Kiedy Zrywacie:

7.3K 338 239
                                    

Wiem, wiem... Miał być świąteczny rozdział, ale go nie było i tak wiem, że duzo czasu minęło od ostatniego rozdziału.
Wiem też, że mnie za to zabijecie, że za szybko ten rozdział i w ogóle.
Nie nie kończę z reakcjami nie bójcie się XD
Ten rozdział zaczęłam pisać już wcześniej więc pomyślałam, że skoro nie mam weny do innych zaplanowanych to opublikuje tego, a później zrobię remanent. Wena mi wraca słońca!
Miłego czytania, wracam wkrótce!
Dżemix


Jin:

Ostatnio nie układało się między wami najlepiej. Życie w ciągłym pędzie, stres, rozłąki i ciągłe krytyki ludzi odciskały piętno na waszym związku. Bardzo kochałaś Jina, ale coraz trudniej żyło ci się ze świadomością, że jest a za chwilę znów wyjeżdża i go nie ma. Nie miał dla ciebie czasu, a kariera pochłonęła go doszczętnie.

Jego zachowanie w stosunku do ciebie również się zmieniło. Był oschły, a gdy chciałaś okazać mu jakiekolwiek czułości, których wcześniej ciągle się domagał, odtrącał cię. Coraz częściej podnosił na ciebie głos, co było do niego niepodobne. Praktycznie każda kłótnia, kończyła się tym, że uciekałaś, zamykałaś się w łazience i zaczynałaś płakać.

Dla Jina również nie było to łatwe. Zdawał sobie sprawę, że traktuje cię jak worek treningowy, wyładowując na tobie całą swoją złość. W nocy nie mógł spać, bo wiedział, że ty zasypiałaś płacząc. Nie mógł dłużej znieść tego, jak cię krzywdził. Kochał cię i chciał, byś była szczęśliwa. Dlatego właśnie postanowił to zakończyć.
Długo się do tego zabierał. Nie miał pojęcia, jak zacząć rozmowę. Bał się twojej reakcji.

Wróciłaś do domu po pracy. Totalnie padnięta, mając nadzieję, że twój chłopak ma dziś dobry humor. Nie spodziewałaś się tego, co za chwilę się wydarzy.
Wchodząc w głąb domu zauważyłaś walizki i kilka małych kartonów. Nie miałaś pojęcia, o co chodzi dopóki nie zobaczyłaś Seokjina, który stał na środku pokoju. Nie miał wesołej miny.
Spojrzałaś na niego wyczekująco, ale czy na pewno chciałaś wiedzieć, co on chce ci powiedzieć?

- Jin, c-co to jest? - zapytałaś niepewnie wskazując na kartony.

- [T.I] posłuchaj... - Chciał złapać cię za ramiona.

- Jin... O co tu chodzi? - Twój głos zaczął się trząść.

- [T.I] wiesz j-jak bardzo cię kocham? - Jego głos również drżał. - Ale mam karierę i... i fanów. Ja już nie wyrabiam. Nie mogę znieść tego jak cię traktuje, ale mnie to już przerasta. Muszę skupić się teraz tylko i wyłącznie na karierze, a nie na zaprzątaniu sobie głowy dziewczynami...

- Jin, o czym ty mówisz? - Łzy zaczęły cieknąć po twoich policzkach. Nie wierzyłaś, że twój ukochany Seokjin powie ci tak przykre słowa. Więc jesteś dla niego ciężarem?

- My nie możemy być już razem. Rozejdźmy się. Tak będzie lepiej. - Spuścił głowę, by nie musieć patrzeć w twoją twarz.

- Lepiej? Dla kogo będzie lepiej? - Wrzasnęłaś nie kontrolując szlochu. - Ja cię kochałam, wspierałam, znosiłam fale hejtu, twoje humory a teraz co? Dowiaduje się, że jestem dla ciebie ciężarem. Ale oczywiście! Sława i kariera jest ważniejsza, a idol nie może mieć prywatnego życia...

- [T.I]...

- Nie Seokjin. Skoro dla ciebie ważniejsza ode mnie jest kariera, to wyjdź z tego domu. - Wskazałaś palcem na drzwi wyjściowe.

Chłopak bez słowa podążył w stronę wyjścia. To nie miało tak wyglądać. Wiedział, że swoimi słowami bardzo cię zranił i nie mógł sobie tego wybaczyć. Kochał cię ponad wszystko i chciał byś była szczęśliwa, a ty teraz pewnie go nienawidziłaś.

Reakcje BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz