World gone mad | _eastwood

83 11 4
                                    

Autor:
_eastwood

Kategoria:
Science-fiction

Wszyscy wiedzieli, że prędzej czy później świat oszaleje. Kierowany mediami i innymi ideami jak pieniądze czy władza, zaczął rządzić się swoimi prawami. A on nic nie mogł z tym zrobić.

Świat w płomieniach

Mam duży problem z tą pracą, ale od początku.
Okładka jest utrzymana w dość ciemnej kolorystyce, co samo w sobie wadą nie jest, jednak "wyblakłość" czcionki już tak. Może się czepiam, każdy ma inne zdanie, ale dla mnie ważne jest, aby tytuł był estetyczny i co najważniejsze dobrze widoczny.
W tym przypadku niestety nie do końca tak jest, użyte zostały dwie różne czcionki, co oczywiście minusem nie jest, jednak rozciągnięcie ostatniego słowa sprawia, że tytuł wygląda, jakby został sklejony z trzech różnych czcionek, dodatkowo jakość nie jest moim zdaniem najlepsza, chyba, że to wina mojego internetu, który coś źle wczytuje - wtedy przepraszam.
Opis jest zwięzły, zachęca do sprawdzenia zawartości, jednak literówka jest kolejną rzeczą, która rzuca się negatywnie w oczy.

Okładka, opis: 5/10

A co do wnętrza, bo przecież to liczy się najbardziej.
Mam problem.
Poznajemy, czy może bardziej towarzyszymy Marcowi. Nie dowiadujemy się o nim zbyt wiele, poza tym, że ma młodszą siostrę, chorą matkę i silne poczucie sprawiedliwości.
Nie mogę go więc ocenić.
Już wczoraj dałam popis swojemu czepialstwu i dzisiaj niestety nie będzie inaczej.
Marc jest świadkiem tego, jak policja atakuje bezdomnego mężczyznę.
W pojedynkę nie byłby w stanie mu pomóc, więc całość nagrywa, a wideo trafia do mediów i sprawa zostaje nagłośniona.
Matka chłopaka krótko po tym trafia do szpitala, a młodsza siostra jedzie razem z nią, więc Marc postanawia wcielić w życie swój... dziwny plan.
Na murach komisariatu policji, w czerwieni i bieli wypisuje hasła, a raczej wyzwiska kierowane w stronę policji. Nie wulgarne, gorsze widuję idąc na przystanek.
"Kłamcy" "mordercy" "manipulatorzy"
Z tego co zrozumiałam w okolicy odbywał się strajk, ale napisy na murze dodatkowo podgrzewają atmosferę.
Miasto przemierzają patrole policji mające łapać uczestników demonstracji.
A kiedy Marc dociera do mieszkania, policja już na niego czeka.

I ja...nie rozumiem, naprawdę.
To przez nagranie, które upublicznił? Czy tak szybko namierzyli go za bazgranie po murach, mimo że zabrał ze sobą rękawiczki,  a pozostawił jedynie puszki ze spreyami.
A może takie łapanki to norma? Nie wiem.
Nic nie jest powiedziane w prost, ale zaczyna się pościg, jakby chłopak kogoś co najmniej zabił.
Ludzie, którzy go znają przez jakiś czas blokują policję, jednak kiedy funkcjonariusze wyciągają broń, szybko się rozstępują.

Biegł coraz szybciej między zapełnionymi uliczkami. Aż w końcu znalazł się na pustym placu. Skręcił, jednak od razu się zatrzymał. Czekali na niego.
Odwrócił się, mając przed sobą ścianę ludzi. Widać, wszyscy zebrali się w sobotę, by zacząć protesty. Znów odwrócił się do policjantów. Było ich dużo. Gdyby każdy z nich strzelił, trafiliby go bez problemu. Każda z broni była skierowana w jego stronę.
Ale nie mógł się już wycofać. Stanął oko w oko z kłamcami i mordercami, których przeklinał od swoich jedenastych urodzin.

Tutaj pojawia się próba przemowy chłopaka, ale ta nie daje większych rezultatów i ostatecznie zostaje postrzelony, a wtedy okazuje się, że...
Całość nagrywało kilka dronów.

A świat przestał się palić, gdy sam oddał za niego życie.

Im confusion.
Shot jest inspirowany piosenką Bastille, jednak nawet po obejrzeniu teledysku i przesłuchaniu tekstu, mam bardzo dużo pytań.
Skąd wzięły się tam te drony? Były one częścią planu Marca, czy to tłum zajął się udokumentowaniem całości?
Nie wiem, myślę że najlepiej będzie jeśli sami sprawdzicie tego shota, może najprostsza odpowiedź wisi mi tuż przed nosem, ale jej nie widzę, bo szukam drugiego dna.

Inną sprawą są błędy, które niestety przeszkadzają w czytaniu, bo jest ich sporo. Nie mówię tylko o literówkach, których w sumie wielu nie wyłapałam, a o dziwnie sklejonych zdaniach i jakby to powiedzieć... niektóre fragmenty wyglądały, jakby były pisane z autokorektą.
Sugerowałabym autorce jeszcze raz wszystko ze spokojem przeczytać, nie chcę tutaj tworzyć publicznej listy.

Podsumowując.
Shot wygrał w konkursie, komentarze ma pochlebne, więc są ludzie, którzy dostrzegają w nim coś więcej niż ja.
Moje zdanie?
Jest za krótko, nawet jak na shota, praktycznie nie ma opisów, a jak są to skąpe, nie byłam w stanie wyobrazić sobie miasta, protestujących. Nie mówię tutaj o indywidualnym opisaniu każdego, ale chociażby kilka trzymanych przez ludzi banerów, które na protesty się zabiera, tak myślę.
Było bardzo jałowo.
Nie mogę nawet określić co myślę o stylu autorki, wszystko wydaje się napisane po łebkach.
Widać, że jest pomysł, jakiś zamysł i zostało to docenione przez innych jednak dla mnie to jest za mało, zdecydowanie.
Może gdyby to rozbudować, bardziej się przyłożyć do opisów i chociażby naszkicowania świata, to byłoby lepiej.

Moja ocena: 4,5/10

Zestresowane RecenzjeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz