6. Trudna sprawa

1.1K 42 16
                                    

5 dni później
Olgierd
Nie mogłem uwierzyć, że kobieta, której z początku tak nienawidziłem, stała się dla mnie kimś ważnym tak szybko. Miłość od pierwszego wejrzenia? Nigdy nie ufałem takim zabobonom.
Przekonałem Łucję, żeby nie rezygnowała. Przyznaję, do łatwych zadań to nie należało. Co do Krzyśka - został zawieszony. Jeśli Wilk wniesie przeciwko niemu doniesienie, jego kariera policjanta jest skończona.
Wszystkim ludziom na komendzie wydawało się to niemożliwe. Jak powiedziała Lena "przecież on by muchy nie skrzywdził". Tego samego zdania byli inni. Jednak fakty przemawiały same za siebie.

********

Godzina 8:59 Komenda Policji
Kuba
-Natalia jesteśmy wzywani do gabinetu naczelnika - powiedziałem.
-Coś się stało? - zapytała dociekliwie blondynka.
- Nie zadawaj głupich pytań, tylko rusz tyłek - uciąłem, po czym oboje ruszyliśmy w kierunku wspomnianego wcześniej pokoju.
2 minuty później Gabinet Naczelnika
Natalia
-Pukasz czy ja pukam? - zażartował mój partner.
-A pukaj ty! - rzuciłam.
Kuba zrobił więc co do niego należało, a zza drzwi usłyszeliśmy głośne:
-Wejdźcie!
-Cześć. Wzywałaś nas do siebie - zaczęłam - Nowa sprawa?
-Tak. Brutalne pobicie i gwałt na ulicy Kawowej - głos brunetki zadrżał - Jedźcie tam i ustalcie coś więcej.
Widziałam przerażenie w oczach Łucji na samo wspomnienie słowa "gwałt ". Podeszłam do niej i poklepałam po ramieniu.
- Wszystko będzie dobrze - odparłam.

Godzina 9:42 Blokowisko przy ulicy Kawowej
Kuba
Dojechaliśmy na miejsce. Zastaliśmy tam całą ekipę.
-Aneta, co z nią? - zapytała Natalia.
-Kobieta około 35 lat, brutalne pobicie i gwałt. Została przewieziona do szpitala przy ulicy Mickiewicza. Ratownicy nie chcieli nic powiedzieć, ale na oko było widać - jej stan jest ciężki - opowiadała.
-Cholera.... Mamy coś? Świadków? Cokolwiek? - rzekłem.
-Ten mężczyzna twierdzi - mówiąc to wskazała na człowieka stojącego nieopodal nas - że ofiara to Dorota Tucholska. On nas tu wezwał. Twierdzi, że mieszkała w klatce obok niego.
-Dobra, idziemy z nim porozmawiać - powiedziała moja partnerka, po czym pociągnęła mnie za rękaw koszuli.
3 minuty później
-Witamy pana. Aspiranci sztabowi Natalia Nowak i Kuba Roguz - odezwała się blondynka, jednym gestem wyciągając nasze blachy.
-Chwała, że już jesteście! - rozpoczął staruszek - Co za tragedia! To na pewno Marek! To musi być on!
-Kim jest Marek? - zapytałem.
-Mąż Doroty. A właściwie były mąż. Są w trakcie rozwodu - odparł.
-Dlaczego sądzi pan, że to on mógł to zrobić? - wybełkotała policjantka.
-Potwór! Tyran domowy! - odpowiedział przejęty świadek.
-Jakby panu się coś jeszcze przypomniało, prosimy o kontakt - mówiąc to wyciągnąłem z kieszeni spodni wizytówkę.
-Oczywiście! - stwierdził mężczyzna, po czym odwrócił się i odszedł w przeciwnym kierunku.
Spojrzałem na Natalię.
-Jedziemy?
-Jedziemy - powiedziała. Oboje zwróciliśmy się w stronę samochodu i odjechaliśmy.

********

Godzina 11:01 Bar "Santana"
Natalia
-Według ustaleń Leny, Marek Tucholski od godziny 3 w nocy przebywa tutaj - wskazałam palcem budynek.
Kuba spojrzał na mnie, a następnie ruszył głową. Nie musiał nic mówić, rozumiałam go bez słów.
6 minut później
-Widzisz go? - spytałam partnera, pokazując mu fotografię poszukiwanego przesłaną przez Wagner.
Policjant rozglądał się dobre kilka chwil, kiedy to jego wzrok utkwił na plecach jednego z klientów baru.
-To chyba on... - odparł.
-Marek Tucholski? - zapytałam, kiedy byliśmy już wystarczająco blisko faceta.
-Bo co? - na jego twarzy pojawił się bezczelny uśmieszek.
-Policja - powiedział Kuba.
Nie minęła sekunda od wypowiedzenia tego wyrazu, a podejrzany wstał z krzesła i szybko rzucił się do ucieczki.
-A ty gdzie?! Jesteś zatrzymany pod zarzutem gwałtu i ciężkiego uszkodzenia ciała Doroty Tucholskiej! - krzyczał Roguz.
-Nic nie zrobiłem tej su*e!

Godzina 12:43 Komenda Policji
Natalia
-Gadaj śmieciu! Dlaczego to zrobiłeś? - mówił Kuba.
-Ile razy mam powtarzać?! Mam gdzieś tą idiotkę! Po co miałbym jej coś robić? - zeznawał Tucholski.
-Słuchaj facet, mamy świadka, który twierdzi, że znęcałeś się nad żoną! - odpowiedziałam.
Olgierd
Stałem przed pokojem przesłuchań i przysłuchiwałem się prowadzonej rozmowie. Nagle zobaczyłem Łucję. Zatrzymała się obok mnie, nic nie mówiąc.
-Należało się kur*ie! - krzyczał oskarżony.
-Zgwałciłeś ją, potem pobiłeś, a na samym końcu porzuciłeś na pewną śmierć?! Gadaj! Tak było? - koontynuował policjant.
-Tak ku*wa! Tak było!
Spojrzałem na naczelniczkę. Pierwszy raz w jej pięknych zielonych oczach dało się zauważyć coś dziwnego, powiedziałbym, że nawet przerażającego. Nienawiść, z którą patrzyła na mężczyznę w pomieszczeniu.... Wbiegła do środka, po czym rzuciła się z pięściami na Tucholskiego. Zaczęła płakać.
-Gnoju! Pieprzony gnoju! Tacy ludzie jak ty nie powinni żyć! - krzyczała.
Szybkim krokiem ruszyłem w jej stronę i siłą odciągnąłem od wyraźnie rozbawionego przestępcy. Przytuliłem ją do siebie, nie rozumiejąc do końca jej postępowania.
-Kolejna niezrównoważona debilka! - skomentował mężczyzna.
-Grzeczniej! - powiedział Kuba, po czym szepnął mi na ucho - Wyprowadź Łucję.

10 minut później
Gabinet Naczelnika
Łucja
Moje ciało się trząsło, łzy spływały po policzkach. Wszystko wróciło. Usiadłam przyprowadzona przez Olgierda w rogu mojego biura. Skuliłam się i schowałam twarz w dłoniach.
-Łucja! Co się stało? Dlaczego to zrobiłaś? - zapytał wyraźnie zdezorientowany Mazur.
Nie odpowiedziałam. Nie miałam siły.
Podszedł do mnie odkrywając moją buzię. Spojrzał na mnie.
-Chcesz mi coś powiedzieć? - odparł.
- Nie mam ci nic do powiedzenia! Wszyscy jesteście tacy sami! - krzyknęłam, a następnie odtrąciłam bezradnego Olgierda.

Jedna chwila / GliniarzeWhere stories live. Discover now