5.

1.5K 77 45
                                    

    Obudziłam się z bólem głowy. Czyli taka codzienność od pory zabicia ojca. Nagle wszystko z tamtej nocy uderzyło we mnie z wielką siła. Zaczęłam płakać. Chyba byłam za głośno, bo do pokoju wszedł Toby.

    Chcąc szybko wytrzeć twarz od łez, szarpnełam ręką. Pożałowałam. Ból był nie do zniesienia. Krzyknełam w poduszkę by zagłuszyć go. Toby pobiegł do mnie.

- [T.I]! Nic ci nie jest? Boli cię coś? Czemu płaczesz? Co się stało? - milion pytań wypowiedzianych przez przyjaciela, wprawiały cię o zawrót głowy.

- Nic mi nie jest. Bolą mnie ręce i głowa. Płakałam, bo coś sobie przypomniałam, a tak w ogóle to nie wiesz co się stało? - spytałam z nie dowierzeniem. Myślałam, że wszyscy już się dowiedzieli.

- A co się stało?! - krzyczał z zmartwieniem w głosie.

- Nie ważne. - jeżeli on nie wiem to oznacza, że nikt nie wiem i niech tak zostanie.

- Toby, mógłbyś mi pomóc wstać? - spytałam chłopaka.

- Co? Po co? Gdzie? - znów milion pytań...

- Bo muszę pójść do...Slenderman'a. - odpowiedziałam.

- Co? Nie! - krzyknął.

- A dlaczego? - nie rozumiałam o co mu chodziło.

- Ty się go boisz! - uświadamiał mnie Toby.

- Wiem, ale muszę z nim porozmawiać. - powiedziałam.

    Przez około 10 minut zapewniałam chłopaka, że wszystko będzie dobrze i że dam sobie radę. Przyjaciel jednak uległ. Pomógł mi wstać i zaprowadził pod wielkie, czarno-brązowe drzwi.

- Na pewno chcesz iść tam sama? - spytał z troską w głosie Toby.

- Tak. - odpowiedziałam z uśmiechem.

    Przyjaciel odszedł, a ja zapisałam do drzwi. Usłyszałam w mojej głowie " Proszę ", więc bez zbędnego namysłu powoli otworzyłam drzwi. Weszłam do środka.

- Dzień dobry - przywitałam się z lekkim strachem.

- Witaj [T.I] - odpowiedział Slenderman. Siedział przy biurku i pisał coś w papierach.

- Proszę usiądź - powiedział z entuzjazmem?

     Zrobiłam tak jak powiedział. Jestem tak zestesowana, bo już nie wiem co gorsze. To, że Operator mną rzucił w drzewo przez co dostałam wiele ran czy to, że zostałam prawie zgwałcona, ale zostałam uratowana przez Slenderman'a.

- Co cię tu sprowadza [T.I]? - zapytał wyrywając mnie z przemyśleń. Od razu się spiełam.

- B-b-bo j-j-ja ch-chciałam p-podziękować z-za ta-tamto. - jąkałam się jak nigdy. Czy to strach? A może styd, za to że uznałam go za potwora?

- Nie ma sprawy panienko [T.I]. - powiedział to z radością w głosie. Dlaczego?

- Prze-przepraszam, ż-że P-Panu prze-przeszkodziłam. - wydukałam.

- Ależ skąd. Nie przeszkadzasz. I nie nazywaj mnie " Pan ". - ostatnie zdanie powiedział z rozbawieniem.

- D-dobrze. - odparłam.

- Przepraszam ciebie za tamto w lesie. Po prostu Toby jest dla mnie jak syn i wystraszyłem się. - Slenderman zaczął mnie przepraszać.

- Nie dziwię się, ja na twoim miejscu zrobiła to samo. - powiedziałam prawie nie słyszalnym głosem.

- Ja i tak mi przykro. - odpowiedział smutno. Chyba usłyszał moją wypowiedź.

- Nic się nie stało. Ważne że żyję, co nie? - powiedziałam z szybkością światła.

Czy jestem człowiekiem? ||Slenderman x Reader|| #Zawieszone/Brak Kontynuacji#Where stories live. Discover now