9. ,,Po co miałbym cię okłamywać?"

7.3K 556 635
                                    

Pociągnęłam ołówkiem wzdłuż dzioba naszkicowanej wcześniej ary. Była już prawie gotowa, a moim głównym zajęciem przez ostatnie kilka godzin było zwyczajne cieniowanie i poprawianie małych szczegółów. Uśmiechnęłam się pod nosem, zatapiając swoje stopy w ciepłym od słońca piasku. Szum morza działał na mnie kojąco. Spojrzałam w stronę podtapiających się braci i przewróciłam oczami. Rodzice zadecydowali, że jeśli chcę wybrać się na plażę, koniecznie muszę wziąć ze sobą dwójkę delikwentów. Na szczęście świetnie bawili się bez mojego większego udziału. Mama z tatą mieli za chwilę się pojawić i kolejny raz, całą rodzinką moglibyśmy wybrać się na kolacje. Cudnie. Zdjęłam okulary i znowu zlustrowałam swoje dzieło, przygryzając końcówkę ołówka. Najbardziej zależało mi na tym, żeby było realne, jakbym przelała żywą papugę na papier, zrobiła jej zdjęcie. 

Skrzywiłam się kiedy poczułam na sobie chłód, wywołany padającym na mnie cieniem. Spojrzałam w piasek, niemal od razu poznając tę fryzurę. Westchnęłam ciężko.

- Jest naprawdę dobry. - skomentował cicho. 

Nie było sensu ukrywać rysunku i blefować, że nie wiem skąd to się tu wzięło. Patrzyłam przed siebie, nie wiedząc co odpowiedzieć. Złapał mnie na gorącym uczynku.

- Jednak rysujesz... - Shawn usiadł koło mnie, strzepując piasek z dłoni.

- Szedłeś za mną? - przełknęłam gulę w gardle, dalej nie mając odwagi na niego spojrzeć.

Nie po ostatnim razie. Wciąż nie wiedziałam, czy jesteśmy pokłóceni, czy raczej pogodzeni. 

- Nie. - zaśmiał się słabo. - Ale twoich braci nie sposób nie zauważyć. 

Uśmiechnęłam się pod nosem, chociaż wcale nie chciałam dawać mu tej satysfakcji. 

Pomiędzy nami zapanowała cisza, i nie wiem jak dla niego, ale dla mnie była niesamowicie niezręczna. 

- Rysunek serio jest dobry. Chodzisz na jakieś zajęcia? - odchrząknął. 

- Nie.

- Czemu wstydziłaś się mi pokazać go wcześniej?

- Nie wstydziłam się. - odpowiedziałam szybko, przekręcając głowę w jego stronę. 

Miał na sobie tylko czarne spodenki do kolan. Nie licząc tej cholernej czapki, którą niemal zawsze miał na sobie i ciemnych okularów, które równie często mu towarzyszyły. 

Podniósł brwi do góry, czekając na dalszą część mojego wytłumaczenia. 

- Nie lubię ich pokazywać. - wzruszyłam ramionami. 

- Ale...

- To dla mnie coś bardzo prywatnego, okej? - zmrużyłam oczy.

- Dobra, spoko. - podniósł ręce w geście obronnym. 

- Bardzo wiele rzeczy jest dla mnie prywatnych. - mruknęłam. - A ty od tak to ignorujesz. 

Shawn pokręcił głową z dezaprobatą. 

- Przepraszam za tamo. Jeszcze raz. - przełknął ciężko ślinę. - Ja... wydawało mi się, że po prostu próbuję cię poznać, tylko tyle.

- Skoro chciałeś mnie poznać, to dlaczego sam mnie okłamujesz? Doskonale wiem, że nie idziesz na żadne aktorstwo ani architekturę. - przerwałam na chwilę. - Ty też mnie okłamałeś. - podsumowałam.

- Wiem.

- Dlaczego? 

- A dlaczego ty okłamałaś mnie? - odwrócił kota ogonem. 

Remember, Candice || Shawn MendesWhere stories live. Discover now