XIV | ,,Masturbowałaś się kiedyś?''

152 7 6
                                    

Usłyszałam tylko klakson samochodu i kiedy czekałam już na najgorsze poczułam jak ląduje na chodniku, a ktoś przygniata mnie swoim ciałem. Wszystko działo się w ułamku sekundy i kiedy zdezorientowana i obolała otworzyłam oczy mój wzrok skrzyżował się po raz kolejny z niebieskimi tęczówkami Nialla.  Uratował mi życie. Niall Horan mnie uratował.

- Wszystko dobrze? Coś cię boli?- zapytał dalej leżąc na mnie i zabierając tym samym dostęp do swobodnego oddychania.

- Jakbyś na mnie nie leżał to przynajmniej oddychać bym mogła.- powiedziałam z chrypką w głosie, a on wstał ze mnie szybko i pomógł mi wstać. Od razu pożałowałam tego, bo tak zakręciło mi się w głowie, że zemdlałam.

***

Carter

Jak ja mogłem być takim idiotą?! Prawie Sky przeze mnie wpadłam pod samochód gdyby nie Niall który przechodził obok to teraz pewnie jej by już nie było. A to wszystko moja wina. Pobiegłem do niej i Nialla. Po tym jak zemdlała postanowiliśmy zawieść ją do szpitala jego samochodem. Kilka minut później czekaliśmy już przed salą gdzie badał ją lekarz. Dołączyła do nas reszta paczki. Dziewczyny prawie płakały, ale kiedy dowiedziały się że nic jej nie jest odetchnęły z ulgą. Nick miał jakiś napad i cały czas chodził w te i spowrotem.

- To wszystko twoja wina! Gdybyś jej kurwa nie gonił wszystko by było dobrze!- krzyknął nagle do mnie wściekły Niall.

- Niall spokojnie. Nic jej nie jest.- powiedział Louis podchodząc do niego kiedy ten już był gotowy mi przywalić. Horan miał rację. To moja wina.

- Skąd możesz to kurwa wiedzieć?!  Wszystko możliwe.- powiedział do Louisa patrząc się na mnie przymrużonymi oczami.

- Od kiedy tak niby obchodzi cię jej los?- zapytał nagle poirytowany Nick.- Myślisz, że Sky będzie dla ciebie kolejną zabawką? Ona taka nie jest. Szukaj sobie innej pustej lali, bo Sky nawet by nie spojrzała na kogoś takiego jak ty.

- Gówno o mnie wiesz i sam lepszy nie jesteś. Zabujałeś się w niej i zamiast to powiedzieć to zachowujesz się jak największa ciota.- prychnął i w tym momencie na korytarz wszedł lekarz.

- Dzień dobry. Nazywam się Andy Smith i jestem lekarzem Skye Parker. Jest tu może jakaś bliska rodzina pacjentki?- spytał, a ja wstałem z krzesełka stykając się klatką piersiową z Niallem który zabijał mnie wzrokiem.

- Jestem jej kuzynem.- powiedziałem do lekarza.

- Co?- zapytał zdezorientowany Niall. Ops... chyba nawet tego nie wiedział.

- Proszę za mną.- powiedział, a ja ruszyłem z nim w stronę gabinetu. Żeby tylko jej nic nie było, bo tego sobie nie wybaczę. Usiadłem na krzesełku, a on zaczął przeglądać jakieś karty z wynikami.- Więc tak... wszystko w porządku. Nie ma żadnych obrażeń prócz skręconego nadgarstka.

- To dobrze.- wypuściłem powietrze z głośnym światem. Na szczęście nic jej nie jest.

- Ale jej organizm jest bardzo osłabiony i... brakuje w nim płynów. Czy zauważyłeś może jakieś zmiany u Skye? Może w ostatnim czasie nie ma apetytu lub powtarza, że ma nadwagę?- zapytał, a ja zmarszyłem brwi.

- Nie... ale kiedyś miała problemy z odżywianiem. Anoreksja zawładnęła całym jej ciałem.- powiedziałem przypominając sobie sytuację z przed kilku lat. Cały czas mówiła, że jest gruba ale nikt nie zwracał na to dużej uwagi. Dopóki nie pozostały z niej same kości i skóra. Wyglądała okropnie, ale dla niej to było piękne. Tak samo jak głodowanie się.

- Proszę ją przypilnować w najbliższym czasie. Jeśli to nie poskutkuje potrzebna będzie interwencja psychologa.- powiedział dając mi wypis, a ja pokiwałem na znak zgody. Z krótkim podziękowaniem wyszedłem z gabinetu i ruszyłem do sali Sky. Jak ona wogóle może się głodzić. To jedna z najpiękniejszych dziewczyn jakie znam, a ona dalej uważa że same kości to coś wyjątkowego.

Love Is For Idiots // Niall HoranWhere stories live. Discover now