#62

528 47 9
                                    

Changbin POV







Weszliśmy do domu chłopaka. Wiedziałem, że był bardzo bogaty, jednak jego dom nie wyglądał jakoś bardzo ekspensywnie. Całego uroku temu domowi nadawały piękne meble robione chyba na zamówienie. Nie mogłem się napatrzeć na ten piękny dom. Jednak widok przede mną był znacznie piękniejszy.

Chłopak wciąż trzymał mnie za rękę i prowadził do swojego pokoju. Przez całą drogę nie odezwał się ani słowem. Zastanawiałem się dlaczego. Może zrobiłem coś źle albo coś źle powiedziałem. Raczej nie... A bynajmniej tak mi się wydaje.

Chłopak otworzył drzwi i pociągnął mnie za sobą. Gwałtownie zamknął drzwi i obrócił się w moją stronę. Zdziwiło mnie, że chłopak nie włączył światła ale i tak mogłem zobaczyć jego błyszczące oczy. Felix podszedł do mnie i chwycił mnie za rękę.

- Hmm... Nie wiem co mam Ci powiedzieć Binnie. - powiedział chłopak spoglądając na podłogę jakby była najciekawszą w tym momencie.

- Nic nie musisz mówić Felix. - chwyciłem jego podbródek sprawiając, że chłopak patrzył na mnie.

Widziałem w jego oczach iskierki szczęścia lecz jednocześnie ziarno strachu i wahania. Nie ważne jaka długo tak staliśmy, to ja i tak mógłbym patrzeć wiecznie w jego piękne czekoladowe oczy. Bardzo się zamyśliłem patrząc mu w oczy. Z zamyślenia wyrwały mnie delikatne i miękkie usta Felixa. Smakowały tak dobrze. Jeszcze lepiej niż w parku. Powoli Felix zaczął kroczyć do przodu. Przy wejściu do pokoju zdążyłem zobaczyć, że stało tam łóżko, więc prawdopodobnie w tamtym kierunku zamierzał chłopak. Felix ani na chwilę nie oderwał ode mnie swoich ust. Przyznam, że bardzo mi się to podobało. Po chwili wylądowaliśmy na łóżku chłopaka. Felix wspiął się na mnie nadal całując moje usta. Nagle oderwał się ode mnie. Wydałem z siebie jęk niezadowolenia.

- Binnie... - powiedział po chwili chłopak.

- Tak?

- Bo wiesz... Ja... Ch-chyba...

- Chyba co? - pospieszałem chłopaka jednocześnie podnosząc się i chwytając go w biodrach aby nie spadł. Po chwili znów przyłożyłem swoje usta do tych jego nie dając chłopakowi dokończyć zdania.

- B-Binnie... J-ja... Chyba Cię kocham. - powiedział chłopak przerywając daną czynność.

Powiem, że zaskoczyło mnie to ale nie za bardzo. Spodziewałem się tego. Z resztą ja też darzyłem go większym uczuciem.

- Czy ty... Też mnie kochasz? - zapytał po chwili Felix. Nie mogłem wydusić z siebie żadnego słowa. W zamian uśmiechnąłem się do chłopaka i po raz kolejny przyłożyłem usta do tych jego i wzmocniłem uścisk na jego biodrach.

Znowu wylądowaliśmy na łóżku wciąż się całując. To była jedna z najpiękniejszych chwili w moim życiu. Po dłuższym czasie chłopak odciągnął się ode mnie i położył się obok mnie głośno oddychając tak samo jak ja. Następnie wtulił się we mnie i zasnął. Mogłem wyczytać z jego twarzy, że jest szczęśliwy. Przyglądałem się jego twarzy. Chociaż było ciemno to światło księżyca oświetlało jego twarz i mogłem patrzeć jak Felix spokojnie śpi.

- Ja też Cię kocham Felix. Nigdy nie pozwolę Ci odejść niezależnie od tego ile to mnie będzie kosztowało. - wyszeptałem nie mając pojęcia, że chłopak się przebudził i wszystko słyszał.





A/N: No to na dzisiaj chyba już koniec rozdziałów :)
Dziękuję wszystkim, którzy czytają moje ff. Kocham was bardzo❤️ Miłej nocki

Let Me Be One Star From Your Sky |CHANGLIX|Where stories live. Discover now