Rozdział 5

206 16 4
                                    

~Petra
Od rana czułam się jakoś słabo. Mam mocne zawroty w głowie i zero apetytu... Mam nadzieję że... Drzewo... Dziwnie to brzmi... Nie będzie się o mnie martwił. Jak zobaczy że coś mi jest od razu będzie robił wojnę, żeby tylko znaleźć dla mnie lekarstwo. Nie chcę, aby się dla mnie poświęcał. Chcę po prostu z nim żyć w tym cichym lesie...

~Drzewo
Dobra wezmę się w garść.. Dzisiaj..tak dzisiaj wyznam jej to co czuję! Zrobię to!
Już miałem podejść do Petry ale nagle przeszła mnie myśl "A może jednak nie... A co jeśli ona mnie nie zaakceptuje i..ucieknie stąd?!" Nie..Dzisiaj jej to powiem..bez względu na wszystko!!
-P..Petra?- kurde chłopie nie załamuj się!
-Tak?- odpowiedziała słabym głosem. Mam nadzieję że nic jej nie jest..Bo w końcu ją uzdrowiłem ale jeszcze nie do końca mogły zagoić się jej rany..
-N..no więc ten tego... Chciałem ci powiedzieć, że...- nie zdążyłem dokończyć, ponieważ dziewczyna runeła na ziemię..-Petra!!!

*********
Nie bijcie tylko mnie... Rozdział i tak jest wyjątkowo długi..chociaż do czasu jaki na niego czekaliście nie może się równać. Obiecuję, że już niedługo będę pisać na wattpadzie co najmniej rozdział czegokolwiek na tydzień! Przyrzekam!

Petra x DrzewoWhere stories live. Discover now