Rozdział 13

19K 620 106
                                    


- Co?! Jak to przemienia?!

- Lilian przemienia się w wilkołaka.

< John>

Jest godzina trzecia w nocy, a ja siedzę przy jej łóżku i znowu czekam aż się obudzi. Tym razem śpi bo jest zmęczona po przemianie. Eliza powiedziała, że jej stan jest stabilny i poprostu musi odpocząć. Ja nadal nie wierzę, że Lilian jest wilkolakiem. Jej przemiana nie wyglądała normalnie. Nie przemieniła się w wilka jak powinno być. Dłużej cierpiała, ale jej oczy zaswieciły, a na ramieniu pojawił się znak, taki jaki ma każdy wilkołak. Księżyc. Jednak ona ma pół księżyca, czego też nie mogę zrozumieć.

- Obudziła się?

- Jak widać, nie.

- Spokojnie, będzie dobrze.

- Ja nic nie rozumiem Elizabeth.. Jak to jest możliwe, że ona..

- Ja już wszystko wiem.

- Co wiesz?

- Nie chciałam Ci tego mówić, ale po jej próbie samobójczej, zastanawiałam się jak to możliwe, że jeszcze żyje. Straciła za dużo krwi, aby normalny człowiek to przeżył, a ona dała radę.

- To poprostu przypadek.

- Nie John. W jej żyłach płynie krew wilkołaka i płynęła od początku.

- To nie logiczne, każdy normalny wilkołak przemienia się do 12 roku życia.

- Nie wiem jak to możliwe, ale widocznie jest.

- Jeżeli się przemieniła, ktoś z jej rodziny musiał być wilkiem, a przecież jak ja ją spotkałem, była przerażona i nie wiedziała nic na ten temat.

- Może nikt jej nie powiedział.

- To by też oznaczało, że nie żyła w żadnym stadzie.

- Chyba, że..

- Jej rodzice zlamali prawo i zostali wygnani.

- Nie wiem, kiedyś sama nam powie.

- Nie bądź taka pewna, jak narazie nie powiedziała żadnego słowa.

- To trauma John.

- Jaka trauma?

- Chciałam z tobą o tym porozmawiać, ale nie było kiedy. Myślę, że nie mówi, ponieważ jakieś ciężkie przeżycie musiało ją do tego zmusić.

- Sugerujesz, że to przez tego który jej to zrobił?

- To najbardziej prawdopodobne, zamknęła się w sobie, możliwe że nie miała z kim rozmawiać lub boi się mówić. Są różne opcje.

-  Elizabeth myślisz że kiedyś..ona  zaufa mi na tyle, żeby coś do mnie powiedzieć?

- Zaufa, jesteście bratnimi duszami. Nie oszukacie przeznaczenia. Wcześniej czy później to wszystko będzie silniejsze od was.

- Ona nie czuje tego samego co ja..

- A co czujesz?

- To skomplikowane, lepiej wymyśl co ja jej powiem.

- Prawdę braciszku.

- Obudzi się, a ja powiem,, hej jesteś wilkolakiem,, mądra jesteś siostrzyczko.

- Nie patrz na to w ten sposób, przyzwyczaji się.

- Czemu patrzysz tak na to optymistycznie?

- Nie chciała żyć jako człowiek, może jako wilkołak będzie jej lepiej.

- Może coś w tym jest.. Dlaczego nie przemieniła się w wilka?

- Nie wiem, jestem lekarzem, a nie wszystko wiedzacym mędrcem to różnica. Zawołaj mnie jak się obudzi, bo znając ciebie nie wyjasnisz jej wszystkiego jak trzeba.

< Lilian>
Obudziła się znowu w tym samym pomieszczeniu, jednak tym razem nie pamiętam co się stało. John spał, a moja dłoń była spleciona z jego. Może go nie będę budzić. Nie byłabym sobą jakbym go nie obudziła i nie spróbowała wyciągnąć informacji. Scisnelam jego dłoń i szturchnelam, otworzył oczy, a gdy spotkał się z moimi, na jego twarzy widniała ulga.

Nigdy nie zrozumiem wilków i tej ich dziwnej więzi mate. Nie zna mnie, a pomimo tego dba o mnie jak nikt inny.

- Jak się czujesz?

Pokiwałam głową na znak, że dobrze. Czekałam aż powie mi co się stało, ale on milczał. Czasem trudno mi się jest porozumieć z ludźmi.
Ciekawe dlaczego.

- Zawołam Elizabeth.

Czekaliśmy na blondynkę już jakieś 10 minut, a on się nie odzywał, naprawdę? Nie może mi sam powiedzieć, co mi się stało.

- Już jestem, przepraszam że tak długo. Powiedziałeś jej?

- Nie.

Zaczynam się bać, jakby mi się zachciało już mówić to bym na nich nakrzyczala ile można czekać.

- Lilian, posłuchaj mnie. Nie denerwuj się dobrze?

Skinełam głową, a ona wzięła głęboki wdech.

- Jesteś wilkołakiem.

- Serio? Tyle to sam jej mogłem powiedzieć. Mogłaś bardziej delikatnie.

Że co proszę?! Czym? Ale jak? Tu wszyscy ewidentnie maja coś z głową. Jestem człowiekiem i to dość marnym, a nie jakimś stworzeniem z super mocami i kupą sierści.

- Lilian, będzie dobrze, zostaniesz tutaj wszystko się wyjaśni jak do tego doszło.

Eliza złapała mnie za dłoń i spojrzała w oczy.

- Czytałam trochę, chciałabym żebyś posłuchała mojej teorii.

Podwineła swój rękaw, a mi ukazał się księżyc.

- Widziałaś go już?

Pokiwałam na tak. Byłam pewna, że tata miał identyczny i w tym samym miejscu. Był to jego tatuaż, ale często się go wstydził więc go zakrywał.

- Ten znak oznacza, że ktoś jest wilkołakiem. Każdy po przemianie ma identyczny z wyjątkiem ciebie. Ty masz pół księżyc, czytałam na ten temat. Kiedyś żyły takie wilkolaki,  jednak stada zabijały je, uważali że były za słabe i nie mają umiejętności. Więc po czasie zniknęły. Było to tyle lat temu, że każdy o tym zapomniał. Jednak wszystko się zgadza. Takie wilki przemieniały się później niż inne i nigdy nie stawały się do końca wilkiem. Ich przemiana bolała bardziej i trwała o wiele dłużej. Dodatkowo do przemiany musiały ich doprowadzić wyjątkowo silne emocje, aby ich wilk mógł się obudzić. Emocje były różne, szczęście, złość, smutek.

Zaczęłam kręcić przecząco głową, to jest niemożliwe! Tata nie był żadnym wielkiem, tylko normalnym człowiekiem, a moim celem i przeznaczeniem jest znaleźć się tam gdzie rodzice, a nie oswajać się z tym, że jestem jakimś tam wilkiem, ale nie do końca wilkiem.

Zawsze tak samo, byłam słabym człowiekiem, a kiedy stałam się wilkiem. Uwaga nowość stałam się słabym wilkiem. Życie to dno.

- Lilian, nauczę cię wszystkiego, oswoisz się z tym zobaczysz, pomogę Ci ze wszystkim, Elizabeth tak samo.

- Tak, będziemy cię wspierać. Wszystko się ułoży. Jak narazie myśle, że możesz wyjść jutro ze szpitala..

- Chcę być sama, przepraszam.

---
Dobry wieczór kochani!
Chciałam wam podziękować za wszystkie komentarze, szczególnie pod ostatnim rozdziałem 💘
Liczę na waszą dalszą aktywność 😍


Chcę być sama.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz