Rozdział 2

19 6 3
                                    

Po tygodniu w tej szkole miała już dość. Nie chodziło o lekcje ani o nauczycieli, a nawet o pokój. Chodziło o jej współlokatorki. Wszyscy jest znali i każdy musiał je lubić bo jak nie, to nikt go nie lubił. Te dziewczyny po prostu rozstawiały wszystkich po kątach. Ona oczywiście ich nie lubiła więc 98% szkoły jej albo nie lubiło albo tylko udawało żeby nie zostać odrzuconym. Co więcej miała wrażenie że stała się ich wrogiem numer 1. Gdy tylko się do siebie odzywały zapadła cisza tak jakby wszyscy czekali na jakiś widowisko. Dzisiaj jak zobaczyła, że Zoe szantażuje młodszych uczniów, nerwy jej puściły. To wyglądało tak jakby miały rozpocząć jakiś kowbojski pojedynek. Stały naprzeciwko siebie i mierzyły się wzrokiem. Temperatura na korytarzu jakby się podniosła się o kilka stopni. Zoe już miała się odezwać, ale przerwał jej dzwonek na lekcje. Co teraz? O nie W-F!!! W-F-u też miała już dość. Nauczyciel się na nią uwziął. Przysiady, pompki, biegi, skoki, wszystko. Wszystko miała robić najlepiej, albo zostawała po lekcjach i ćwiczyła. Po co w ogóle to robi?! Nigdy w życiu nie przyda jej się skok o tyczce. Kto zatrudnia takich nauczycieli?! Zawsze nosi workowate spodnie dresowe i czapkę z daszkiem. Raz go przyłapała jak w pustej klasie otworzył okno, spryskał spryskiwaczem do ubrań smugę słońca, wrzucił tam jakiś złoty książek i zaczął gadać do mgiełki. Oczywiście jej wścibskość nie dawała jej spokoju. O co chodzi ? Próbowała się czegoś dowiedzieć, ale kiedyś to trener przyłapał ją jak ona ,, chciała się zapytać czy poprawnie robi przysiady, czyli po prostu go śledziła. No więc dała sobie spokój, ustaliła że jej się to przyśniło, bo by zwariowała (chociaż nie martwcie się czuła, że prawda leży gdzie indziej). No to gdzie ten strój na WF ? O nie ! Nie ma ! Można by pomyśleć, że powinna się cieszyć, ale brak ubrań na zmianę oznaczał, że w wolnym czasie musiała ćwiczyć. Wyszła z szatni i cicho usiadła na trybunach (miejscu dla kibiców w czasie meczu oraz dla niećwiczących w czasie zajęć).

- Panno Robinson - trener wystraszył ją pojawiając się znikąd - Brak stroju? Widzimy się po lekcjach.

***

- Dzisiaj trochę teorii o przeżyciu w dziczy, a potem praktyki.

- Serio?! Nie wiedziałam, że to też jest zaliczane do W-F-u.- Już nie wytrzymywała, chciała głośno wstać od ławki i wyjść z klasy, tak mocno trzaskając drzwiami że usłyszała by ją cała szkoła, ale tego nie zrobiła wiedziała, że mogłaby mieć przez to poważne kłopoty. Oczywiście nie obchodziły ją one, ale nie chciała zawieść taty.

- Dobrze trenerze Miller - powiedziała przez zaciśnięte zęby.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

432 słowa wiem mało :( (bez notki). Jak na kogo się uwzioł jaki nauczyciel to niech napisze w komentarzach czego uczy. Ciekawa jestem jakich nauczycieli będzie najwięcej? Nastêpny rozdzia³ za trarz dni (chyba).

Misja Pięciu (1)Onde histórias criam vida. Descubra agora