Rozdział 20

572 44 32
                                    

- Dzwonię do nich.
- Weź na głośnomówiący- usłyszeliśmy pierwszy sygnał, drugi i...
- CZEŚĆ INK!- krzyknął Blue.
- Coś się stało, że dzwonisz?
- Hej Dream, hej Blue. Mam prośbę, możecie trochę po przeszkadzać Freshowi i PJ'owi? Pomiędzy nimi nie może dojść do niczego złego.
- Jasne! W końcu to nasza specjalność! Ale nie ma nic za darmo.
- Co masz na myśli?
- O CZEŚĆ ERROR!- krzyknął znowu Blue.
- Nasza opłata nie jest wielka. Dajcie nam zaplanować swój ślub, wraz z suknią ślubną i garniturem!
- Ehh... Niech wam będzie, tylko ich powstrzymajcie.
- Się wie!- rozłączyli się.
- Teraz możemy się o nich nie martwić.
- Czyli co teraz?
- Najpierw możemy się trochę pobawić- powiedział zawieszając ręce na mojej szyi- a potem poszukamy przebrań.
- Nie wiedziałem, że jesteś taki niegrzeczny Kiki~
- A co? Nie podoba ci się?
- Wręcz przeciwnie. Uwielbiam jak tak mówisz~ Tak samo jak robisz to~- zacząłem gryźć i lizać jego szyję.
- Ah~ Ruru~
Dobra. To jest przesada. Autorko przesadzasz. Zdecydowanie za szybko tracimy zainteresowanie naszym dzieckiem. (cichaj. Wiem co robię.) Ty? Wiesz co robisz? Leczyć się powinnaś. (Wszyscy doskonale wiemy, że tobie to nie przeszkadza(͡° ͜ʖ ͡°)) co!? Nie! To nie prawda! *Rumieni się* ty masz jakieś zboczenie umysłowe! (Możesz tak sobie wmawiać, ale to nie ja mam brudne myśli o Inku.) Ty masz coś z głową? Jesteś na haju? Brałaś coś? Bo mi się wydaje, że tak i to w astronomicznych ilościach. (Niestety się mylisz. Jestem czysta, nie to co ty. Może w końcu zrozumiesz z kim ty teraz rozmawiasz) włączył ci się jakiś tryb wyższości? Nawet nie próbuj, za niska na to jesteś. (No nie moja wina, że masz jebane dwa metry!) A co? Zazdrościsz? *Cisza* nic? Żadnej odpowiedzi? Niczego? Eh. Lepiej przejdź już do perspektywy PJ, bo się czytelnik zanudzi.
   
                             PaperJam
Pan Fresh zabrał mnie do siebie do domu. Ink i Error zostali sami w Void. Nawet nie chcę myśleć co będą tam robić. Z tego co zdołałem zrozumieć ze słów pana Fresha, to mamy przebrać się na imprezę świąteczną. Cokolwiek to znaczy.
Doszliśmy w końcu do sporych brązowych drzwi. Nie tak dawno byłem w tym domu i doskonale to pamiętam. Tylko ja i pan Fresh... Znowu się rozmarzyłem. Nie mogę przestać myśleć o szkielecie, który teraz przepuszcza mnie w drzwiach. Jest idealny pod każdym względem! Nie ma opcji, że mi się znudzi! Jednak on może nie odwzajemniać moich uczuć... Według Errora jest to bardzo możliwe, bo taki związek nie ma szans, ale kto by się go słuchał, nie? Nikt mi nie zabroni spędzania czasu z panem Freshem, ani Ink, ani Error! (Jesus co za dzieciak...) Kto to powiedział!? Czy ja oszalałem, że zaczynam słyszeć głosy? To jest naprawdę dziwne....
- Masz już pomysł na swoje przebranie JamJam?
- Jeszcze nie. Nawet nie wiem co to za tematyka.
- Pokażę ci w sklepie. Tego jest tam teraz pełno. W moim AU nie ma ciekawych sklepów z ubraniami, więc wybierzemy się do innego, dobra?- mi obojętne! Byleby być tam z tobą.
- Dobrze, panie Fresh- lekko się uśmiechnąłem na myśl o czasie, który razem spędzimy.
- Zatem do Shoptale!- otworzył portal i mnie znowu przepuścił. Zarumieniłem się trochę bardziej. W końcu cały czas byłem rumiany na policzkach, kiedy on był obok.
°•°°°•°•°•°°•°•°•°•°•°•°•
3 godziny później
°•°•°•°•^•°•°•°•°°•°°^••°
W końcu znalazłem dla siebie strój. Będę ubrany za elfa buntownika (pozdrawiam przyjaciółki z klasy, które ogarną o jakiego elfa chodzi 😂😘) i znowu te głosy! O co chodzi?
Ehh... Pan Fresh za to będzie ubrany za Mikołaja jako przewodniczący imprezą. Skoro ja jestem buntownikiem to mógłby dać mi rózgę, albo nawet karę i wtedy bylibyśmy tylko we dwoje~ ah marzenia.
(Szybko teraz powiem kiedy dzieje się akcja z poniższej perspektywy. Jest to wtedy, kiedy fresh i PJ byli na zakupach przez te 3 godziny)

