Epilog 2

3.5K 190 35
                                    

Hej Aniele,

Więc, cholera, strasznie ciężko jest mi to pisać, bo w końcu jeszcze żyję, ale... ale czuję, że to już koniec.

Ja, muszę ci coś powiedzieć i mam nadzieję, że zrozumiesz to co tu piszę, bo jestem teraz w takim szoku, że ledwo co jestem w stanie myśleć.

Kilka dni temu, po wizycie w szpitalu, ja znów poszedłem do twojego ojca.
Widziałem, że coś się stało i miałem rację.

No, ale co zrobić. Rak to w końcu nic fajnego. Można powiedzieć, że zatrzymał się tylko dlatego, aby potem powrócić z podwójną siłą.

Nie chciałem cię martwić i nic ci nie mówiłem. Już i tak zbyt mocno cierpiałaś.

Kurwa, ja tak nie mogę.

Przepraszam kochanie, gdybym tylko mógł, zrobiłbym wszystko, żeby być z tobą, ale nie potrafię. Wiem, że będziesz cierpieć, ale ja też cierpię.

Tak bardzo cię kocham i nie wyobrażam sobie braku ciebie przy moim boku.

Ale, musisz być silna.
Obiecaj mi to aniele, obiecaj mi, że dasz sobie radę, że po moim odejściu ułożysz sobie życie z kimś innym, zakochasz się, stworzysz wymarzoną rodzinę, że będziesz mieć idealne życie. Takie, o jakim mi opowiadałaś.

Tylko proszę, obiecaj mi, że nie zapomnisz tego co mieliśmy. Naszego pierwszego spotkania, rozmów, żartów, pocałunków i całej reszty. Obiecaj, że nie zapomnisz mnie.

Bo, ja zawsze będę przy tobie i ja zrobię wszystko, żebyś była szczęśliwa.

Przysięgam, że dopilnuję wszystkiego z góry.

Na zawsze zostaniesz w moim sercu (T.I.).

Tak bardzo nie chcę umierać.

Boję się, że to nastąpi w każdej możliwej chwili.

Wiesz, kiedyś pomyślałem, że chciałbym umierać patrzeć w twoje oczy, ale teraz jedyne czego pragnę, to to, abyś była jak najdalej gdy to nadejdzie.

To bolało by bardziej, gdybym w ostatnich momentach mógł zobaczyć jak płaczesz.

Wiesz kochanie... nie mówiłem ci o tym, ale pisałem dziennik, który niedawno przekazałem twojemu ojcu razem z tym listem.

Poprosiłem go, aby przekazał ci te dwie rzeczy zaraz po mojej śmierci.

Jeżeli teraz to czytasz, znaczy, że już mnie nie ma.

Przepraszam kochanie.

Przepraszam, że zniszczyłem nasze Na Zawsze.

Kocham cię.

Twój Justin


-Boże, Justin... ja nie wiem co powiedzieć.- mówisz cicho - dlaczego nie pokazałeś mi  tego listu wcześniej?

-Nie wiem. Chyba po prostu chciałem zostawić przeszłość za sobą. To, że twojemu ojcu udało się mnie wtedy uratować to był cud. Chociaż do tej pory nie rozumiem jak to możliwe, że wciąż tu jestem.

-Minęło już tyle czasu, Justin. Proszę, nie rozmawiajmy o tym już nigdy więcej. Udało się, jesteśmy tu ty, ja i niedługo nasza córeczka Kylie. Jak widzisz, nasze Na Zawsze wciąż trwa i już wszystko będzie dobrze.

-Dziękuję aniele. Dziękuję, że zmieniałaś na lepsze Całe Moje Życie...

All My Life ✔Where stories live. Discover now