Część 1 - 8

3.7K 159 130
                                    

↑ załącznik ↑

Soundtrack do rozdziału:
Lil Peep - Awful Things

Kiedy drzwi zamknęły się za mną moje serce zaczęło niespokojnie bić, jakby przeczuwało, że zostanie na noc właśnie u Nialla nie było zbyt dobrą decyzją.

- Chcesz piwo? - spytał, kierując się w stronę kuchni.

- Um, chętnie - mruknąłam niezręcznie odprowadzając wzrokiem jego sylwetkę, aż zniknęła z pola mojego widzenia.

Ściągnęłam buty pozostawiając je w kącie przedpokoju. Wtedy Niall stanął przede mną z czterema butelkami piwa i skinął głową na schody. Instynktownie ruszyłam przodem.

Znowu miałam przed oczami te odrapane drzwi, z wieloma śladami odbitych pięści, które wręcz samym widokiem informowały, że za ścianą znajduje się pokój Nialla. Wzięłam głęboki oddech i chwyciłam za klamkę.

Do pokoju delikatnie wpadało światło lamp ulicznych, dzięki czemu nie był pogrążony w pełnym mroku i z łatwością pokonałam drogę do łóżka. W mój nos uderzył hipnotyzujący, znany już zapach mocnych perfum. Tak zawsze pachniał Niall i muszę przyznać, że ta woń niesamowicie mi się podobała.

Wręcz do przewidzenia było to, że od razu chwycę za ładowarkę, by nie stracić kontaktu ze światem. Niall usiadł przy komputerze i odruchowo odpalił papierosa, proponując mi wcześniej jednego.

Niesamowicie dużo pali - pomyślałam.

Pozwoliłam by podsunął zapalniczkę pod papierosa i odpalił mi go. Nie miałam pojęcia czemu, ale bardzo lubiłam gdy faceci właśnie tak robili. To było grzeczne z ich strony.

Dokładnie lustrował moją twarz wzrokiem, tak jakby nie chciał, żeby żadna emocja mu uciekła. To jeszcze bardziej mnie onieśmieliło.

Niesamowicie chciałam wiedzieć o czym myśli w tym konkretnym momencie. Z chwilą, gdy płomień zapalniczki zgasł, a papieros został odpalony odsunął się i przestał patrz na mnie w ten sposób.

Usiadłam na parapecie i wydmuchałam dym z płuc. Zauważyłam, że chłopak posyła mi spojrzenie z lekkim uśmiechem wymalowanym na ustach.

- O co ci chodzi? - spytałam.

- O nic. Po prostu całkiem urocze jest to twoje palenie przy oknie - przygryzł wargę.

Wiedziałam, że mógł to już zauważyć wcześniej kiedy oboje nie mogliśmy spać i jednocześnie paliliśmy w oknach swoich pokojów jakieś 2, może 3 dni po moim przyjeździe do Forks.

- Nienawidzę popiołu na podłodze, a on zawsze spada niezależnie od tego ile razy próbujesz go strzepać do popielniczki - skrzywiłam się, a on zaśmiał się przyznając mi rację. Zaraz po tym otworzył dwie butelki piwa i wręczył mi jedną z nich.

Wzięłam kilka porządnych łyków wierząc, że dodadzą mi odwagi, dzięki czemu przestanę się krępować.

Zauważyłam, że Niall szuka czegoś w szufladzie swojego biurka. Tej samej, gdzie przechowywał takie rzeczy jak narkotyki czy pistolet...

Obserwowałam jak wyciąga skręconego blanta i chwyta ponownie za zapalniczkę.

- Co ty na to, żeby się zrelaksować?

- Wybacz, ale nie mam ochoty na trawę. Już i tak odczuwam lekkie zmęczenie, a to sprawi, że usnę na siedząco - organizm idealnie wyczuł chwilę wywołując u mnie ziewanie.

Chłopak uniósł jedną brew do góry, po czym przechylił trzymaną przy wargach butelkę piwa.

- Jeszcze się przyzwyczaisz do takich imprez. Tutaj prawie każda kończy się uciekaniem przed policją. W tym mieście mieszkają same złe dzieciaki - mruknął z lekką kpiną na twarzy.

Sorry Baby, You're An Asshole  || n.hWhere stories live. Discover now