Idealni

9 4 0
                                    

Nie wiedziałam, czym sobie zasłużyłam na twoją obecność. Teraz wiem, że zawiniły moje kłamstwa.
Nie byłam idealna i ty to szybko zauważyłeś.
Oszukiwałam wszystkich, oszukiwałam ciebie.
To dlatego ja jestem tu, a ty tam, ze swoimi kumplami i pijesz kolejnego drinka.
Nie wiem, czy czułeś się oszukany, chyba nie. W każdym razie nie pokazałeś tego po sobie.

Chwilę byłeś, poznałeś i odszedłeś. No tak, ty potrzebujesz idealnej dziewczyny, a nie tylko wykreowanej na nią.

Chyba trochę tęsknię za tobą.

Na naszym ostatnim spotkaniu, rozbiłeś płytę, pamiętasz?
Tak jak ona teraz wygląda moje serce.
Bo mimo wszystko liczyłam, że zostaniesz, ze mną dłużej.
To okazało się bardzo głupie.

Teraz, gdy na ciebie patrzę, nadal widzę idealnego chłopaka.
Nie mam pojęcia czego ci brak, naprawdę.
Bo nawet te wady idealnie do ciebie pasują.

Ja jestem tylko zniszczoną płytą, już nigdy nie odtworzę tamtej melodii.

A szkoda, bo wiesz, chyba ją kochałam.

Żałuję, że nie jestem idealna, wtedy byś został.
Tak jak byłeś z nią, dopóki cię nie opuściła.
Ach, teraz nienawidzisz rozmów o śmierci, przez nią twoje życie się posypało, ale nadal jesteś tym idealnym.

Wiele dziewczyn do ciebie podchodzi, ty każdą ignorujesz.
Dlaczego?
Powiedziałeś przecież, że żałujesz każdej chwili ze mną, że byłam pomyłką.
Och, to ostatnie słowo ostatnio słyszałam zbyt często. Od wszystkich wokół.

Tym chyba najbardziej strzaskałeś moje serce.
A ja siedzę w tym samym klubie, gdzie się poznaliśmy i obserwuję ciebie jak pierwszego dnia.

I nawet teraz patrzysz na mnie. Tylko marszczysz brwi, chyba nie jesteś zadowolony, że tu przyszłam.

Ale, hej! Mam prawo do bycia tutaj takie samo jak ty.

Dech mi zapiera, gdy idziesz w moją stronę. Nie tego się spodziewałam.
Serce pragnie wyskoczyć mi z piersi, ruszam się z miejsca i idę w przeciwnym kierunku.
Jeśli chcesz rozmowy to nie tutaj, o tak, na świeżym powietrzu będzie lepiej. Może uda mi się nie rozpłakać.

Nigdy nie zapomnę jego słów wypowiedzianych, gdy siedzieliśmy razem na chodniku.
„Nie pasowałaś do mojego życia. Byłaś zbyt idealna.”
I odszedł.
Ja nie biegłam za nim.
Wiedziałam, że to prawdziwy koniec.

Nie naprawił mi serca, ale chociaż spróbował posklejać kawałki w całość, tak nieporadnie, jak u mnie w domu tę płytę.
Klej nie naprawi wszystkiego. Słowa też nie.
Ale poczułam się lepiej po tych słowach. Już pozwoliłam łzom płynąć.

Zbiór one shotówWhere stories live. Discover now