Perspektywa Demi
Stoimy w kolejce, przed nami jest około 40 osób a do rollercostera wsiada 12 osób po 3 osoby do każdego tak jakby wagonika.
-No widzicie za duża ta kolejka, będziemy tu czekać wieczność - wzdycham.
-Nie przesadzaj już tak kochanie - mówi Marcus i mnie obejmuje mnie ręką.
-Właśnie, to szybko minie - mówi tym razem Martinus.
10 minut później *
Słyszymy jakieś krzyki dziecka czy tam dziewczynki.
-Mamo mamo!! - krzyczy.
-Oh emma co Ty tu robisz? - mówi mama niejakiej Emmy.
-Nudziło mi się podwiózł mnie tata i sobie pojechał
A po chwili dodała :
-Kto to jest? Kim jest ta dziewczyna? - zwróciła się do mamy i popatrzyła na mnie.
-To jest Demi przyjaciółka twoich braci a to jej mama-powiedziała mama Marcusa i Martinusa.
Niejaka Emma podała mi rękę :
-Cześć cześć jestem Emma, chociaż może mnie już znasz jestem taka sławna - zaczęła nawijać emma a jej mama zgromiła ją tylko wzrokiem.
-Emma proszę cię, ogarnij się - mówi Marcus.
-Dobra wy sobie pogadacie-'' odklejam'' sie od chłopaków.
-Wy idźcie ja was nagram-mówię i uśmiecham sie przyjaźnie. - odchodzę kawałek.-O nie nie nie - łapie mnie za ramię Martinus i przyciąga do siebie.
Idziemy już w stronę wejścia do tego rollercostera.
-Tinus proszę ja chyba umrę tam - wzdycham.
-Kochanie, nie bój się jestem z tobą a to jest niesamowite! - Przytulił mnie a po chwili już metalowe bramki się otworzyły.
- o matko ale się boję - odparłam.
Ludzie już zaczęli wsiadać nawet moja mama i ich mama razem z Emmą gdzieś na początku.
A nam pozostał ostatni ''wagonik''.
-No to najlepsze miesca dla nas-śmieje się Martinus.
On sie śmieje a ja umieram ze strachu.
Hmm może usiądę w środku?
Wyciągam jeszcze pieniądze i jakieś duperele z kieszeni i wkładam te rzeczy do specjalnych półek na tego typu rzeczy.
Wsiadamy po chwili przemyślenia czy przeżyje, jak coś to będzie wina ich a nie moja.
Zapinają nam wszystjie zapięcia itp.
Patrzę na chłopaków którzy siedzą po moich obu stronach.
-Jak zechcesz możesz trzymać mnie za rękę skarbie-mówi Martinus uśmiechnięty od ucha do ucha.
-Wsadz sobie te łapy do dupy - wkurzona odparłam.
Marcus zaczął się śmiać jak psychopata a Martinus fuknął nie zadowolony.
Po chwili niespodziewanie wyruszyliśmy w górę a ja złapałam Marcusa za rękę no i Martinusa też nie wiedziałam co się tu wyprawia.
Jedziemy do góry nogami a ja czuję jakbyśmy latali dosłownie, wydawało mi się jakbym miała wypaść.
Po krótkiej chwili wcale sie nie boje a nawet cieszę sie i śmieje.
Teraz boi się Martinus co dziwne nie chce mnie puścić.
***
Dla najlepszej i najważniejszej dla mnie osóbki której teraz rzadko nie ma:c BadSweetGirlLove❤️🔥
Niesamowitej miłej osoby Anieli_xa❤️
CZYTASZ
Miłość czasem boli ... M&M. Kjærlighet gjør noen ganger vondt.
Fanfiction-Koniec - powiedział Marcus. -Czego? - zapytałam i spojrzałam na nich. -Koniec przyjaźni! Nie chce już sie z tobą przyjaźnić- powiedział Martinus -Jak to? Co ja źle zrobiłam?! - powiedziałam ponieważ przez pół roku już sie przyjaźnimy i było wszyst...