III

664 78 24
                                    

   Dla rozluźnienia atmosfery Kirishima opowiedział kilka beznadziejnych żartów, nadal nie dowierzał w to, co powiedział, ale obecnie nie miał zamiaru przyznawać się do każdego swojego słowa.

   Amajiki zrozumiał, co chłopak chciał osiągnąć tak szybko zmieniając temat, więc nawet nie brnął w wypytywanie czerwonowłosego o szczegóły.

   — Kirishima, dziękuję. — chłopak wtrącił, gdy czerwonowłosy chciał opowiedzieć już chyba szósty "żart". Lekki uśmiech na twarzy Tamakiego rozczulił Eijirō do takiego stopnia, że zamknął się i przypatrywał mu z ogromnym bananem na twarzy.

   Amajiki w tym momencie po prostu spróbował zignorować wbijający wzrok czerwonowłosego i dalej patrzył się prosto przed siebie. Tak ciemność przed nim była rozczulająca, wcale nie miał ochoty uciec stąd jak najdalej z zażenowania.

   I wcale po tym, co następnie zrobił Kirishima, żaden z nich nie chciał zapaść się pod ziemie. Wcale.

   Dlatego, że miękkie usta Eijirō właśnie znalazły się na tych lekko spierzchniętych ustach czarnowłosego. Kirishima nie panował nad sobą, po prostu instynkt mu podpowiedział, że "o hej, pocałowanie go w takim momencie będzie fajne".

   Amajiki na początku był zbyt zszokowany i w głowie mu tak szumiało, że wszystko zbyt wolno analizował. Dopiero gdy poczuł, że usta Kirishimy lekko się od niego oddalają postanowił zainterweniować.

   Mimo, że ta chwila wydawała mu się tak bardzo absurdalna i bezpodstawna przybliżył się do czerwonowłosego bardziej, tym znów muskając ich usta.

   Ich "pocałunek" wyglądał jak pocałunek dzieci z przedszkola, które dopiero co odkryły, że można kogoś kochać. Jednak czego można było się spodziewać po chłopaku, który w sumie czasami zachowywał się jak przedszkolak i w ogóle niedoświadczonym w takich tematach emo chłopcu.

   Aczkolwiek po niedługiej chwili, mimo nie posiadania doświadczenia, Kirishima pamiętając te wszystkie filmy dla nastolatek bez ostrzeżenia lekko liznął dolną wargę Tamakiego.

   Chłopak, mimo iż był z deka lekko zdziwiony rozsunął lekko usta zapraszając tym czerwonowłosego. Oczywiście Amajiki i Eijirō jako niedoświadczone panienki, znaczy się mężczyźni, niezbyt wiedzieli, czy robią to dobrze, czy też może jednak nie. W sumie kto się będzie szczegółów czepiał, absurd tej sytuacji i tak był już śmieszniejszy od ich chujowego doświadczenia.

   Gdy zabrakło im powietrza w końcu się od siebie odsunęli, żaden nie patrzył na drugiego. Gdyby się tak zastanawiając to teraz same włosy Kirishimy nie były tak czerwone, jak jego twarz. Zdecydowanie to pierwszy raz jak czuł aż takie zażenowanie.

   O Tamakim już nie wspominając, bo w tej chwili był na pograniczu załamania, a histerii, gdyby drzwi w tym momencie się nie otwarły to chyba, by zjadł samego siebie na miejscu. W sumie ciekawe, w co takiego zmieniłby się, może jednak to nie był dobry pomysł.

   Przez to, że Kirishima wcześniej opierał się o drzwi poleciał do tyłu, gdy drzwi całe się rozsunęły. Tamaki podziękował w duchu osobie, która otworzyła drzwi, bo gdyby miał rozmawiać z czerwonowłosym o tym, co się tu przed chwilą stało umarłby ze wstydu.

Don't be shy My Friend | TamakiriWhere stories live. Discover now