Rozdział 1

2.1K 184 21
                                    

Czuję się naprawdę zestresowana całą sytuacją, nie pomyślałabym nigdy wcześniej, że zostanę zaproszona na jej ślub i zobaczę ją po tak długim czasie. Z jednej strony jestem szczęśliwa, że w końcu jej się ułoży ale z drugiej czuję się z tym na tyle źle by nie mieć ochoty na to całe przedstawienie.
Gdybym mogła odmówić z pewnością bym to zrobiła, niestety zawsze myślę po wszystkim.

Teraz stojąc pod drzwiami domu jej rodziców zastanawiam się co ja właściwie robię. Nie powinno mnie tu być, muszę bardzo postarać się by nie zepsuć jej tego ślubu. Pamiętam jak marzyła by choć raz poczuć się jak księżniczka, i w końcu jej marzenie się spełni.

Moje uczucia się nie liczą.

Los zdecydował za nas. Każda ma swoje życie i oddzielne ścieżki którymi podąża.

Muszę pozwolić jej żyć.

Biorę głęboki wdech i ostatni raz rozglądam się po niewielkiej wyrandzie na której tak bardzo lubiłyśmy spędzać czas. Razem.
Przykładam dłoń do drewnianej powierzchni i poruszam nią delikatnie powodując tym samym powstanie cichego dźwięku.

Może nikt mi nie otworzy i będę mogła odejść?

Zamykam na chwilę oczy i powtarzam czynność dwukrotnie. Nie sądziłam, że powrót będzie mnie tyle kosztował i kilka wspomnień wywoła burzę w moim umyśle.

Nagle drzwi otwierają się i widzę kogoś kogo na pewno bym się tutaj nie spodziewała.

- Hej..- odzywam się pierwsza unosząc głowę na tyle by móc spojrzeć mu w oczy.

- Hej..- odpowiada cicho.- Dobrze Cię widzieć.

- Ciebie również.- wymuszam lekki uśmiech by nie wyjść na dziewczynę bez uczuć.

Bo przecież jakieś mam, prawda?

Sytuacja jest na tyle niezręczna, że nie mam pojęcia co zrobić by się z niej uwolnić. Nagle mój mózg przestał funkcjonować i stać mnie jedynie na głupie uśmiechanie się i patrzenie przed siebie.

- Czekają na ciebie w ogrodzie.

- Huh?- pytam bo jestem na tyle zamyślona by nie rozumieć tego co właśnie do mnie powiedział.

- Wszyscy są w ogrodzie i dlatego nikt nie słyszał jak pukałaś.- wyjaśnia a ja jedynie potakuję głową.- Zobaczymy się później?- pyta wciąż patrząc mi w oczy co powoli staje się niekomfortowe.

- Chyba..chyba tak.

- Więc do zobaczenia.- uśmiecha się do mnie i wymija mnie kierując się do samochodu którego wcześniej nie zauważyłam.

- Cześć Shawn..- szepczę oglądając się za chłopakiem schodzącym po schodach.

Tyle lat uczyłam się być silną, niezależną kobietą która nie rozkleja się przy najmniejszym wspomnieniu z  przeszłości, myślałam że udało mi się ale jednak nie. Wystarczył on i jej dom. I wszystkie wspomnienia wróciły zanim zdążyłam z nią porozmawiać, z kobietą która nieodwracalnie zmieniła mnie i całe moje życie.

Oblizuję dość suche usta i małymi kroczkami kieruję się do wnętrza domu. Nie mam pojęcia co może mnie tu spotkać i nie wiem też jak zareaguję poznając jej przyszłego męża.
Zostawiam walizkę przy schodach i już szybciej zmierzam do drzwi prowadzących na mały taras.

- O już jesteś, tak dobrze znów Cię widzieć.- pierwsza zauważa mnie matka brunetki, od razu podchodzi do mnie i przyciąga do uścisku, który odzwajemniam.

- Panią również. Piękna sukienka.- komentuję od razu skupiając myśli na skromnym beżowym stroju.

- Dziękuję, mi również bardzo się podoba. Dylan pomagał mi wybierać, ma świetny gust.- przełykam cicho ślinę przypominając sobie, że właśnie to imię widniało na zaproszeniu ślubnym.

wróć, jeśli kochasz | Camren PL✔️Where stories live. Discover now