Dręczyciel

1.3K 137 17
                                    

*Midoriya*
Podczas walki Momo siedziałem na widowni z paczką. Pogratulowałem Iidzie i zapewniłem go, że oglądałem pojedynek.
-Kto teraz będzie walczyć?- Zapytałem.
-Mineta i Shiozaki, założę się, że ten pojedynek będzie trwać góra 5 minut.- Odpowiedział Mamoru, a ja parsknąłem śmiechem razem z Uraraką.
-EJ wy tam! Jeszcze wam pokażę na co mnie stać!- Krzyknął Mineta.
-Jakim cudem stać cię chociaż na pornosy?- Zapytał Mamoru, o dziwo z powagą, a ja i Uraraka umieraliśmy ze śmiechu.
-Teraz rozpoczyna się przed ostatnia walka pierwszego etapu! Mineta z klasy A i Shiozaki z klasy B!- Ogłosił jak zawsze Present Mic.
-Komu kibicujecie?- Zapytał Iida-kun.
-Może będziemy wspierać kolegę z klasy?- Zapytała Uraraka-san.
-To nie mój kolega.- Odpowiedział Todoroki.
-Zgadzam się z tobą. Poza tym zawsze kibicuję tym, którzy wygrają, więc obstawiam z klasy B.- Stwierdziłem.
-Zauważyłem, że nie umiesz zapamiętywać imion z klasy B.- Ptasio wtrącił się do rozmowy.
-Tak?! Przecież Umię!- Wrzasnąłem wkurzony.
-EJ cicho! Przegapiliśmy walkę!- Upomniał nas Todoroki. Wszyscy zwrócili wzrok w stronę areny.
-Mineta związany pnączami, wygrywa Shiozaki.- Powiedziała Midnight.
-A nie mówiłem, że walka skończy się góra 5 minut?- Oznajmił dumnie Mamoru.
-A ja obstawiłem słusznie tą z klasy B.- Oparłem się dumnie o oparcie, że miałem rację.
-Wracając do wcześniejszego wątku. Nie umiesz zapamiętać imion z klasy B.- Ptasiek znowu zaczął.
-Pamiętam!- Krzyknąłem wściekły.
-To z kim walczyłeś?- Zapytał.
-Emm, no. Jak mu tam było? Zaczyna się na W?- Zapytałem próbując sobie przypomnieć.
-Odwrócone W, czyli M.- Podpowiedział Ptasiek.
-M jak, jak, jak Mamoru! Nie to nie on.- Nadal myślałem.
-Gościu nazywał się Monoma, jak mogłeś pomylić mnie z nim?- Zapytał zażenowany Mamoru.
-Nie wiem.- Odpowiedziałem.
-Teraz zacznie się ostatnia walka pierwszego etapu, czyli uczennica z klasy A i uczeń również z klasy A. Asui vs Kirishima.- Zapowiedział ich Present Mic.

*Tsuyu*
-Nie lubię jak mówią na mnie Asui, kum-  Stwierdziłam.
-No to walcz Tsuyu!- Krzyknął radośnie Kirishima.
-Już wiem, że przegram, masz przewagę. Jeśli się staniesz twardy, to będzie mnie boleć język przy atakach, kum- Powiedziałam smutno, kiedy usłyszałam krzyk Tokoyamiego-kun z widowni.
-Walcz Tsuyu!- Kiedy go usłyszałam nabrałam pewności siebie i pobiegłam w stronę Kirishimy-kun.
-A jednak będziesz walczyć!- Krzyknął używając quirk.
-Kum!- Skoczyłam w górę i wylądowałam prosto na nim.
-Co ty robisz?- Zapytał próbując mnie zrzucić, ale sama zeszłam i stanęłam za nim.
-Co tak szczypie?- Zapytał sam siebie Kirishima-kun drapiąc się po twarzy, plecach i szyi. Specjalnie zdezaktywował swoje quirk.
-To część mojej umiejętności, czyli posion! Kum, ale nie bój się, to tylko poszczypie.- Uspokoiłam go i wtedy związałam go swoim lepkim językiem.
-Myślisz, że to koniec?- Zapytał ironicznie. Poczułam kucie na swoim języku, więc go schowałam, ponieważ to bolało.
-Au, kum- Jęknęłam. Okazało się, że Kirishima użył stwardnienia i przez to zaczął mnie boleć język. Następnie podbiegł i złapałnie za rękę, delikatnie wyprowadzając za arenę.
-Kum?-
-No, nie chciałem cię wyrzucać za arenę, tak jak Midoriya rzucił Monomą.- Wytłumaczył się Kirishima-kun.
-Asui poza areną, wygrywa Kirishima!- Krzyknęła zadowolona Midnight.

*Midoriya*
-No przyznaj się Tokoyami, lubisz Tsuyu.- Uraraka dręczyła Ptaśka ciągłymi pytaniami.
-Nie, po prostu gdyby Tsuyu nie zaczęła walki to byłoby nudno.- Stwierdził Ptasiek.
-No weź, lubisz ją.- Uraraka dalej swoje. Nagle zadzwonił mi telefon. Mama dzwoni, więc odebrałem.
-Halo.-
~Izuku, oglądam cały festiwal i jestem pod wrażeniem~
-Dziękuję.- Uśmiechnąłem się.
~Ale ja dzwonię w innej sprawie~ Mamie zmienił  się ton głosu na taki poważny.
-Słucham.-
~Pamiętasz jak opowiadałam ci sen z pewnym złoczyńcą? Taki który wziął mnie na zakładnika i tobie groził?~ Zapytała przejęta (to było w rozdziale "Nie mów im "nie", oraz na początku rozdziału "Nadchodzący festiwal sportowy").
-Tak pamiętam, ale to tylko sen.- Stwierdziłem, mimo, że to działo się naprawdę.
~Ten złoczyńca z mojego snu przyszedł w odwiedziny do naszego domu, ale to jest miły pan. Oglądamy razem twój festiwal.~ Mama powiedziała z trochę radośniejszym głosem.
-Co? Czego chciał?- Zapytałem przerażony.
~Powiedział, że cię zna i chciał się spytać o twoje "dwie" moce. Ja nie wiem o co chodzi, ale na festiwalu miałeś jeszcze taki pomarańczowo-czerwony cień.~ Wyjaśniła.
-Mama daj mi go do telefonu.- Wstałem z widowni i poszedłem do kąta w korytarzu, aby porozmawiać z tym cholernym dręczycielem.

Gdyby było inaczej (bnha)Where stories live. Discover now