Kolejna szansa

764 72 2
                                    

-EJ, młody, uspokoiłeś się już?- Zapytał strażnik, który podszedł do drzwi.
-Tak.- Odpowiedziałem.
-Jeszcze raz coś takiego się powtórzy, że będziesz chciał kogoś zaatakować, to możesz się pożegnać z UA.-Oznajmił idąc z pod drzwi.
-Ale, mam jeszcze tydzień, no nie?- Zapytałem, nikt nie odpowiedział.
-Wróć!- Zawołałem za nim podchodząc do żelaznych drzwi mojej celi.
-Czego?- Zapytał wracając.
-Mogę porozmawiać z przyjaciółmi, którzy przyszli? Obiecuję, że nic im nie zrobię.- Ledwo przez gardło mi przeszło powiedzenie, że to moi przyjaciele.
-Oni już poszli. Jeżeli nie sprawisz kłopotów, to spotkasz się z nimi za tydzień w UA.- Odpowiedział idąc.
-To się nie stanie, bo wcześniej uratuje mnie liga.- Szepnąłem tak, żeby nikt nie usłyszał.

*Toga*
-Wreszcie ziemia!- Krzyknęłam upadając na ziemię.
-Tak.- Dodał Dabi upadając obok mnie.
-Czekałem na was około godzinę, a wy skoczyliście tylko na dziesięć budynków.- Oznajmił Aka-kun stojąc przed nami.
-A wiesz co to za męczarnia? Strach, że możesz spaść na dół i złamać nogi, albo jeszcze gorzej.- Odpowiedziałam.
-Wstawajcie.- Rozkazał.
-Jestem głodny i zmęczony, a do tego zimno mi.- Wtrącił się Dabi nadal leżąc na ziemi obok mnie.
-Ja też jestem głodna i obolała.- Dodałam.
-Deku was potrzebuje.- Oznajmił
Aka-kun.
-Ratunek może zaczekać.- Odpowiedziałam.
-Zaczyna się ściemniać. Możemy noc spędzić tu.- Dodał Dabi. Ja wstałam z ziemi i rozejrzałam się po ciemnej uliczce.
-Idziemy. Trzeba wykorzystać to, że zbliża się noc.- Oznajmił Aka-kun.
-Jestem zmęczona!- Podniosłam głos.
-Odpoczniecie jutro w dzień.- Odpowiedział.
-Dabi wstawaj.- Szturchnęłam go nogą.
-Wy sobie idźcie, ja tu zostaję.- Mruknął.
-Nie zostawię cię tutaj.- Ziewnęłam.
-A ja jak najbardziej zostawię was wszystkich.- Odpowiedział Aka-kun idąc dalej. Nie poradzę sobie bez
Aka-kun'a, ale nie mogę zostawić Dabiego. Co wybrać?
-Aka-kun zaczekaj!- Zawołałam idąc za nim.
-Sory Dabi, ale muszę uratować Deku, z tobą, lub nie.- Szepnęłam.

*Midoriya*
"Martwisz się?" Zapytał mnie szkarłatny.
-Trochę.- Odpowiedziałem mu.
"Wiesz co? Mógłbym wyjść i zamienić się w kogoś z ligi, dzięki temu dowiem się gdzie teraz są. W końcu potrafię odczytać ich myśli." Zaproponował.
-Nie, jak tylko użyję quirk, to włączy się alarm i nie dostanę się do UA.- Oznajmiłem.
"Zależy ci na tej szkole?" Zapytał. Ja sam się zastanowiłem. Jak użyję szkarłatnego, to dowiem się co robi liga, ale nie dostanę się do UA. Jak nic nie zrobię złego, to dostanę się do UA, ale liga mnie nie uratuje z więzienia.
"Masz jeszcze jedną opcję." Oznajmił szkarłatny. Zapomniałem, że czyta w moich myślach.
-Jaką?- Zapytałem.
"Użyj one for all na tej ścianie i sam ucieknij z więzienia." Powiedział.
-Dobry plan. Cała telewizja będzie mówiła o ucieczce ucznia UA z więzienia, więc liga dowie się, że będę wolny i mnie namierzą.- Uśmiechnąłem się.
"Masz dwie opcje. Możesz wybrać UA, lub ligę." Powiedział.
-Pewnie, że wybiorę...-
"Wiem, że nadal nie potrafisz dokonać wyboru." Przerwał mi.
-Jak to?- Zapytałem.
"Shigaraki zmusił cię swoim quirk do wybrania ligi, tak?" Zapytał.
-No tak.- Odpowiedziałem.
"Ale gdyby ci nie zagroził, to wybrałbyś UA." Powiedział szkarłatny.
-Racja.- Westchnąłem.
"Masz cały tydzień na wybór. Kolejna szansa." Mruknął i zniknął z mojej głowy.
-To cięższe niż myślałem.- Westchnąłem.

*Toga*
-Może jednak wrócimy po Dabiego?- Zaproponowałam.
-Rób co chcesz.- Odpowiedział mi.
-Dlaczego nikt cię nie obchodzi?- Zapytałam go.
-Dlaczego ktokolwiek miałby mnie obchodzić?- Zapytał mnie. Nie wiedziałam co mu odpowiedzieć.
-Właśnie.- Mruknął.
-Dziwny jesteś.- Szepnęłam tak żeby nie usłyszał.
-Idę do Dabiego.- Oznajmiłam. On nawet nie próbował mnie zatrzymać.

-Dabi!- Zawołałam. Dotarłam do miejsca w którym ostatnio go widziałam.
-Dabi!- Zawołałam jeszcze raz. Nie widać tu nikogo, nikt też się nie odzywa.
-Gdzie on jest? Poszedł sam?- Zapytałam sama siebie. Oparłam się o ścianę i zsunęłam na dół. Została sama.

Gdyby było inaczej (bnha)Where stories live. Discover now