Rozdział 15

843 46 45
                                    

- I nie przyszedłem sam. Ale przyznaj RADowski broski, że nie ładnie jest trzymać takie wieści w tajemnicy!
- Śmiesznie, że o tym wspominasz. Nawet nie wiecie jak bardzo chciałem wam o tym powiedzieć! Niestety jestem w sytuacji dość nieciekawej, bo nie mogę nawet przez 5 sekund ustać. Ale z tego co pamiętam to Error, po tym jak się dowiedział, zaczął biegać po Universach krzycząc, że zostanie ojcem.
- To "bieganie po Universach" skończyło się tylko na OuterTale i wiemy od Outera, jak bardzo Error się ucieszył. Resztę już sami sobie dopisaliśmy- odpowiedział niezbyt szczęśliwy z tego Marzyciel.
- A ty Geno? Widzę, że też masz nie mały brzuch.
- Tia... Reaper też bardzo się ucieszył. Myślałem, że nie przestanie biegać po Ekranie, kiedy usłyszał o ciąży. Od kiedy tylko zaszedłem coraz trudniej jest dostać się gdziekolwiek przez dwa powody. Pierwszy: Śmie(r)ć jest okropnie namolny i nadopiekuńczy, drugi: trudniej jest się poruszać pomiędzy portalami z dziećmi.
-DZIEĆMI?!- wydarli się wszyscy.
- Ta... To będą sześcioraczki...
- Taka ciąża jest podobno bardzo rzadka i trudna.
- Dlatego było mi trudno przejść przez portal, okej?
- Reaper się tobą opiekuje?
- Tak, ale jak mówiłem jest bardzo nadopiekuńczy i namolny. Czasem nawet z łóżka nie jest mi dane wstać i mnie wszędzie nosi na rękach. Nawet jego praca go nie powstrzymuje! Oszaleć można...
- To jak się wyrwałeś?
- Zadzwonili do niego z pracy, żeby przyszedł, bo znowu się spóźnia. Przed wyjściem powiedział mi, że mam na siebie uważać i jak coś to dzwonić do niego, lub Dreama. Dalej już było z górki.
- Naprawdę do niego zadzwonili. My tylko im przypomnieliśmy o nieobecności kosiarza.
- WSPANIAŁY BLUE TEŻ MA WIEŚCI!
- Wciąż ci to nie przeszło? Ehh... Jakie wieści?
- Z Dustem od tygodnia jesteśmy parą!
- Ja z Crossem! Od dwóch tygodni! Teraz jest moim strażnikiem!
- Dla mnie Dusty przestał zabijać!
- Walentynki dzisiaj, czy co?
- Ja cię zakręcam! Ile wiadomości o miłości. Heh. Nawet mi się rymnęło.
- A ty Fresh? Znalazłeś sobie w końcu kogoś?- na wszystkich twarzach prócz Errora pokazał się soczysty lenny. Nasz "RADowski przyjaciel" przeszedł przez portal, pod pretekstem wyłączenia żelazka.
Ostatnio coraz bardziej tracę do niego zaufanie. Denerwuje mnie to jak szybko porusza się dusza PJ kiedy Fresh coś mówi. Nie podoba mi się to. Będę musiał o tym pogadać z Ruru.
   
                         Error
Wiem, wiem wszyscy tęskniliście za moją niesamowitością. Ale co poradzić? Kaprys autorki, aby dać więcej perspektyw Inkusia niż mojej. Przynajmniej taki jest jej zamysł, a co z tego wyjdzie to się okaże. Dobra... Co ja teraz miałem.... A tak! Pora znowu zostać aktorem pierwszej klasy.
Kiedy pomyłka 70 lat mówiła coś o żelazku, Inky zrobił kwaśną minę i dotknął brzucha. Po chwili znowu się uśmiechał i wrócił do dyskusji ze swoim kółkiem plotkar. Wyszedłem niezauważony do (jakieś AU z pierścionkami). Przybyłem tutaj po pierścionek, który zakupiłem kilka dni, czy tam tygodni temu. Nie wiem.
Pierścień był robiony na zamówienie, według mojego planu. Miał być calutki ze złota, a na górze mieć diamentową, tęczową, różyczkę, czy jakiś inny kwiatek.
Mój plan był taki, że zabiorę Inka do OuterTale i mu się oświadczę.
Szedłem alejką na której było pełno plakatów z chudą, dziewczyną z kręconymi, brązowymi włosami i piegami. Na niektórych plakatach miała okulary, na innych nie, na niektórych był nawet jej autograf. To była chyba jedna z niewielu modelek, które nie były poprawiane w fotoshopie i wyglądały dobrze. Wiem to stąd, że kiedyś Geno i Ink mieli na nią fazę i wiedzieli o niej wszystko. Z tego co pamiętam to nazywali ją Oliwka, ale ja tam się nie znam.
W końcu doszedłem do jubilera. Tutaj też jest jej ryj? Ja pierdolę czy oni nie mogą sobie dać spokoju?
- Dzień dobry, przyszedłem po zamówienie.
- Pan Error?
- To ja.
- Dobrze już przygotowuje. Proszę wybrać pudełko- ekspedientka lekko się uśmiechnęła i wyszła. Przyjrzałem się wszystkim opakowaniom jakie mają. No nie jest ich za wiele. Mam do wyboru dwa pudełka, jedno zwykłe jak w filmach, a drugie w kształcie czerwonej róży. Nie próżnowali z zakupem, nie powiem.
Po jakimś czasie podeszła do mnie niższa, chyba nawet od Inka, dziewczyna. Była blada jak wampir i miała długie brązowe włosy, od połowy pomalowane na zielono i niebiesko. Ubrana była w to co każdy pracowniczka tutaj, czyli beżowa sukienka, przewiązana w pasie białą wstążką. (Sorry Karo. Musiałam XD)
- Dzień dobry. W czymś mogę pomóc?
- Tak, mam problem z wyborem pudełka na pierścionek zaręczynowy.
- Uuu, to będzie ostro, co nie? Dobrze więc komu się pan oświadcza? Jaka jest ta szczęśliwa osoba?
- Nazywa się Ink, jest bardzo kreatywny, miły, czuły, pomocny i zawsze wierzy we wszystkich do ostatniej chwili- dziewczyna patrzyła na mnie bardzo uważnie brązowymi oczami. Była lekko zdziwiona, ale w końcu odpowiedziała:
- Wiadomo, że kto co lubi, ale na pana miejscu wybrałabym ten w kształcie róży, byłoby bardziej romantycznie i kreatywnie. A kwadratowe i granatowe jest bardziej klasyczne i glamurr- w ostatnim słowie bardzo podkreślała "r" co było trochę śmieszne.
Zza lady przyszła do nas brunetka z okularami i włosami związanymi w kucyk. Ta dziewczyna była niższa ode mnie o może głowę i wyższa o tyle samo od tej stojącej koło mnie.
- Co tam knujesz bez mojej wiedzy? Jesteś teraz proszona do kasy, bo mają tam ciekawy problem. Spoko zajmę się klientem.
- Jezuss, czego oni znowu chcą?
- Chodzi o Oliwkę...
- A ona nie powinna teraz podpisywać kontraktu z Gucci, czy coś?- obie cicho się zaśmiały- Dobra już tam idę. Bo zaraz znowu wylądujemy u niej myjąc okna...
- Ty..- powiedziałem do dziewczyny w okularach. Wiedziałem kim jest i ona wiedziała kim jest ja.
- Co tam Error? Zdziwiony, że jednak istnieję? Że nie jestem głosem w twoje głowie? Trzymasz się tekstu? Czy znowu mam ci jebnąć w łeb cegłą? Wciąż próbujesz się przekonać, że nie jesteś zakochany w Inku? Nie chodzi mi tutaj oto co ja wymyślam, tylko oto co naprawdę do niego czujesz, o tego ciebie który ze mną rozmawia i nie umie rozmawiać o czymś innym niż jego Kikim, nawet poza książką! Niestety kotku, ale ja nic na to nie poradzę to wszystko kryje się w twoim sercu- powiedziała autorka tej książki- Dam, dam, dam! Heh. To mi się udało. Dobra, nieważne. Jesteś tutaj po pierścionek prawda? Moja podpowiedź dla ciebie jest taka, abyś wybierał według swojego serca. Tutaj masz wolną rękę. Nie miałam na to pomysłu i zajęłam się czymś innym, więc powiedzenia!- poszła w stronę niskiej dziewczyny i mojego wzrostu modelki, pokazując mi serce do góry nogami.
Chodzi jej o duszę? O serce? O huj jej chodzi?
- Słyszałam!
Czyli tutaj muszę być okropnie ostrożny, ze swoimi myślami tak? Sprawdźmy czy to też usłyszy. Ekhem. Gotowi na wyznanie?
Gdyby nie to, że przez nią żyje w tym czymś zwanym fanfikiem, to dawno bym ją zabił.
- To też słyszałam!
Jak ona mi działa na nerwy! Mogłaby normalnie sobie umrzeć i nikt, by za nią nie płakał.
- Też ciebie lubię Error!- koleżanki w jej otoczeniu patrzyły się na nią dziwnie, na co machnęła tylko ręką i znowu zaczęły gadać.
Dobra pora wrócić do tego jebanego pudełka. A więc mam wybrać według mojego serca, tak? A co jeśli zdam się na czytelników?
- Nawet nie próbuj ich obciążać!
Wiesz co? Lepiej się zamknij. Sama powiedziałaś, że mam co do tego wolną rękę, więc teraz się zamknij.
Więc teraz pytanie do ciebie czytelniku. Od tego może zależeć życie twoje, twojej rodziny.
Zwykłe pudełko na pierścionek
Czy
Pudełko w kształcie róży?
Ja mam czas. Nie wiem jak ty, ale ja go mam za dużo.

______________________________________
Hej! Więc uznałam dzisiaj, że skoro i tak się nudzę to napisze ten rozdział. Mam nadzieję, że się spodobał. Przepraszam za Errora. Ostatnio nie za bardzo chce współpracować. Pomysł na wybór w książce nie jest zły, ale jeśli nie chcesz to nie musisz go podejmować 😅.
Dziękuję za wszystko i ten
Do następnego 😘

Miłość w sercu mordercy |Errink| ZakończoneWhere stories live. Discover now