#7 - Kłótnia

3.2K 270 508
                                    

Skoro w końcu pzyznałem się, że Hinata jest uroczy, postanowiłem sprawdzić w internecie, co się ze mną dzieje. Początkowo wychodziło mi, że jestem w nim zakochany, a to przecież było niedorzeczne! Nie mogłem być w nim zakochany, ponieważ oboje jesteśmy chłopakami i jest to wbrew naturze. Zakochanie odpada.

Jednak po szóstym, czy siódmym razie, przed oczami pojawiła mi się jego twarz. Wtedy, tak bez powodu, zacząłem się uśmiechać i rumienić. Gdy to sobie uświadomiłem, uderzyłem się mocno w policzki. Bolało, ale było warto pozbyć się takich myśli z głowy.

Więc, co się ze mną właściwie dzieje? Nie mogę jeść, nie mogę spać i nawet, jak odbijam  sobie piłkę, ciągle miałem wrażenie, że czegoś mi brakuje. Albo kogoś... Nie. Na pewno chodziło mi o coś. Mówiłem już, że na pewno nie jestem zakochany w Hinacie i to na 100% nie jest miłość! Może po prostu brakuje mi wspólnych treningów?

Idąc do szkoły, zauważyłem coś dziwnego. Na prawie każdym zakręcie w krzakach leżały martwe koty, myszy, albo i ptaki. Trochę mnie taki widok przeraził. To było przecież chore. Na dodatek dzieci, które niekiedy obok mnie przechodziły, piszczały na to i uciekały dalej. Straszne...

Lecz wszystkie te zwierzęta łączyła jedna rzecz. Dla innych może się to wydać niewidoczne, ale ja widziałem na nich ślad zębów. Nie taki zwyczajny. Jakby... dwie, czerwone kropki. Wiem, przyglądanie się martwym zwierzętom jest obleśne. Mi jednak nie to aktualnie chodziło po głowie. Martwiłem się tym, że te ataki mogą mieć coś wspólnego z Hinatą. Nie sądzę, aby inne zwierzę mogło coś takiego dokonać...

{^*^*^}

Rudowłosy nie przychodził przez dwie pierwsze lekcje. Specjalnie nawet sprawdzałem, czy jest w swojej klasie, ale jego koledzy odpowiadali mi, że jeszcze nie dotarł. I dopiero za trzecim razem go zobaczyłem.

- Hinata, możemy porozmawiać? - podszedłem do niego tak, że nikt raczej nie powinien słyszeć naszej rozmowy.

- Dlaczego? Coś się stało?

- Nie, ale... to jest ważne.

- Hm... - przez chwilę odwrócił ode mnie wzrok i wydawał się, jakby myślał o czymś bardzo mocno. - Okej!

W pewnym stopniu ucieszyłem się, że zgodził się ze mną porozmawiać, ale także przestraszyłem się, jak ta rozmowa przebiegnie. Poszliśmy tam, gdzie zazwyczaj kupowałem mleko, bo tylko w tym miejscu wiedziałem, że stoi ławka, na której można usiąść. Specjalnie chciałem, abyśmy siedzieli. Sądzę bowiem, że Hinata po tej rozmowie zmieni swój piękny uśmiech na jakąś inną minę.

- Słuchaj... nie chciałem ci tego mówić...

- Czego?

- Kiedy rano szedłem do szkoły, po drodze widziałem... martwe zwierzęta...

- Blee! Czemu mi to mówisz?! - w tym momencie zakrył sobie usta, jakby miał zaraz zwymiotować.

- Bo wszystkie wyglądały, jakby były zabite przez wampira...

- O czym ty do mnie mówisz...? - Hinata odsunął ręce od swoich ust, a na jego twarzy pojawiło się zdziwienie pomieszane że strachem.

- Wiem, że to głupie... ale... nie zauważyłeś ostatnio czegoś dziwnego?

- Nie, ja nic o tym nie wiem. To okropne...

His secret // KageHinaWhere stories live. Discover now