14#

1K 75 29
                                    

~Magnus~
- Smakuje? - pytam rozpogodzony mojego męża, z którym jem przy stole kolację.

Jest coraz lepiej, co daje mi więcej motywacji i nadziei, że niedługo wszystko wróci do normy...

- Mhm... - mruczy z ustami pełnymi spaghetti, "wpatrując" się w solniczkę na środku stołu. Co mnie rozśmiesza, ale zachowuję to dla siebie.

- Weźmiemy prysznic? Albo oddzielnie, jeśli chcesz - zapewniam, ale nie mam najmniejszej ochoty się sam kąpać.

- Możemy razem - wzrusza ramionami, a ja szeroko się szczerzę. Szkoda, że tego nie widzi... - A może wanna?

- Świetny pomysł. Wczoraj kupiłem nowe bańki do kąpieli - oświadczam wesoły, zajadając się kolacją.

Koty swoją jedzą przy lodówce, bo oczywiście nie mogły siedzieć cicho, więc musiałem zamknąć im czymś paszcze.

- Jaka tym razem? - pyta i uśmiecha się leciutko, rozpalając tym samym kominek w moim sercu.

- Zapach czekolady - śmieję się. - Nie mam pojęcia, jak to będzie pachnieć, ale nie mogłem się powstrzymać.

- Zdajesz sobie sprawę jak woda będzie wyglądać? - unosi brwi. - God, jak dobrze, że jestem ślepy.

~Alec~
Po mojej wypowiedzi Magnus wybucha pięknie brzmiącym śmiechem, przez który sam cicho chichoczę. Sam czuję się lepiej i wiem, że to dzięki niemu. Ehh, będę musiał przeprosić każdego, kto do mnie przychodził, a ja traktowałem go jak zarazę...

- Dobra... - mówi, gdy przestaje się śmiać. - Już zjadłem, and you?

- Yeah - mówię i odsuwam od siebie talerz.

- Idę napuścić wody do wanny - słyszę, jak wstaje z krzesła i wkłada do zlewu nasze talerze, gdyż po kuchni jak echo odbija się dźwięk stykanych ze sobą naczyń.

- A ja wezmę ręczniki - wstaję z krzesła. - I piżamy. Nie masz prawa głosu, jeśli wybiorę ci różową albo żółtą, Bane - grożę mu, a gdy w odpowiedzi słyszę tylko rechot, kieruję się do garderoby, bo tam mamy więcej ciuchów niż w sypialni.

Otwieram szafę i macam wszystko po kolei. Ręczniki łatwo było znaleźć, bo w końcu mają chropowaty materiał, ale gorzej z piżamą...

Dla siebie udaje mi się znaleźć jakąś zwykłą koszulkę i krótkie spodenki, i teraz pora na Magnusa. Zjeżdżam rękoma na dolne półki i czuję pod palcami coś bardzo interesującego...

****
- Już - mówię, gdy wchodzę z ubraniami i ręcznikami do łazienki, w której słychać lecącą wodę z kranu.

- Okey, woda jeszcze chwilę i... Co ty mi wziąłeś? - pyta, a ja na niezrozumiały ton jego głosu cicho się śmieję.

- Ja przecież nic nie widzę - uśmiecham się niewinnie.

- Doskonale znasz materiał mojego stroju Kindera...

- Nieprawda - postanawiam udać głupka.

Zaraz jednak zamieram, kiedy czuję jego ciepłe i miękkie usta na swoich. Nie całowaliśmy się kilka dni. Czyli całą wieczność...

Puszczam ubrania, które lądują na podłodze miedzy nami i odwzajemniam pocałunek. Jego ręce lądują na moich biodrach i wpełzują pod koszulkę, a moje zatapiają się w jego włosach.

Za chwilę nie ma na mnie mojej górnej części garderoby, więc to samo robię z ubraniem Magnusa. Pobudzeni i zatraceni w namiętnym pocałunku, cofamy się w stronę wanny...

ℕ𝕚𝕖 𝕎𝕚𝕕𝕫𝕚𝕤𝕫 𝕄𝕟𝕚𝕖. 𝔸𝕝𝕖 𝔻𝕠 𝕋𝕖𝕘𝕠 𝕌𝕫𝕪𝕨𝕒 𝕊𝕚𝕖 𝕊𝕖𝕣𝕔𝕒Место, где живут истории. Откройте их для себя