one

3.7K 329 915
                                    

– Chuuya, klient siedzi i czeka na obsługę przy dziewiątce.

Odwrócił się i spojrzał na swojego współpracownika. Miał czarne włosy do brody, które po bokach były białe. Pasowały one do jego bladej skóry. No i nie miał brwi. Akutagawa był od niego tak ze cztery lata młodszy, a radził sobie lepiej niż on. To kwestia chęci czy po prostu jest wrodzonym geniuszem?

– Lecę - powiedział beznamiętnie i ruszył przez restaurację, w myślach licząc czas do końca swojej zmiany.

Po chwili już był z żółtym notesem przy stoliku numer dziewięć i patrzył na mężczyznę z brązowymi włosami, który nawet na niego nie zwracał uwagi i pilnie studiował menu restauracji. Grzecznie poczekał, aż sam zacznie mówić.

– Zamierzasz mnie, panie, zapytać o zamówienie czy będziemy tu tak stać do północy?

Miał bardzo ładny i dojrzały głos. Nie zmieniało to jednak faktu, że jego ton był niegrzeczny. Przypomniał sobie każde słowo, które powiedział mu jego szef, Mori.

Klient ma zawsze rację, Chuuya.

Bądź miły dla klientów, Chuuya.

Nie, nie możesz wyrzucić klienta za drzwi, jeśli cię zdenerwuje, Chuuya.

Otrząsnął się.

– Mogę przyjąć zamówienie? – zapytał grzecznie i przybił sobie piątkę w duchu za to, że jego ton nie był ani trochę chamski.

Klient na niego spojrzał.

Miał ładne oczy. Brązowe.

– W sumie to nigdy nie byłem w restauracji.

Po co mu to wiedzieć?

– Zatem się cieszę, że wybrał pan naszą jako pierwszą... co pan zamawia?

Jest jeszcze szansa, że rozegra to szybko.

– Duży macie ruch? – Zaczął się rozglądać po pomieszczeniu ale naprawdę niemożliwym było, żeby nie zauważył sali pełnej ludzi. Może nosi okulary, ale je zgubił.

Lub jest debilem.

A może to i to.

– Jak pan widzi, mały to on nie jest – zaśmiał się nerwowo. Wiedział już, że to typ klienta, który informuje go o wszystkim, o każdym spostrzeżeniu, o najmniejszym szczególiku. – Wobec czego, czy mogę w końcu przyjąć zamówienie...

– Macie tu rybki! – Jego oczy się rozszerzyły i wyglądał teraz jak małe dziecko, które się dowiedziało, że dostanie lizaka.

Klient ma zawsze rację, Chuuya.

Bądź miły dla klientów, Chuuya.

Nie, nie możesz wyrzucić klienta za drzwi, jeśli cię zdenerwuje, Chuuya.

Trzy najświętsze zasady, których z trudem przestrzegał każdego dnia. Nie zrujnuje swojej reputacji przez jakiegoś typa, który gada od czapy.

Zacisnął pięść za plecami.

Da radę.

– Tak, trzy bojowniki, czy mogę przyjąć...

– Ile masz wzrostu?

Może jednak pójdzie pracować do McDonalda.

To był cios poniżej pasa.

Bądź miły dla klientów, Chuuya.

– Wystraczająco – powiedział wymijająco, chcąc uniknąć drażliwego tematu. – Co pan zamawia?

Spojrzał w kartę.

trzy zasady [SOUKOKU]Where stories live. Discover now