the first letter

978 70 18
                                    

Kochany Dylanie,

         właściwie nie wiem, dlaczego piszę ten list. Odkąd zrozumiałem, co do Ciebie czuję, nie potrafię normalnie funkcjonować. Nigdy się tak nie czułem. Tak dobrze, a zarazem źle.

Kiedy jesteś w pobliżu, zaczynam się jąkać, pocą mi się dłonie, a po plecach przebiega nieprzyjemny dreszcz. Jeszcze nikt tak na mnie nie działał.

Nie rozmawiamy codziennie, bo jesteśmy tylko kolegami z klasy, a jednak za każdym razem, gdy się widzimy, czuję się jak w niebie. Uwielbiam patrzeć na Twój uśmiech. A już zwłaszcza wtedy, gdy towarzyszy on Twojemu wspaniałemu "hej, Thomas".

        Nie planowałem się w Tobie zakochać. Tak jakoś wyszło...

Któregoś dnia gadaliśmy o imprezie u Willa i wtedy zrozumiałem, że chciałbym tam pójść z Tobą. Tyle że nie jak z kumplem. Bardziej chłopakiem. Wtedy wydało mi się to dziwne. Walczyłem z tym nieznanym uczuciem, aż w końcu mnie ono zdominowało. Im głębiej mnie wciągało, tym mniej miałem siły się opierać.

         Od tamtej pory przyglądałem Ci się. Zacząłem zauważać ledwie dostrzegalne dołeczki w policzkach. To, jak uroczo marszczyłeś nos, kiedy byłeś zezłoszczony. Malutkie zmarszczki w kącikach oczu, kiedy zaczynałeś się śmiać. To, jak unosiłeś prawą brew, gdy coś cię zaskoczyło bądź w coś nie wierzyłeś.

Widziałem, jak w Twoich oczach pojawia się błysk podczas koncertu Eda Sheerana, na którym byliśmy razem z przyjaciółmi. Cały czas podskakiwałeś, wpatrzony z uwielbieniem w muzyka. Cóż, ja patrzyłem na Ciebie.

Śpiewałeś razem z nim jego piosenki, a ja pragnąłem słyszeć Twój głos w każdej minucie mojego życia.

Nigdy nie sądziłem, że mógłbym coś takiego poczuć i napisać, ale... kocham Cię, Dylan. Nie potrafię, nie mogę, nie chcę przestawać. To niemożliwe.

Thomas.



----------------------------

Witam w nowym fanfiku xx

Wolicie pochyłą czcionkę czy normalną?

letters for you || dylmas ✔Where stories live. Discover now