"...bo ja wszystko wiem..."

614 15 0
                                    

Dyżur brunetowi bardzo szybko miną może dlatego,że było dużo wezwań.O 6 rano gdy wychodził z stacji miną się z blondynką.Nie mieli za dużo czasu na rozmowe więc tylko się przywitali i brunet zaproponował wspólną kolacje u niego o 20:00.Kobieta bez wachania zgodziła się i musieli się rozstać bo do dyżuru Annie zostało tylko 3 minuty.
Po przebraniu się w służbowe ubrania poszła do kuchni i zrobiła sobie herbate.Usiadła na sofie i zaczeła przeglądać strony internetowe popijając przy tym herbate.Nie trwało to długo bo dostała wezwanie i musiała jechać.
Cały dzień dostawała wezwania mniej lub bardziej cięższe.Nareszcie po 8 godzinach pracy mogła wrócić do domu aby przygotować się do kolacji u Banacha.Miała jeszcze sporo czasu bo aż 6 godzina do spotkanie.Wsiadła do auta i pojechała do domu.
Na wieczór wybrała granatową,przylegającą sukienkę zakolano,bordową kopertówke i szpilki w tym samym kolorze.Położyła swoją kreacje na łóżku a sama poszła wziąść prysznic.Po długiej relaksującej kąpieli,wyszła z łazienki,ubrała się i zaczeła się czesać.Postawiła na delikatne fale a pierwsze kosmyki podpieła z tyłu wsówkami.Zostało jej tylko zrobić make up.
Postawiła na delikatny makijaż,nałożyła trochę korektora pod oczy,użyła delikatnych brokatowych cieni i  różową matową pomadke.Do spotkania z Wiktorem miała 30minut więc wyszła z domu i pojechała samochodem pod blok bruneta.
Po chwili były przy drzwiach,zapukała a po chwili drzwi otworzył jej brunet ubrany w dżinsy i błękitną koszule.
-Cześć, wejdź-powiedział brunet i gestem ręki zaprosił kobietę do mieszkania.
-Bardzo ładnie wyglądasz-dodał Wiktor.
-Ty też nieczego sobie-odpowiedziała blondynka.
-Zapraszam do stołu-Wziął kobietę za rękę i pociągną w stronę jadalni.Na stole było dużo różnych potraw a na środku stało czerwone wino które Anna uwielbia.
-Proszę-powiedział brunet w tym samym czasie wysuną krzesło.Ania usiadł i popatrzyła na cały stół pyszności.
-Skąd wiedziałeś że to moje ulubione wino?-zapytała uśmiechnięta i popatrzyła na Banacha a ten tylko odpowiedział-bo ja wszystko wiem-i oboje wybuchnęli śmiechem.
-A Zosia gdzie jest?-zapytała Anna spoglądając na Wiktora.
-Pojechała na 4 dniową wycieczke szkolną,dzisjaj rano-odpowiedział.
Jedząc te pyszności dużo rozmawiali,śmiali się a gdy skończyli poszli do salonu.Wypili tego wieczoru dużo wina a potem stało się to czego na pewno nigdy nie zapomną...

--------------------------------

Niespodzianka!
Przez to,że  długo nie było rozdziałów to dzisiaj mam dla was niespodziankę...Mam nadzieje,że rozdziały wam się spodobają:)
P.S.Rozdziały nie będą za długie:(

Kochaj póki możesz-Anna i WiktorTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang