Rozdział XXXVI

2.4K 158 97
                                    

Ostatnie miesiące w Hogwarcie minęły bardzo szybko i haotycznie. Nikt nie chciał, by nasz czas w tych grubych, magicznych murach dobiegł końca, ale wiedzieliśmy, że ten koniec nadchodzi nieubłaganie.

Chwile, które miały być ostatnimi, poświęciliśmy na spędzaniu czasu w gronie najbliższych przyjaciół i na powtórzeniach do OWTMów, którymi nie przejmowałam się tak bardzo jak myślałam. Jedyne czym w tym momencie się przejmowałam, były zmiany. Zmiany które miały nadejść wraz z dorosłym życiem.

Nigdy nie chciałam dorosnąć. Wiedziałam, że życie dziecka, tak beztroskie i niewinne, ma w sobie urok. Wiedziałam, że wszystko się pokomplikuje. Że trzeba cieszyć się tym co mamy teraz, bo będzie już tylko gorzej.  I ta myśl przerażała mnie najbardziej.

Był już dwudziesty dziewiąty czerwca, a wakacje rozpoczęły się kilka dni temu. Stęskniłam się za rodzicami, których nie widziałam cały rok, ale już  brakowało mi Jamesa, choć nie widziałam go przecież zaledwie cztery dni. Od tej pory nie dostałam jednak od niego ani jednego listu, co zmartwiło mnie jeszcze bardziej.  Bałam się o niego, ale przede wszystkim o to, że o mnie zapomniał, co było może trochę egoistyczne.

Przetarłam oczy i postanowiłam leniwie zwlec się z łóżka, by marnować słonecznego, wakacyjnego dnia.  Weszłam do kuchni witając się  z mamą, która uśmiechnęła się na mój widok i postawiła przede mną talerz tostów.

-Petunia u Vernona?- spytałam grzecznie, chcąc zacząć jakikolwiek temat.

-Jak zwykle- odpowiedziała mama i przewróciła oczami- Chyba muszę pogodzić się z tym, że moje małe córeczki dorastają. A co u Jamesa, kochanie?

Nawet jeszcze nie powiedziałam mamie, że jesteśmy razem, lecz ona  tak uwielbiała chłopaka po tym jak pomógł jej zmywać naczynia po moich urodzinach (co zrobił tylko po to by się jej przypodobać), że pytała o niego częściej niż o Dorcas, która była moją najbliższą przyjaciółką. Mama nie tylko pytała co u niego, ale chciała bym go do siebie zapraszała, aby mogła z nim podyskutować o Bóg wie czym. Oczywiście wcześniej nigdy tego nie zrobiłam, bo nie mogłam pozwolić na to by James Potter spędził że mną więcej czasu niż było to konieczne, ale teraz stwierdziłam, że dobrze byłoby do niego napisać i zaprosić do siebie na kilka dni.

-Dobrze- uśmiechnęłam się niepewnie i ugryzłam kawałek chrupiącego tosta.- Może przyjedzie do mnie na parę dni w wakacje- powiedziałam, trochę niepewna reakcji mojej rodzicielki.

-Czyżby moja Lilunia  nareszcie się zakochała?- zarumieniłam się, a ona to natychmiast wychwyciła, bo już więcej nie poruszała tego tematu, za co dziękowałam Merlinowi.

Zjadłam śniadanie po czym pokierowałam się do mojego pokoju. Wyjęłam kawałek pergaminu z kufra, którego jeszcze nie zdążyłam całkiem rozpakować, chwyciłam za pióro którego końcówkę zamoczyłam w atramencie i skupiłam się nad papierem, aby sklecić parę sensownych słów.

Kochany Jamesie,
Co słychać? Mam nadzieję, że wszystko u ciebie w porządku, choć niepokoi mnie twoje czterodniowe milczenie (to chyba twój rekord niepisania do mnie przez te wszystkie lata!).
Nie chciałbyś u mnie spędzić parę dni w najbliższym czasie? Moja mama byłaby tym faktem zachwycona. I oczywiście, ja też się za tobą stęskniłam.
Odpisz jak najszybciej!
Twoja Lily

Przeczytałam list jeszcze dwa razy, po czym podałam go Hermesowi.

-Pośpiesz się- powiedziałam do niego, głaszcząc go po gładkich piórkach. Po kilku sekundach był już w powietrzu i patrzyłam jak odlatuje i zamienia się w czarny punkcik na niebie, by po chwili całkiem zniknąć.

Spojrzałam na klatkę, w której znajdował się jeszcze Nico.

-Polecisz do Dor?- spytałam go niepewnie, gdyż trochę bałam się wysyłać bo z listem, mimo że nie był już przecież taki mały. Dla mnie jednak wciąż był tym małym Nicosiem, którego James pokazał mi na samym początku roku w którejś z opuszczonych klas.

Wzięłam więc jeszcze jeden kawałeczek pergaminu i pióro, po czym zaczęłam pisać.

Hej Dorcas!

Jak początek wakacji? U mnie fatalnie. Nie dość, że okropnie się nudzę, to również tęsknię za Jamesem, choć wakacje dopiero się rozpoczęły. Mam nadzieję, że u ciebie jest nieco lepiej. Jedziesz gdzieś? Jak z Syriuszem? Czekam na odpowiedź.

Lily

*

Popołudniu poszłam nad jezioro, które znajdowało się niedaleko mojego domu. W środowisku mugoli czułam się jak intruz. Jak człowiek, który wyjechał i wrócił po paru latach, by już nigdy nie być postrzeganym tak jak kiedyś. Pocieszeniem był fakt, że ukończyłam szkołę i wkroczyłam w dorosłość. Już niebawem miałam zamieszkać w Dolinie Godryka wraz z Jamesem, ale teraz, siedząc pod wielkim dębem i wsłuchując się w śpiew ptaków i plusk wody, dostrzegłam jak bardzo plany te są odległe i chwiejne.

Z daleka ujrzałam na niebie jasny kształt, którym okazał się być Nico. Podał mi zwitek pergaminu, a ja z satysfakcją go odwinęłam. Uwielbiałam czytać listy od mojej przyjaciółki.

Kochana Lily!

U mnie nie lepiej, chociaż w sierpniu rodzice obiecali, że pojadę do ciotki do Włoch. Nie żebym się jakoś bardzo cieszyła, ale lepsze to niż nic.
Między mną i Syriuszem wszystko w porządku. Jak wiesz, chwilowo nadal mieszka u Potterów, byłam u nich wczoraj i spędziliśmy we trójkę popołudnie nad rzeką w Dolinie Godryka. Uwierzysz, że ci kretyni wepchnęli mnie do wody?! Dobrze, że była ciepła, bo inaczej bym ich zabiła.

Uśmiechnęłam się smutno do kartki.  Uświadomiłam sobie, że wiele bym dała, byle by być teraz bliżej Jamesa, który nawet się do mnie nie odezwał.  O co tutaj chodziło?

A jak między Tobą a Jamesem? Pytałam go o to wczoraj, ale nie był zbyt rozmowny. Nie wiem co go ugryzło, ale mam nadzieję, że to tylko pozory i  między wami wszystko w porządku.
Całusy, twoja Dor

Postanowiłam, że odpisze jej dopiero wieczorem, gdyż zdecydowanie musiałam wszystko przemyśleć i poczekać na odpowiedź od Jamesa.

Hermes wrócił dopiero późnym wieczorem.  Ucieszyłam się na jego widok, posadziłam w klatce obok Nica, a ten od razu zanurzył dziobek w wodzie. Wziąłam od niego maluteńki zwitek pergaminu, rozwinęłam go drżącymi rękami i przeczytałam:

Narazie nie mogę.
J.P.


O co tutaj, do cholery, chodziło?

JILY • ostatnia szansa |HuncwociOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz