Rozdział 18 Ciężkie chwile

1.2K 87 5
                                    


Razem z Kumiko uciekliśmy z Japonii. Udało nam się przedostać na dzisiejsze ziemie chińskie, lecz za naszych czasów mieściło się tam niewielkie Cesarstwo chińskie.

Przyznam, że nie było łatwo się tam dostać, ale jakoś sobie poradziliśmy. Przyznam również, że trochę czasu na to poświęciliśmy. W dodatku trzeba było tak się skradać, aby nikt nie dostrzegł moich oczu. Zatrzymaliśmy się w opuszczonym domu na obrzeżach lasu, niedaleko miasteczka. 

Od kiedy Bastet rzuciła swoje zaklęcie odczuwam dziwne objawy. Cały czas męczy mnie głód, nie mogę pozbyć się tego uczucia. Zresztą i tak nie wiem jak mam to zrobić. Oczy pieką z powodu światła, mogę wychodzić tylko w nocy, jeśli nie chcę oślepnąć. Moja siła również się zwiększyła, więc muszę się bardziej kontrolować. Ale z kontrolą niestety ciężko, ponieważ moje emocje wzmocniły się. Odczuwam wszystko dwa razy mocniej przez co boję się, że skrzywdzę Kumiko. Przebywanie z nią również jest dla mnie ciężkie. Coś mnie do niej ciągnie, czuję jej zapach, widzę jak krew krąży w jej ciele, a kiedy ta woń tylko do mnie dojdzie, momentalnie moje kły wysuwają się. Nie zawsze mogę nad tym zapanować.

Kumiko proponowała mi, abym spróbował załagodzić swój głód, krwią. Zaoferowała się nawet mi w tym pomóc. Lecz jeśli naprawdę tego potrzebuję, mogę nie zapanować nad pragnieniem i jeszcze przypadkiem ją zabiję. 

Siedziałem na ziemi oparty o ścianę zakrywając ręką oczy. Nie mogłem patrzeć, nie miałem siły ich otworzyć. Promienie słoneczne zabijają mój wzrok.

Zmysł słuchu wyostrzył mi się, więc mogłem usłyszeć każdy najdalszy krok. Ktoś do mnie podszedł, uklęknął obok mnie, a następnie położył swoją dłoń na moim kolanie.

-Otwórz oczy - usłyszałem ciepły głos dziewczyny.

-Nie mogę, nie dam rady - pokręciłem głową.

-Zaufaj mi. Otwórz oczy, proszę cię - poczułem jej delikatnie usta składające pocałunek na moich ustach.

Zaufałem jej, powoli otworzyłem oczy. Dziewczyna zasłoniła wszystkie okna w domu. Tylko po to, abym ja mógł normalnie funkcjonować.

Od dziś żyliśmy w mroku.

-Dziękuję - wyszeptałem.

-Ale nie zbliżaj się do mnie, nie chcę cię skrzywdzić przez przypadek - czułem jak moje kły powoli się wysuwają.

Ból okropny, ale do zniesienia. Kwestia przyzwyczajenia.

-Nie martw się o mnie.

-Nie rozumiesz - podniosłem się, a dziewczyna spojrzała na mnie przerażona.

-Kiedy jesteś w pobliżu, moje zmysły wariują. Pragnę cię, a może raczej pragnę twojej krwi. Twój słodki zapach doprowadza mnie do szału, a ta niewinność i strach powoduję, że chcę to zrobić jeszcze bardziej - błysnąłem kłami.

Moje słowa podziałały jak zapalnik. Kumiko stała przerażona, widziałem i czułem jej strach. Była naprawdę przerażona, a przede wszystkim bezradna. Wiedziała, że nie ma dokąd uciec, a ja nie jestem już człowiekiem, więc nie da rady przede mną się schować.

Wolnym krokiem szedłem w jej kierunku. Natomiast ona drobnymi kroczkami cofała się w tył. Niestety pech chciał, że wpadła na ścianę, którą uniemożliwiła jej dalszą ucieczką. Przygwoździłem moją żonę do ściany. Jedną rękę położyłem na talii dziewczyny, drugą rękę odgarnąłem jej włosy, po czym przejechałem delikatnie po szyi. Kumiko, aż się wzdrygnęła z obawy przed tym co stanie się za chwilę. 

Kiedy zbliżyłem swoje usta do jej szyi, ona zamknęła oczy. Nie wyrywała się, nie krzyczała, ani nie prosiła bym przestał czy ją wypuścił. Stała po prostu nieruchomo z zamkniętymi oczami i starała się zachować zdrowy rozsądek. Wiedziała, że potrzebuję krwi, nie raz mnie namawiała by to zrobił. Dlatego teraz nie zamierzała mi utrudniać, a wręcz przeciwnie. 

Bez dłuższego namysłu przebiłem delikatną skórę dziewczyny, a ona wydała z siebie cichy, pojedynczy jęk.Natomiast, gdy tylko krew zetknęła się z moimi ustami, poczułem dziwne uczucie. Czułem się wspaniale, a przede wszystkim pragnienie powoli znikało. 

Trudno było mi się opamiętać i przerwać, ale musiałem znaleźć w sobie siłę. Zdawałem sobie sprawę z powagi sytuacji. Jeśli wypił bym choćby jeszcze kilka kropelek krwi więcej, moja ukochana mogłaby umrzeć. Dlatego pozwoliłem rozsądkowi dość do głosu.

Przerwałem. Dziewczyna dalej zaciskała powieki, a więc złożyłem czuły pocałunek z miejscu ugryzienie oraz szepnąłem jej na ucho słowo ,,dziękuję". Dopiero wtedy odważyła się otworzyć oczy. Spojrzała na mnie, uśmiechała się. 

Objąłem ją w talii, przyciągnąłem do siebie, po czym złączyłem nasze usta w pocałunku.

Myślę, że przyzwyczaję się do mojego obecnego stanu. Szczerze powiedziawszy prócz kilku drobnych wad, podoba mi się to. A na wszystko da się znaleźć rozwiązanie. 

Rozpoczynam nowy etap w życiu. Być może kiedyś pożałuję swoich czynów, ale jak na razie nie mam żadnych wyrzutów. Ciężko żyję się komuś takiemu jak mi, ale do wszystkiego da się przyzwyczaić. Zaklęcie Bastet zawiera więcej plusów niż minusów.

Zamykam jeden rozdział w życiu, a rozpoczynam nowy.

,,Złe decyzje, to nic wielkiego, że wszyscy je podejmujemy. Straszne jest dopiero to, że tak lubimy się do nich przywiązywać"

Skradziona Wolność: Tysiąc lat wsteczWhere stories live. Discover now