Obudziłam się gdzieś o czwartej lub trzeciej nad ranem. Nie czując już zmęczenia, najciszej jak mogłam ubrałam się już i wykonałam poranną toaletę.
Kiedy na zegarku była dopiero piąta, wróciłam do pokoju i stanęłam przed oknem.
Patrzyłam na jeszcze pustą ulice i wsłuchiwałam się w ćwierkanie ptaków. Oparłam się czołem o zimną szybę i przymknęłam oczy.Złość wczorajszej kłótni z mamą nadal nie zniknęła a dalej uporczywie trzymała się w mojej głowie.
Kobieta zawsze zbytnio się o mnie martwiła, ale nie sądziłam, że będzie chciała przez to przeszkodzić mi w dążeniu to mojego największego marzenia.Z zamyśleń wyrwały mnie kroki za drzwiami. Uchyliłam drzwi i zobaczyłam mojego tatę który cicho schodził po schodach na dół.
- Tato? Gdzie idziesz? - spytałam stając za mężczyzną.
On tylko odwrócił się w moją stronę ze swoim serdecznym uśmiechem i pogłaskał po głowie.
- Dostałem wiadomość, że po mieście znowu zaczęli kręcić się dość niebezpieczni złoczyńcy więc idę pomóc reszcie - powiedział, ubierając się. Podeszłam do niego i wtuliłam się w plecy taty.
- Uważaj na siebie - szepnęłam cicho, zamykając oczy. Ciemnowłosy odwrócił się do mnie i mocno wtulił całując w głowę.
- Zawsze na siebie uważam. Wrócę do domu zanim ty wrócisz że szkoły - powiedział uśmiechnięty - A później całą trójką wybierzemy się gdzieś okej? - dodał, nie przestając się uśmiechać.
- Jasne - odpowiedziałam, odwzajemniając uśmiech.
Mężczyzna ostatni raz się uśmiechając wyszedł zamykając za sobą drzwi.
***
Kiedy moja mam też już się obudziła, wyjaśniłam jej nagle zniknięcie ojca.
Po jeszcze krótkiej wymianie paru zdań i bardzo niekomfortowym śniadaniu w ciszy, poszłam do szkoły.
Założyłam słuchawki i włączyłam ulubioną muzykę. Powolnym krokiem ze względu na to, że miałam jeszcze w dużo czasu wstąpiłam jeszcze do małego osiedlowego sklepu i kupiłam słodycze i puszkę napoju gazowanego.
Będąc już pod bramą szkoły podeszłam do Izuku witając się.
- Yo Midoryia
- Ha? Witaj Yoru - powiedział uśmiechając się.
Wymieniając jeszcze kilka zdań poszliśmy do szkoły.
Będąc na lekcji, usłyszałam odgłos wielu karetek i straży naraz, wszyscy w klasie włącznie z Aizawą zwrócili wzrok ku dźwięków.- Chciałem was ostrzec, że ostatnio kręci się dużo złoczyńców więc radziłbym wam uważać na siebie - cicho mruknął pod koniec lekcji.
- Damy sobie z nimi radę! Nie po to chodźmy do szkoły dla bohaterów! - Krzyknął Kirshima uśmiechając się szeroko, ale sam wychowawca nie podzielał jego entuzjazmu i dobrej myśli.
- Może i tak, ale nie jesteście jeszcze na tyle doświadczeni aby stawić im czoła a tym bardziej w pojedynkę - mruknął.
Kiedy usłyszeliśmy dzwonek na koniec lekcji, wszyscy skierowali się do wyjścia. Idąc korytarzem zastanawiałam się nad słowami Aizawy, skoro on sam powiedział, że nie damy sobie z nimi rady może być coś na rzeczy.
Wyszłam ze szkoły i idąc kilka kroków za Bakugou, szłam powoli do domu. Podniosłam wzrok na blondyna ciekawa.
Miał słuchawki w uszach tak samo jak ja i spokojnie szedł w swoją stronę.
Powoli przyśpieszyłam kroku chcąc porozmawiać z chłopakiem, ale mój wzrok padł na radiowóz i czarny van pod moim domem. Sam Bakugou zatrzymał się i spojrzał w jego stronę.
CZYTASZ
Demons Daughter [BOKU NO HERO ACADEMIA] [W TRAKCIE POPRAWEK]
Fanfiction⚠️KSIĄŻKA ZOSTAJE NARAZIE ZAWIESZONA JAKO, ŻE BĘDZIE ONA W TRAKCIE POPRAW⚠️ Historia młodej Yoru Mitchell której marzeniem jest zostać bohaterem jak jej ojciec. Brzmi bardzo uroczo prawda? Sprawy niestety nieco się komplikują, główna bohaterka pozn...