5. Kiedy nosisz coś jego

2.6K 202 55
                                    

Toshio/Tsundere: Chłopak patrzył na swoje odbicie poirytowany. Miał na głowie dwie pary kocich uszu, a na policzkach narysowane wąsy.

- Wyglądasz uroczo! - Złapałaś się za policzki podekscytowana. Toshio zerknął na Twoje odbicie, a kiedy zauważył co włożyłaś odwrócił się natychmiastowo.

- Czy to moja bluza?

- Tak! Ty przebrałeś się za kotka, a ja za [Postać, która nosi bluzę z kapturem]! - Oznajmiłaś zadowolona ze swojego pomysłu.

- O nie! Oddawaj! Miałem zamiar ją założyć, żeby zakryć te uszy! - Warknął podchodząc do Ciebie.

- Ale nie będzie widać Twojego przebrania! - Jęknęłaś opuszczając ramiona.

- O to chodzi! - Chciał ściągnąć z ciebie swoją bluzę, ale ugryzłaś go w palec. Starał się nie okazywać bólu, ale zrobiłaś to nadzwyczaj mocno.

- Jesteś okropny! Może powinnam pójść z tym Twoim kolegą? - Skrzyżowałaś ręce na klatce piersiowej udając, że jesteś obrażona. W środku jednak byłaś bardzo podekscytowana bo wiedziałaś jak zareaguje. Czerwonowłosy mruknął coś niezrozumiałego pod nosem i odwrócił się w stronę lustra.

- Nienawidzę Cię.

Kazuma/Yandere: Razem ze swoim chłopakiem mieliście wrócić razem do domu, kiedy do bruneta podszedł dyrektor. Kazuma kazał Ci zaczekać i podał Ci swoją skórzaną kurtkę oraz plecak, który położyłaś pod swoimi nogami. Kurtkę natomiast... Zarzuciłaś na ramiona. Zawsze chciałaś mieć podobną, ale nie miałaś okazji się w takową zaopatrzyć. Dlaczego więc nie wykorzystać tych kilku minut? Po jakimś czasie zrobiło się zimno dlatego włożyłaś ręce do kieszeni zapominając do kogo należy kurtka. Poczułaś coś... Dziwnego... Było to jednocześnie mokre i ostre. Już miałaś wyciągnąć tajemniczy przedmiot, kiedy nagle ktoś złapał Cię za rękę. Krzyknęłaś przerażona i zaczęłaś się wiercić.

- Spokojnie, to tylko ja! - Powiedział Kazuma przytrzymując Cię. Odetchnęłaś z ulgą. - Jesteś brudna. - Chłopak złapał Cię szybko za rękę i wytarł czerwoną ciecz z Twoich palców. - Masz na sobie moją kurtkę? - Puścił Cię uważnie się Tobie przyglądając.

- Tak, bo w-widzisz...

- To urocze. - Przerwał Ci. - Ale musisz mi ją oddać. Możesz wziąć moją bluzę, a kurtkę dostaniesz za jakiś czas. Co ty na to [Imię]-Chan? - Uśmiechnął się uroczo. Kiwnęłaś głową i podałaś mu jego własność. On za to zdjął bluzę i oddał ją w Twoje ręce po czym odprowadził Cię centralnie pod drzwi Twojego domu/mieszkania.

Kiichi/Himedere: Ubrania Kiichiego były bardzo... Em... Kolorowe... Siedziałaś właśnie u niego w pokoju i przeglądałaś jego szafę. W tym czasie niebieskowłosy poszedł do łazienki. Nie wracał już 15 minut, a ty się nudziłaś dlatego postanowiłaś przybierzyć jego puchaty, żółty sweterek. Wyglądałaś w nim jak w worku, ale musiałaś przyznać, że był bardzo wygodny. Później go skonfiskujesz.

- Aw! Wyglądasz jak ja! Znaczy... Ja jestem znacznie ładniejszy i mam większe mięśnie. Chociaż w sumie nie tylko mięśnie mam większe. U mnie wszystko jest duże! - Zarumieniłaś się mocno. Nie spodziewałaś się, że będzie tam stał. - Cieszę się, że postanowiłaś wziąć przykład z króla. - Zdjęłaś sweter i cisnęłaś mu nim w twarz.

- A udław się! - Mruknęłaś zarumieniona. Kiichi podszedł do Ciebie i z powrotem nałożył Ci swoje ubranie.

- Możesz go zatrzymać. Może trochę mojego blasku na Ciebie spadnie! - Mruknęłaś coś niezrozumiałego pod nosem i odwróciłaś się. Postanowiłaś jednak zatrzymać sweter. W końcu i tak chciałaś go zachować, a skoro sam się zgodził to tym lepiej dla Ciebie.

Mito/Mayadere: Siedziałaś właśnie na trawie oparta o korę drzewa. Mito siedział obok z zamkniętymi oczami. Chyba zasnął. Było Ci okropnie zimno, a tak się składa, że jego bluza leżała obok. Skoro on i tak z niej nie korzysta to czemu by nie...? Wzięłaś szybko ubranie do ręki i nałożyłaś na siebie. Wtuliłaś się w przyjemny materiał i zamknęłaś oczy czując przyjemne ciepło.

- Co ty robisz? - Spytał niebieskowłosy otwierając jedno oko. Zarumieniłaś się mocno zawstydzona.

- Em, ja... Cóż... Było zimno, dlatego pożyczyłam Twoją bluzę. - Wyjaśniłaś.

- Nie pytając mnie o zgodę? - Uniósł brew.

- Myślałam, że nie będziesz miał nic przeciwko...

- Ale mam. Oddawaj. - Nadęłaś policzki zdenerwowana. Masz jednak swoją dumę, dlatego zdjęłaś bluzę chłopaka i rzuciłaś mu nią w twarz.

- Proszę Cię bardzo! - Mruknęłaś krzyżując ręce na klatce piersiowej obrażona. Chłopak jednak nie przejął się Tobą. Położył bluzę obok siebie i wrócił do "spania". Jednak słysząc jak latają Ci zęby wziął do ręki swoją bluzę i dosłownie Cię nią obwiązał. Zrobił to w taki sposób, że było Ci ciepło i nie mogłaś się ruszać.

- Uduś się. - Mruknął zdenerwowany. Mało brakowało, a wykonałabyś jego prośbę...

Makoto/Dandere: Spojrzałaś na Makoto. Miał czerwone policzki, a na czole kilka kropel potu. Jakiś czas temu zobaczył łabędzia razem z jego młodymi. Chciał zrobić kilka zdjęć i podszedł trochę za blisko. A jak to mama chciała chronić swoje dzieci i pognała za chłopakiem zmuszając go do kilkuminutowego biegu.

- Gorąco Ci? Zdejmij kurtkę. - Poleciłaś.

- Nie będę miał co z nią zrobić... - Odpowiedział cicho.

- Ja ją wezme. - Zaproponowałaś. Makoto przez chwilę się zastanawiał, ale ostatecznie kiwnął głową. Zdjął kurtkę i podał Ci ją. Ty zamiast normalnie jej potrzymać... Założyłaś ją. Szatyn zrobił się jeszcze bardziej czerwony, tylko tym razem nie przez zmęczenie.

- Do twarzy Ci... - Skomentował. - Z-Znaczy, nie żeby w innych ubraniach nie było Ci do twarzy! Bez ubrań z resztą też. T-To z-znaczy...

- Dziękuje. - Przerwałaś mu rozbawiona jego zachowaniem. On chyba nigdy się nie zmieni.

Hiroshi/Deredere: Hiroshi poszedł bawić się z [imię kuzyna]. Tak się złożyło, że zostawił swój kapelusz na ławce obok Ciebie. Poprosił Cię, żebyś go pilnowała. A jak najlepiej pilnuje się ubrań? Trzeba je założyć. I to wcale nie tak, że chciałaś to zrobić. Po prostu nie chciałaś, żeby ktoś go ukradł. Tak, dokładnie. Wzięłaś kapelusz do ręki i założyłaś go. Zaczęłaś udawać swojego chłopaka robiąc miny w jego stylu, kiedy nagle zorientowałaś się, że blondyn Ci się przygląda. Spłonęłaś rumieńcem i oddałaś chłopakowi jego własność. Przez chwilę przyglądał Ci się w milczeniu, czym tylko pogorszył sytuacje.

- Przepraszam. - Powiedziałaś w końcu chcąc przerwać tą niezręczną ciszę.

- Jesteś urocza. - Stwierdził ponownie zakładając Ci swój kapelusz. Uśmiechnął się do Ciebie i pocałował w nos. - Następnym razem jak założysz coś mojego nie musisz się tak wstydzić! W końcu jestem Twoim chłopakiem, prawda? Wszystko co moje jest też Twoje! - Kiwnęłaś głową starając się unikać kontaktu wzrokowego. Hiroski ponownie Cię pocałował, tylko tym razem w usta po czym wrócił do zabawy z Twoim kuzynem.

KONIEC! Oficjalnie skończyłam ten "maraton". Jak się podobało?

Swoją drogą przepraszam, że wczoraj nie było, ale miałam wesele.

[ZAWIESZONE] Dere Boyfriend ScenariosWhere stories live. Discover now