"...No i co Anka teraz.."

932 21 1
                                    

Dziś był ten dzień który mógł odmienić całe życie Anny.Kobieta wstała o 7 choć była umówiona  na 10 z szefem stacij.Zjadła śniadanie,ubrała się,umalował,spieła włosy i już miała wychodzić ale zadzwonił jej telefon.Nie spoglądając na wyświetlacz odebrała.
-Halo?-zapytała nie pewnie.
-Cześć-usłyszała męski głos w słuchawce.
-Stanisław!Po co dzwonisz?!Nie mam ochoty na rozmowy z tobą...zrozum to nie kocham cię!A teraz nie moge rozmawiać bo zaczynam nowy rozdział w życiu!-Krzyczała do telefonu.
-Aniu ...gdzie jesteś,wszystkie miejsca w których mogła byś być sprawdziłem i ciebie tam nie ma.Rozumie,że cię skrzywdziłem,że nie byłem takim mężem na jakoego zasługujesz ale prosze cię nie przekreślaj mnie.Wiem,że nic już nie zrobie ale czy możemy chociaż zostać przyjaciółmi?
-Nie!-Krzykneła i się rozłączyła
Po tej nie miłej rozmowie Anna nie zastanawiała się nad niczym dłużej,wyszła z domu i skierowała się w kierunku stacij.Po 20 minutach była na miejscu gdy weszła do pomieszczenia nie zabardzo wiedziała gdzie iść ale na jej szczęście po chwili przyszedł brunet w jej wieku.
-A pani u nas nowa?-zapytał Anne ilustrując ją wzrokiem.
-Tak...i jeśli był by pan tak uprzejmy i pokazał mi gdzie znajduje się gabinet pana Artura Góry?-zapytała Anna
-To są te drzwi-pokazał na dębowe brązowe drzwi-Powodzenia-szepną i odszedł w drugą strone.
Anna stała tak jeszcze chwile patrząc jak sylwetka bruneta znika.Następnie udała się w strone gabinetu,zapukała i weszła.Za biurkiem siedziała mężczyzna w średnim wieku,miał druciane małe okulary i raczek był smutny.
-Dzień dobry,jestem Anna Reiter i miał dzisja..-Nie zdążyła dokączyć bo Góra jej przerwał.
-Dzień dobry,zostawmy te formalności-Odpowiedział i popaczył na nieco zdziwioną Anne.Po godzinie Anna wyszła z gabinetu bardzo szczęśliwa.Wyszła nazewnątrz i odetchneła.Powiedziała po cichu sama do siebie:.
"No i co Anka teraz?
Miała mnóstwo wątpliwości...bała się ,że Stanisław ją znajdzie,nie da jej znowó żyć,będzie ją katował.Marzyła tylko o jednym,żeby mieć kochającą rodzine.

-------------------------------------------------------
Stanisław był już na lotnisku,czekał na samolot który już kolejną godzine się spuźniał.Z godziny na godzine był coraz bardziej zdenerwowany.Chciał tylko jednego...Zobaczyć znowu Anne.Po 3 godzinach opóźnień wkońcu znajdował się na pokładzie samolotu.
Około 3:00 w nocy był w Polsce,a dokładnie w Warszawie.Miał jeden chytry plan...musiał zdobyć na nowo Anne i rozkochać ją w sobie,tak jak zrobił to kilka lat temu.Zameldował się w hotelu średniej klasy i poszedł do pokoju.Tego wieczoru nie liczył na cud wiedział,że jak zadzwoni do Anny ta od niego nie odbierze.Strasznie za nią tęsknił,wiedział,że ją strasznie skrzywdził i chciał naprawić tylko ten jeden błąd...narazie jeden.
----------------------------------------------------
Witajcie kochani,udało mi się napisać taką "lipną" część,ale i tak mam nadzieje że wam się spodoba.A tak wgl mam do was pytanie.W jakie dni chcecie żebym dodawała rozdziały:sobota i niedziela czy poniedziałek i piątek.Odpowiedzi napiszcie w komentarzach❤️
Pozdrawiam cieplutko :3

Kochaj póki możesz-Anna i WiktorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz