Niegrzeczny aniołek

28 2 0
                                    


Priv Melanie

- Dema don't control us! Dema don't control us! East is up!- śpiewałam na cały głos pędząc przez Central Park na wrotkach. Mijani ludzie patrzyli się na mnie trochę dziwnie ale nie specjalnie się tym przejmowałam. Nigdy mnie to nie obchodziło i nigdy nie będzie. Uśmiechnęłam się sama do siebie i wyciągnęłam telefon z tylnej kieszeni spodni. -dwie nieodebrane widomości, kilka powiadomień z instagram'a i jedno z tumbler'a. Przesunęłam palcem po ekranie aby odczytać wiadomości. I po kilku produktywnych minutach czytania wróciłam do śpiewania. Lucy napisała, że ma dziś warsztaty taneczne i wraca dopiero za dwa dni, więc jako dobra przyjaciółka ani trochę nie wtykająca nosa w nie swoje sprawy życzyłam jej cudownych chwil z Mikiem. No co? Ona myśli, że nie zauważyłam. Ale tego nie da się nie zauważyć. Iskrzy między nimi jak między mną i Nuttelą. Kibicuję im jak tylko mogę, a Lucy im bardziej zaprzecza tym bardziej jej to nie wychodzi, więc wniosek jest prosty. Oni sobie tam potańczą a ja pójdę na imprezę do Violetty. I tu podziękowania dla Willa, który mnie o niej poinformował. Odpisałam mu prawie natychmiast, że będę i spotykamy się u mnie o 19. Uwielbiam takie akcje. Dzięki niemu mam teraz ustawiony dzień.  Myślałam otwierając drzwi do mieszkania. 

Było jakoś po 16 gdy zaczęłam się szykować. Wzięłam prysznic, zrobiłam makijaż i w bieliźnie  stanęłam przed szafą aby wybrać ubrania na imprezę. Zaczęłam przeglądać stosy ubrań szukając w niej czegoś odpowiedniego. Przyjęcie miało się odbywać w ogrodzie na dachu, więc mogło być zimno- myślałam, jednocześnie odrzucając krótkie spodenki z naszywkami w ufo, kosmitów i znaczki NASA. 

-Szkoda, a miałam na was taką ochotę- mruknęłam w stronę szortów i wyciągnęłam zestaw moich jesiennych ubrań, na który składały się czarne rurki, sweterek w odcieniu khaki, dżinsowa kurtka i białe trampki. 

Naciągnęłam na siebie ubrania i z wyraźną satysfakcją przejrzałam się w lustrze

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Naciągnęłam na siebie ubrania i z wyraźną satysfakcją przejrzałam się w lustrze. 

- Wyglądasz jak milion wat cukrowych- uśmiechnęłam się sama do siebie, chwytając telefon i wkładając go sobie do kieszeni. Wzięłam 20 dolarów i wcisnęłam je za stanik. Nigdy nic nie wiadomo. Już miałam się zacząć zastanawiać co będę robić teraz, ale dzwonek do drzwi mnie od tego odciągnął. Pobiegłam w podskokach otworzyć. 

- Niech moc będzie z tobą, dobry człowieku- przywitałam Willa, a on zaśmiał się na moje słowa i wyciągnął mnie za rękę na klatkę schodową. 

- Z tobą też, poczciwa czarownico. - odpowiedział przyglądając się jak zamykałam drzwi. Zeszliśmy na dół i zatrzymaliśmy taksówkę. Droga nie była długa, a przez Willa i nasze rozmowy była jeszcze krótsza. Lucy jest super i w ogóle kocham ją, ale nie mogę z nią rozmawiać na jej własny temat, a że akurat w pobliżu znalazł się Will mogłam mu w spokoju opowiedzieć o moich podejrzeniach. 

Ogród na dachu Violetty okazał się pięknie przystrojony o czym nie omieszkałam poinformować mojego towarzysza.

- Jest tak, bo właśnie zjawiła się ozdoba całej imprezy- pochylił się lekko w moją stronę. 

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Sep 17, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

New York GirlsWhere stories live. Discover now