                             Ink
Wybieraliśmy z Ruru przebrania, gdy nagle zauważyliśmy PJ'a z Freshem. Co za sporządzenie losu, że jesteśmy w tym samym sklepie co oni! Error po chwili też zauważył naszego syna ze swoim wujkiem.
- Zobaczmy co kupią.
- A to nie wyjdzie na to, że ich szpiegujemy?
- My tylko się dowiemy, czy do czegoś nie doszło.
- Co wy tu robicie?- spytał nas Dream w brązowym garniturze, zielonym swetrze pod którym była biała koszula, czarnymi spodniami i wąsami z okularami przyklejonymi do jego czaszki taśmą klejącą.
- Kupujemy przebrania.
- Coś mizernie wam idzie.
- Co ty masz na sobie?
- To jest kamuflaż. Blue jest ubrany w niebieską sukienkę a'la lata 20 i ma na twarzy mocny makijaż. Jeśli nasza para zacznie robić coś niedozwolonego, albo ja, albo Blue podejdzie do nich z prośbą znalezienia drugiego. Wtedy zajmą się poszukiwaniami, a nie sobą.
- Nieźle. Co jeśli po tym, wciąż będą się zajmować sobą?
- Wtedy wchodzi plan "b", czyli Red zajmuje ich nudną rozmową o swoim nie istniejącym dziecku, czy coś. Jeśli to też nie  zadziała, wtedy wchodzi nasz plan "c" czyli kasjerka nie daje im spokoju. Rolę kasjerki odgrywa epic stojący na przymierzalni. Też ma na sobie kamuflaż, ale nie jest tak dobry. Jedyne co zmienił w swoim normalnym ubraniu to lolita na głowie i mocny makijaż. Wszystko mamy pod kontrolą.
- Wow, przygotowaliście się.
- Nie jesteśmy przecież tylko swatami. O nie! Idzie Blue. Chowajcie się!- daliśmy nura pomiędzy wieszaki. Dream został na swoim miejscu.
- Tutaj jest i mój kochany! Dziękuję państwu dozgonnie za pomoc!- Berry ucałował PJ i Fresha w policzki- Dziękuję! Chodźmy kochanie! Babka nasza na pewno martwić się zaczyna- Blue złapał Dreama za ramię, a potem wyszli ze sklepu. Są naprawdę dobrymi aktorami.
- To było dość dziwne... Szukamy dalej tego przebrania, panie Fresh?
- Dobry pomysł- poszli gdzieś dalej. W tym czasie Dream wrócił i powiedział, że możemy wyjść.
- Co zrobili, że wasz plan wszedł w życie?
- PJ chciał już pocałować Fresha. Blue na szczęście szybko zareagował.
- Co robią teraz?
- Teraz są grzeczni. Wybierają ubrania, a PaperJam okropnie szybko rośnie. Sięga mi już do ramienia. Hmm... Teraz idą do przebieralni. Za mną!- wyszedł z kryjówki i ruszył w stronę przymierzalni. Podążyliśmy za nim. Gdy doszliśmy na miejsce schowaliśmy się za miejscem obsługi, czyli w tym przypadku Epica. Mieliśmy stąd bardzo dobry widok na wszystko co się dzieje w środku. Bardzo szybko odnaleźliśmy miejsce pobytu Reda, jak i PJ. Ten drugi czekał na coś, a raczej kogoś. Fresh w końcu do niego przyszedł, ale to co się stało sprawiło przejście z planu "b", od razu na "c".
Nasz syn wziął Fresha za kołnierz bluzy i wciągnął go do kabiny, zamykając ją.
- Epic, przechodzimy do planu "c". "B" nie wypalił.
- Jasne, bruh- podbiegł do zamkniętej kabiny i zapukał do niej, po czym bardzo podobnym do kobiecego głosu powiedział- Przepraszam, ale w jednej kabinie może być tylko jedna osoba- cisza- widziałam jak wchodzi tam druga osoba. Proszę wyjść, albo zawołam ochronę- dopiero po tych słowach Fresh wyszedł. Miał zdjętą bluzę, a na jego twarzy pojawiał się przelotny uśmiech.

______________________________________
Dzisiaj mi się nudziło i napisałam dwa rozdziały. Cieszycie się? Mam nadzieję. Dziękuję za wszystkie komentarze, gwiazdki i wogóle za wszystko!
Do następnego 😘❤️

Miłość w sercu mordercy |Errink| ZakończoneDove le storie prendono vita. Scoprilo ora