Ostatnie dni dla wszystkich były szczególnie ciężkie. Choć starali się maskować swoje uczucia, powietrze niemal pękało w szwach od napięcia. Najbardziej odczuwalne to było dzień przed balem. Amara i Britt nie oddalały się od siebie na krok. Gdy wszyscy wokół ekscytowali się imprezą, one na same jej wspomnienie spinały się, posyłając sobie wymowne spojrzenia. Plan był wyjątkowo prosty — a raczej niemal jego brak. Nie mieli zbyt wiele rozwiązań do rozpatrzenia. Zdecydowali, że wśród opiekunów zjawią się najlepsi policjanci, zaufani przyjaciele ojca. Mieli za zadanie pilnować Amary oraz Xaviera, a w razie konieczności śledzić ich ruchy. Podejrzewali, że jeśli Rzeźnik będzie czekał na Chrisa na balu i dowie się o jego nieobecności, znajdzie jego siostrę lub osobiście odwiedzi go w domu. Dlatego również pod mieszkaniem Evansów miał stać policyjny radiowóz. Ojciec postanowił pojechać do szkoły, gdzie sam będzie mógł szukać przestępcy, na którym tak mu zależało.
— Dobra, mam dość.
Amara otrząsnęła się nagle, słysząc podirytowany głos Brendy. Do tej pory wpatrywała się w swój nietknięty obiad, w którym grzebała widelcem jak niezadowolone dziecko. Britt robiła dokładnie to samo.
— Co się z wami wszystkimi dzieje?
— Nic — odparły równocześnie, wzruszając ramionami. Nikomu nie powiedziały, że Britt opuszcza bal. Ani że może wydarzyć się na nim coś niebezpiecznego.
Amara sądziła, że nie może być gorzej niż wtedy, gdy zrobiła z siebie pośmiewisko. Okazuje się, że są sprawy, które znacznie wykraczają poza tamtą pamiętną noc. Tym razem jednak to nie ją zgarnie policja — taką przynajmniej miała nadzieję.
Zmusiła się do nabicia makaronu na widelec. Z wymuszonym uśmiechem wsadziła sobie porcję do ust. Może gdy będzie jeść, przestaną zadawać jej niewygodne pytania.
Zerknęła na Britt, ale ona już była myślami gdzie indziej. Pustym wzrokiem wpatrywała się w stół, przestała nawet bawić się swoim posiłkiem.
— Cześć, laleczko. Nie dostałaś moich wiadomości? — Arvid wcisnął się na miejsce pomiędzy Amarą a Xavierem, na co ten drugi przewrócił oczami. Gdy dowiedział się, dla kogo pracował Solberg, zaczął irytować go jeszcze bardziej. Szczególnie, że wciąż używał ksywki "laleczka". Kto nazywał tak dziewczynę? Amara z kolei ani trochę nie wydawała się tym przejęta.
Spojrzała na przyjaciela, który zawinął ramię na oparciu jej krzesła. Kąciki jej ust lekko drgnęły. Xavier nabił widelec w swoją lasagnee tak mocno, że ten na plastiku wydał okropny dźwięk raniący jej uszy. Skrzywiła się nieznacznie. Pękała jej głowa — ostatnio prawie w ogóle nie zmrużyła oka. Aż zastanawiała się, czy kiedykolwiek znów się wyśpi. Rozważała nawet kupienie tabletek nasennych, choć w obecnej sytuacji i tak nie wierzyła, czy by zadziałały. Dręczyło ją zbyt wiele spraw.
— Nie miałam kiedy odpisać. — Wcale nie kłamała. Cały wczorajszy dzień spędziła z Xavierem. Noc również. Co dziwne, ojciec nie miał nic przeciwko temu, by Wilde spał w jej łóżku. Jeszcze dziwniejsze było to, że sam przygotował wszystkim kolację. Choć czuli się jak na ostatniej wieczerzy, całkiem miło było zjeść wspólny posiłek.
Ktoś kopnął ją pod stołem. Spojrzała najpierw na Britt, ta jednak nieustannie patrzyła się w jeden punkt. Wyglądało to, jakby całkowicie się wyłączyła — odcięła od rzeczywistości pochłonięta przez własny umysł. Później przeniosła wzrok na Brendę. Tak, to była zdecydowanie ona. Wpatrywała się w przyjaciółkę tym spojrzeniem mówiącym: "Co ty przede mną ukrywasz?" Gdy zerknęła na Olivera, zdała sobie sprawę, że identycznie wgapiał się w Xaviera. Oboje nie mieli o niczym pojęcia. Powinni wiedzieć, w końcu to byli ich kumple. Woleli jednak oszczędzić im smętnych historii, nie chcieli zepsuć balu kolejnym osobom. Wystarczyło, że Britt i Chris się tym zamęczali. Brenda, gdyby się dowiedziała, oszalałaby z nerwów. Znając ją, zrobiłaby nawet wszystko, by odwali imprezę — na przykład rzucając krzesłami w okna. Amara pokręciła ledwo zauważalnie głową, dając jej do zrozumienia, że nie była to rozmowa na teraz.
CZYTASZ
Romeo z sąsiedztwa
Teen FictionSłodko-gorzka, lekka historia o zakazanej miłości, wybaczeniu i poświęceniu. W małych miasteczkach ludzie miesiącami, a nawet latami płacą za swoje błędy. Amara Evans po przykrych rodzinnych wydarzeniach, musi w końcu wrócić do normalności. Jednak s...