Lucy odsunęła fioletowe zasłony i wpuściła do pokoju ciepłe promienie słońca, które padły na bladą twarz bratanicy. Kobieta ostrożnie podeszła do łóżka i położyła rękę na ramieniu śpiącej dziewczyny.
- Aria, pora wstawać - pogładziła jej policzek. - Złotko, nie możesz całymi dniami siedzieć w zamkniętym pokoju - powiedziała zmartwiona stanem blondynki.
- Ciociu, zostaw mnie - poprosiła, nasuwając kołdrę na głowę.
- Od trzech dni nie chcesz stąd wyjść - zawiesiła głos - wiem, że coś się stało, ale to już jest za tobą. To przeszłość, skup się na przyszłości, bo tracisz teraźniejszość - poradziła.
- Ufałam mu - powiedziała piskliwym głosem, wycierając łzy w poduszkę. - Tak perfidnie mnie wykorzystał.
- Aria, musisz coś zjeść - troszczyła się.
- Nie chcę - mruknęła.
- Idę zadzwonić do Logana - podeszła w stronę drzwi - może on ci jakoś pomoże.
Dziewczyna zignorowała zamiary kobiety i z powrotem zasłoniła zasłony. Zgarnęła w jedno miejsce porozrzucane po całym pokoju ubrania. Nałożyła słuchawki na uszy i zamknęła oczy. Próbowała wymazać z pamięci feralną imprezę w klubie Vespa. Kiedy wróciła do domu od razu wyrzuciła całą metaksetaminę. Spaliła notatki i oddała przyjacielowi broń, którą dał jej w trosce o bezpieczeństwo. Postanowiła skończyć z narkotykami. Jednak nie potrafiła uwolnić się od myśli o Jamesie. Miał w sobie dziwny magnes, którym przyciągał dziewczynę.
- Ariiii - przyjaciel zdjął jej słuchawki, chwycił w pasie i zrzucił ją z łóżka. - Koniec z tą depresją po tym dupku - posadził ją na krześle.
- Logan, przestań - poprosiła cicho.
- Witam panią w salonie piękności - zaczął, zmieniając głos. - O mój boże - rzekł teatralnie - te włosy potrzebują regeneracji - przeczesał je palcami. - I ta cera, nie, nie, nie - westchnął. - Idziemy, kochana - pociągnął ją za rękę do łazienki. - Co ty tu masz? - mruknął, patrząc na półkę z kosmetykami. - O no proszę, to się nada - wziął do ręki żel oczyszczający. Nałożył sporą warstwę na twarz dziewczyny i lekko wklepał. - Ślicznie - pochwalił.
- Dobrze się bawisz? - zapytała znudzona.
- Wspaniale - odparł z uśmiechem. - A teraz coś specjalnego, zamknij oczy - poinstruował.
- Zmyj mi to z twarzy - poprosiła.
- Oczy - upierał się.
Blondynka postąpiła posłusznie. Chłopak obrócił ją kilka razy wokół własnej osi, po czym podniósł i postawił w kabinie prysznicowej.
- Hydromasaż - rzekł, włączają wodę, która trysnęła z dysz.
Arianna pisnęła, czując zimną wodę.
- Jestem w piżamie! - wrzasnęła.
- To się rozbierz - mrugnął.
- Zabiję cię! - krzyknęła. - Zatłukę!
- Umyj się, czekam na dole - rzekł rozbawiony.
Logan dołączył do cioci Lucy i razem wypili herbatę, snując kolejne plany dotyczące dziewczyny. Blondynka po piętnastu minutach zeszła na dół. Rozczesała mokre włosy i przebrała się w dresy i bluzkę na szerokich ramiączkach.
- Tu jest śniadanie dla ciebie - kobieta wskazała talerz.
- Nie mam ochoty - mruknęła.
- Nakarmić cię? - zaproponował przyjaciel, próbując się nie roześmiać.
![](https://img.wattpad.com/cover/154485972-288-k36676.jpg)
YOU ARE READING
Wietrzne Miasto (Z cyklu Black Lady)
ActionZdolności chemiczne pozwalają Ariannie przetrwać w mieście pełnym ulicznych gangsterów. Na jej drodze pojawia się szansa, która niesie ze sobą ogromne ryzyko. Niebezpieczny wir ze wschodu powoli zatruwa Chicago, porywając kolejne uzależnione dusze...