[55]

3.3K 228 10
                                    

Kolejny, który sprawdziła Karo 💙💚

Zayn siedział na łóżku obserwując Nialla, który trzymał Iana na swoich kolanach. Chłopiec na początku był marudny, jednak udało się go uspokoić. Blondyn robił głupie miny do chłopca i podał mu jednego misia, którego wcześniej przyniósł Zayn z pokoiku dla ich córeczki. Ian pisnął i przytulił do siebie pluszaka. Alfa zaczął wyobrażać sobie na jego miejscu, małą ciemnowłosą dziewczynkę. Horan rozczulił się, patrząc na prawie rocznego chłopca, który miał zielone oczy, jak jego tata.

- Niall? - mruknął Zayn.

- Tak? - spytał młodszy, unosząc wzrok na mężczyznę.

- Co byś powiedział na arabskie imię dla małej? - zaczął alfa.

- Jestem jak najbardziej za. - uśmiechnął się szeroko - Nie wiedziałem jak cię o to spytać, ale sam chciałem to zaproponować.

- Aida. - rzucił brunet.

- Aida Malik. - młodszy wypróbował to - Podo... Och. - otworzył szeroko oczy, kiedy szczenię mocno kopnęło - Podoba nam się...

- Chodź Ian do wujka. - mulat pochylił się i wziął chłopca z kolan narzeczonego.

Niall podziękował mu z uśmiechem i położył swoje ręce na brzuchu, gdzie ich dziewczynka się rozbudziła. Malik trzymał rączki Iana kiedy ten stał chwiejnie na ich łóżku. Niall miał zamknięte oczy przez pewien czas, nim je otworzył. Kiedy zobaczył alfę zajmującą się szczenięciem, nie potrafił pohamować szerokiego uśmiechu.

- Będziesz dobrym tatą...

- Mam taką nadzieję. - obserwował chłopca, który bawił się bransoletką, którą miał na nadgarstku.

- Czekaj, ty ją nadal masz? - omega dopiero teraz zauważył tą znajomą ozdobę.

- Uh, tak? Noszę ją cały czas. - potwierdził.

- Jak? - zmarszczył brwi - Kłamiesz! Zauważył bym już dawno.

- Poważnie. - zapewniał go - Zdejmuje ją do kąpieli i jak tatuuję, bo nie chcę żeby coś się z nią stało.

- Cho... Um, jestem ślepy w takim razie. - zarumienił się.

Zayn parsknął śmiechem, dokładnie wiedząc co chciał powiedzieć młodszy.

- Cicho, ja swoją mam schowaną. - przyznał - Rozwaliła mi się, niestety, przy wspinaniu się na drzewo.

- Na drzewo? - zdziwił się.

- Yup. - zachichotał i zrobił potem głupią minę do dziecka - Z nudy, w Irlandii.

Ian zaśmiał się i schował twarz w koszulce Zayna.

- Kochany malec. - westchnął blondyn.

- Uwielbiam go. - przytulił szczenię.

- Ma-ma? - powiedział niepewnie Ian, a jego dolna warga zadrżała.

- Hej, kolego nie płacz. Patrz, pan miś będzie wtedy smutny. - chwycił maskotkę i pokazał ją maluchowi.

Szczenię pociągnęło noskiem, nim wzięło ufnie zabawkę.

- No widzisz, od razu lepiej. - odetchnął.

- Dasz mi go? - poprosił Niall, wiedząc, że ciepło omegi uspokoi kompletnie malca.

- Jasne. - wstał i delikatnie posadził Iana na kolanach blondyna.

Dziecko puściło misia i przytuliło się do dużego brzucha blondyna.

I wanna be your medicine || ZiallDove le storie prendono vita. Scoprilo ora