Rozdział 57

4.3K 163 70
                                    

- Przepraszam, popełniłam tyle błędów – spuściłam wzrok – i nawet nie próbowałam ich naprawić. Okłamywałam wszystkich dookoła, łącznie z tobą i mną. Przepraszam – powtórzyłam i spojrzałam mu w oczy – Zostań, proszę.

- Powiedziałaś, że...

- Wiem, co powiedziałam – przerwałam chłopakowi – żałuję tego, ale nie mogę cofnąć czasu... niestety. Nie zależnie od twojej decyzji, chcę żebyś wiedział... - wzięłam głęboki oddech – że cię kocham. Mimo wszystkich naszych kłótni, albo problemów, ja nadal nie potrafię o tobie zapomnieć, bo nie chcę tego robić. To co ci powiedziałam – chłopak spuścił wzrok – ja wiem, było okropne i zraniłam cię tym. Proszę przyjmij moje przeprosiny i może... zmień swoją decyzję. Zostań.

Staliśmy przez chwilę w milczeniu. Ja tylko modliłam się w duchu, żeby powiedział teraz „okej, wybaczam ci, zostaję", przytulił mnie i uśmiechnął się, ale wiem, że to się nie stanie.

- Sara, przepraszam cię, ale za późno na to – po jego słowach w moich oczach zaczęły zbierać się łzy – wyjeżdżam. Chcę zacząć odnowa i zapomnieć o przyszłości. Niestety ty też w niej jesteś.

Widziałam w jego oczach, że mówi to z bólem, ale podjął już decyzję. Rozumiem go, najchętniej zrobiłabym to co on. Wyjechała, zapomniała o przeszłości. Tylko, że ja nie potrafię. Chciałam coś powiedzieć, ale nie mogłam znaleźć odpowiednich słów, więc po prostu spuściłam wzrok i się odwróciłam.

- Sara – usłyszałam jeszcze za sobą.

Od razu odwróciłam się, myśląc, że może jednak mam jeszcze szansę. Chciałam żeby powiedział, że to wszystko żart, nigdzie nie wyjeżdża.

- Uważaj na siebie.

Kiwnęłam lekko głową posyłając mu smutny uśmiech i poszłam w stronę wyjścia, przy którym czekała na mnie Holly.

- Zostaje?! – krzyknęła.

Jednak kiedy zobaczyła moje łzy, zrozumiała, że odpowiedź brzmi „nie". Przytuliła mnie i próbowała pocieszać. Czuję się jakbym już nigdy nie mogła zaznać szczęścia, że nie znajdę już nikogo, kogo pokocham. I myślę, że tak będzie, bo osoba, którą naprawdę kocham, opuściła mnie i nigdy już go nie zobaczę.

***

Sześć miesięcy później

- Nie prawda, przyznaj, że on jest uroczy!

- Nie, Holly, wygląda jakby uciekł z więzienia! – śmiałam się.

Moja przyjaciółka pokazywała mi zdjęcia chłopaków z jakiejś aplikacji, którą znalazła. Stwierdziła, że muszę sobie kogoś znaleźć, żeby zapomnieć o Harrym, ale to nie jest takie proste. Nadal mam problem z mówieniem o nim, czy nawet wypowiedzeniem jego imienia, bez wracających wspomnień. Jego ostatnie słowa powtarzają się w mojej głowie jak echo. Za każdym razem, gdy ktokolwiek, nawet przypadkiem powie jego imię, od razu przypomina mi się zapach jego perfum, dźwięk jego głosu i dotyk. Te momenty kiedy... kiedy naprawdę miałam nadzieję, że jednak wszystko się ułoży, że jednak potrafię być szczęśliwa. Cała nasza historia, której nie chcę zapomnieć - zderzenie na ulicy, pierwsza wizyta w „naszym miejscu", przeprosiny w szpitalu, korepetycje, pierwszy pocałunek, pierwsza kłótnia i zgoda, wyjście na plażę, zmiana koloru włosów, zdrada, wyjazd – wszystko to przypomina mi, że potrafiłam być szczęśliwa i kochać kogoś naprawdę. I chociaż Holly, mój brat i Tayler mówią, że to minie, że powoli o nim zapomnę, że znajdę osobę, którą pokocham, jednak ja wiem, że nigdy nie pokocham nikogo równie bardzo jak jego. Aroganckiego chłopaka z szarymi włosami, który w środku był wrażliwy i romantyczny. Harry Thompson ma wiele twarzy, ale wszystkie z nich byłam w stanie pokochać.

Pomogę Ci ZaufaćWhere stories live. Discover now