mimo to było świetnie.Zakochałam się. Ba! Nie jeden raz.Jednak problem pojawia się wtedy, gdy zaczynasz czuć coś do więcej niż jednej osoby. Czy życie Pauli obróci się o 180°C ? Czy mężczyzna, kt...