9. I get a little bit nervous around you

143 6 32
                                    


Piosenkarz wszedł do łazienki, od razu sięgając dłonią w stronę swojej zguby na umywalce. Po chwili jego zmysły zarejestrowały wszystkie bodźce dobiegające z zewnątrz. Nie był tutaj sam. Usłyszał wodę płynącą ze słuchawki prysznicowej i spiął się lekko. Chłopak spojrzał w kierunku kabiny, cofając się do wyjścia z pomieszczenia, z szokiem wymalowanym na twarzy. Czasem w życiu trafia się na sytuacje, w których doskonale się wie, co należałoby zrobić, a dziwnym trafem kończy się to zupełną odwrotnością. Dokładnie tak czuł się Mendes, gdy dotknął plecami drzwi i po prostu je domknął, pozostając w łazience.

Przez w miarę przezroczyste ścianki dostrzegł kobiecą sylwetkę i wyjątkowo mózg od razu podsunął mu właściwą odpowiedź. Naszedł Dianę podczas brania prysznica. Na ślepo odrzucił połączenie, chowając telefon do kieszeni spodni. Nawet przez nieostry obraz mógł stwierdzić, że dziewczyna już zorientowała się w sytuacji i dostrzegła jego obecność.

- Mógłbyś wyjść? - odezwała się drżącym głosem blondynka. Wycofała się pod ścianę, zakrywając dłońmi strategiczne partie ciała.

- Nie wiedziałem, że wróciłaś - tłumaczył się, czerwieniejąc na twarzy. - Spokojnie, nic nie widać - zapewnił szybko chłopak.

- Shawn. Skoro ja cię dobrze widzę, to ty mnie też - rzuciła, przewracając oczami. Powoli cierpła od niewygodnej pozycji i zimnych kafelek.

- Ale bez szczegółów...

- Mendes, wychodzisz czy nie? - warknęła Diana, lekko poirytowana.

Piosenkarz odepchnął się od powłoki drzwi, stając bliżej umywalki. Po chwili złapał za brzeg swojej koszulki i ściągnął ją przez głowę. Dziewczyna wybałuszyła oczy, próbując zrozumieć zaistniałą sytuację. Z każdą inną osobą skończyłoby się pewnie na przeprosinach. Logan uważała Kanadyjczyka za nieśmiałego przez długi czas. Odkąd zaczęli się spotykać, odkrywała w nim sporo nowych rzeczy. Do nich zaliczała ten popis w łazience. Diana wręcz żałowała, że nie mogła odsunąć drzwiczek i wgapiać się w tors chłopaka bez przeszkód.

- Teraz jesteśmy kwita, hmm? - Zrobił kolejne dwa kroki do przodu i uniósł lewy kącik ust do góry w nieśmiałym uśmiechu.

- Nie bardzo. Ja tu stoję bez ubrań - odparła, na co szatyn sięgnął do paska od spodni. - Stój, żartowałam! - krzyknęła szybko. Mendes zastygł na moment, po czym wyszczerzył się szeroko.

- Możemy zwolnić, jeśli to dla ciebie za szybko - rzucił znaczącym tonem, opierając się o zlew.

- Ugh... - warknęła pod nosem. Tylko wewnętrznie przyznawała się do wpływu, jaki miał na nią głos piosenkarza. - Chciałabym wyjść.

- Nie krępuj się, śmiało. - Zachęcił ją gestem dłoni.

- Ty tak serio?

- Owszem. - Sięgnął ręką po ręcznik i rozłożył go przed sobą. - Wysakuj.

- Shawn...

- Zamknę oczy, jeśli chcesz.

Kiedy ostrożnie rozsuwała drzwi prysznicowe, ciągle zasłaniała się rękoma, nie wiedząc, co zastanie po drugiej stronie. Jej ciepły prysznic zaowocował lekką parą w pomieszczeniu. Metr od krawędzi brodzika stał młody Kanadyjczyk bez koszulki z ręcznikiem rozpostartym na całą szerokość i z zamkniętymi oczami, tak jak obiecał. Wilgotne powietrze sprawiło, że pojedyncze kosmyki jego włosów zaczęły się bardziej zwijać i tworzyć loczki nad czołem. Carter uznała to za bardzo urocze i cała ta sytuacja przyprawiała ją o wewnętrzne ciepło.

W końcu dotarła do ręcznika, chcąc go przejąć od piosenkarza, ale ten po prostu zamknął swoje ramiona wokół niej, owijając ją miękkim materiałem. Zaskoczona zadarła głowę pod górę, napotykając jedynie ciepłe brązowe spojrzenie. Na twarzy chłopaka pojawiły się dobrze jej znane rumieńce, co jeszcze bardziej ją rozczuliło. Odwzajemniła delikatny uśmiech, przestępując z nogi na nogę. Kalifornijce nie przeszkadzały objęcia, w których się znalazła, ale nie wiedziała, co dalej począć. Niemal przyciśnięta do jego klatki piersiowej, czuła ciepło jego ciała.

What are you doin' to me?Where stories live. Discover now