=17=

82 16 0
                                    

Gdy dotarli do kryjówki czekał na nich Hoody który miał złe wiadomości od Slenderman, musiał je przekazać im. Bo samego Slenderman nie było. Musiał załatwić pewne sprawy.

-Jesteś my już Hoody coś się stało że masz taka mine.,znaczy ty zawsze masz taką samą mine . - Wybucha śmiechem Tobby.

-Nie jest mi do śmiechu Toby, ale mam wiadomość wam do przekazania, jest zarazem źle a zarazem dobrze.-Spojrzał na nich Hoody.

-Co masz na myśli drogi bracie? - Zaciekawił się Masky.

-Ehh..powiem pierw dobra wiadomość, dobra jest taka że  idzemy na dwa tygodnie bez Slenderman na jakąś podróż która ma nas nauczyć pracownia w grupie i ochrony jej członków oraz atakowania  tych którzy chcą lub mogli by nas zabic. - Wytłumaczył Hoody.

-A to zła wiadomość? Co z nią? I o co w niej chodzi? - Zapytałem zaciekawiony.

-Zła jest taka że rodzina naszego Slenderman wpada, i dlatego mamy się wynieść na jakiś czas. Chyba damy radę jakoś bez kłótni i rozkazywania bez  dogryzania mówię tylko o was.. - Spojrzenia na Masky'iego i Blue Writter'a.

Następnie Masky i Writter spojrzeli na  siebie, po czym podeszli i podali sobie tak zwana "dłoń zgody" która obowiązywała do końca ich podróży. Więc powinno nie być żadnych problemów.. Jak narazie..

-Okej więc jak wszystko gotowe to idzemy wkońcu zanim Slenderman  wróci z jego braćmi? - Zapytał znudzony Toby.

-Tak chodźmy już. - Odpowiedział Hoody.

Następnie wyszli podążając za Masky omijając każde drzewo, każdy kamyk aż wkońcu weszli we mgłę. Nic im to nie sprawiło trudu tylko niektórzy czuli jak po ich skórze przechodzą ciarki. Masky szedł pierwszy rozglądając się, na tyłach szli  Hoody z Ticc Toby'im a w sama środki szedł Blue Writter. Który chciał wkońcu się na coś przydać i udowodnić Masky'emu że jest lepszy od niego pod każdym względem. Nie licząc tego że jest synem Slendermana. Nagle zatrzymali się w połowie drogi we mgle.

-Co jest grane Masky że się  zatrzymujemy? - Zapytał zdziwiony Hoody.

-Ma być cisza.. - Opowiedział Masky który nasłuchiwał.

Słychać  było kroki, a z mgły wyszła dziewczyna.

-Fake!? Co ty tu do cholery robisz?! - Zdziwiłem się.

-Writter, szukałam ci wszędzie muszę Ci coś ważnego powiedzieć...-Niedkończyła  Fake

Bo Toby przygwozdził ja do drzewa przykładając siekierę  a, Masky z Hoody'm osłonili Blue Writter'a

-Ch-chłopaki co wy odwalacie?! - zdziwiłem się

-Ona jest od Laughing Jack'a i skąd wy się znacie?! Wiesz co by się stało jakbyś zdradził jej nasz sekrety?!By nas zniszczyła! I Slenderman bo ona i Laughing Jack chcą nas wykończyć i pewnie chcieli użyć twojej mocy i dlatego z tobą się przyjaźniła-Wykrzyczał Masky.

-Co?! Jak to?! - Spojrzałem na Fake.

-Tak to.. Zabij ją Toby-Rozkazał Masky.

Toby  zamachnął się ale Blue Writter odepchnął do siebie Masky'iego i Hoody'iego, po czym podbiegł do Toby'iego i go przewrócił uwalniając Fake.

-Co ty do cholery robisz?! - Wykrzyczał Masky.

-Dajcie mi dość do słowa ona może się nam przydać. - Powiedziałem.

-W sensie? - Podrapał się po głowie Toby.

-W sensie że możemy od niej wyciągnąć sekrety Laughing Jacka-Odpowiedziałem.

-No widzę że wkońcu myślisz dobry pomysł mały jednka potrafisz myśleć - Rzekł Masky.

Brat ProxyWhere stories live. Discover now