[28]

3.6K 271 69
                                    

35 komentarzy i jeszcze jeden dziś?

Niall: Zayn?

Zayn: Mam klienta kochanie, za chwilę kończę

Niall: Och... okej

Zayn: Coś się stało?

Niall: Oprócz tego, że ten facet znów ciągle przychodzi, to nic.

Zayn: Znowu? Ile razy dziś?

Niall: Na razie jest trzeci

Zayn: Zaczepia cię?

Niall: Bardziej... Chyba Zna cię...

Zayn: Mnie? Coś o mnie mówił?

Niall: Mówił o tobie i o tym, że szybko się pozbierałeś. Może wyczuł twój zapach na mnie?

Zayn: Jak on wygląda?

Niall: Jest wysoki, blondyn, ciemne oczy... Jak dobrze słyszałem miał na imię Anthon?

Zayn: Cholera, cholera, cholera... Zachowuj spokój Niall, będę u ciebie tak szybko jak mogę

Niall: Co? Dlaczego?

Zayn: To jest ojciec dziecka Nathana

Niall: Cholera, to dlatego zabija mnie wzrokiem? Bo wie, że masz kolejnego? Czy co?

Zayn: Nie mam pojęcia Ni, on jest nieprzewidywalny

Niall: Okej, podchodzi do mnie. Kończę.

Zayn: Boże Niall, martwię się... Kończę i będę za 20 min.

Horan spojrzał na obcego mężczyzne z wymuszonym uśmiechem. Alfa trzymał w dłoni bukiet wybranych przez siebie kwiatów.

- No kochaniutki, ten twój alfa to chociaż dobry jest dla ciebie? - spytał.

- Wolałbym to zostawić dla siebie, proszę pana. - odpowiedział grzecznie i wziął od mężczyzny kwiaty - Jakoś je przystroić?

- Poprosze. - oblizał swoje wargi.

Niall odwrócił się o sto osiemdziesiąt stopni i zrobił trzy kroki na przód, gdzie mógł zacząć pracować z bukietem. Mężczyzna cały czas obserwował go opierając się o ladę, widział że omega był przestraszony i bardzo mu się to podobało. Niall robił wszystko uważnie, starając się by kwiaty były piękne, w końcu nie chciał stracić w pracy. Niestety, dziś w kawiaciarni był sam, bo jego szef pojechał po nową dostawę. W pewnym momencie do pomieszczenia wpadł zdyszany Zayn i jego oczy od razu utkwiły w dobrze znanym mu Alfie. Niall podskoczył, niemal raniąc się nożykiem, którym właśnie ciął wstążkę.

- Nie znudziło ci się jeszcze prześladowanie niewinnych omeg? - warknął.

Antony odwrócił się z lekkim uśmiechem w stronę Malika.

- Mogłem się spodziewać, że w końcu do ciebie zadzwoni.

- I co z tym niby zrobisz? - oczy bruneta były prawie czarne.

- Nic? Po podziwiałem omegę, jak dobrze widziałem, nie ma znaku przynależności... - przeszedł przez blat i przyciągnął do siebie za biodra Nialla.

- Zostaw go w spokoju. - warknął.

- A ty zostawiłeś moją omegę? Teraz mogę się naprawdę zemścić. - zniżył głowę do szyi Horana, który w ostatniej chwili przypomniał sobie lekcje z Nickiem. Wykonał trzy szybie ruchy, nokałtując tym mężczyzne.  Przestraszony pobiegł szybko w ramiona Malika.

- Tylko Nathan bał się ciebie! - objął mocno niebieskookiego.

- To był mój partner. - przyłożył rękę do krocza, mocno krzywiąc się - Mogłem go wytresować jak chciałem.

- Partner i wytresować to słowa, które nie współpracują. - wytknął.

- Nie twój interes. - warknął - A ty Niall, masz pazurki. Podoba mi się to.

- Nie patrz nawet w jego stronę. - alfa Malika szalała.

- Ale dlaczego? To bardzo śliczny, drobny omega. Myślisz, że łatwo przyjął by moje dzieci? - uniósł brwi.

- Nie, nie, nie. - podniósł głos.

- Ale dlaczego? - krzywiac się zrobił dwa kroki - Przecież podzieliliśmy się moją omegą, możemy to zrobić też z Niallem

- Nie podzieliliśmy się Nathanem. - zaprzeczył.

- Przecież był w ciąży. - tym razem to on zawarczał.

- To było twoje dziecko. - wyznał.

Blondyn wyprostował się jak struna i spojrzał na nich.

- Zabiłem swoje dziecko?

- Jak to zabiłeś? Nate miał wypadek. - pokręcił głową Malik.

- Mój człowiek spowodował wypadek! Miałeś cierpieć! - pociągnął za swoje blond włosy.

- Co?! Dzwonię po policję. - Zayn nie mógł uwierzyć w to wszystko.

- Gdybym tylko wiedział - mówił jak w amoku - Dałbym mu wszystko...

Niall mocno ścisnął ręce alfy, cieszył się też, że dziś był bardzo mały ruch.

- Czemu wcześniej nie traktowałeś go dobrze? - alfa wybrał odpowiedni numer.

- Jak odpowiednio omegę się traktuje, to ja dobrze wiem. - warknął i usiadł na ziemi - Miałbym dziecko, syna...

Zayn odszedł na chwilę z Niallem przy boku, aby spokojnie wezwać odpowiednie służby. Omega nie mógł w to wszystko uwierzyć. Ten facet prawie się z nim połączył, a zabił innego ciężarnego mężczyzne.

Kilkanaście minut później do kwiaciarni wpadli policjanci, Zayn musiał złożyć wszystkie wyjaśnienia i Niall również musiał zdać relację z dzisiejszego dnia. Niestety o wszystmim dowiedział się szef Horana, po tym jak ten przyszedł, gdy omega zeznał. Mężczyźnie nie podobało się to, ale na szczęście dał Horanowi upomnienie.

- Cholera, prawie straciłem pracę. -  Horan nie mógł w to uwierzyć.

- Przepraszam. - kręcił głową Zayn.

- To nie twoja wina, ten facet... On naprawdę ma problemy. - usiadł na kanapie. Przez to wszystko było mu duszno.

- Potrzebujesz czegoś? - spytał troskliwie.

- Nie, nie. - lekko uniósł kącik ust.

- Chcesz się położyć? - zaproponował.

- Myślę, że to dobry pomysł - przyznał po dłuższej chwili.

- Chodź. - chwycił go za rękę i pociągnął w stronę swojej sypialni.

Omega się nie kłócił, chciał spać w silnych i bezpiecznych ramionach swojego partnera. Alfa ułożył młodszego w swoim lozku, po czym zajął miejsce tuż obok niego. Niall długo nie mógł zasnąć, jednak gdy w końcu mu się to udało: Jego wilk odetchnął z ulgą. Zayn bawił się cały czas włosami młodszego, martwił się o niego i winił się że to przez niego do tego doszło. Wiedział też, że musi porozmawiać z Niallem o połączeniu, nie chciał by jakis alfa zabrał mu omegę. W końcu i jemu udało się zasnąć po emocjonującym dniu. 

Kola 💚💛💚💛

I wanna be your medicine || ZiallOnde histórias criam vida. Descubra agora