Rozdział 2

636 22 5
                                    

Przez wiele tygodni szkoła gadała o mnie i Denisie.
Wszyscy sądzili, że jesteśmy razem i tylko nieliczni - przyjaciele i osoby naprawdę mądre - znają prawdę.
Szczerze? Nie przejmuję się tym za bardzo, choć jest to trochę uciążliwe.

Nawet teraz, gdy idę szkolnym korytarzem widzę grupki ludzi szeptających na mój widok.
No bo przecież Heather Williams pół Amerykanka pół Polka oraz jedna z najbogatszych, a zarazem najpopularniejszych osób w tej szkole "chodzi" z Denisem Nowakiem, pół Polak pół Grek - najbardziej rozpuszczony i najbardziej nieznośny, a zarazem najprzystojniejszy chłopak.
"To przeznaczenie.."
"Oni muszą być razem.."
"To na 100"% prawda.."
Lub..
"Totalna porażka, zupełnie do siebie nie pasują.."
"Czemu taki przystojniak zadaje się z taką ździrą?"
"Nie zasługuje na niego.."

Ahhhh...
Ci ludzie...
A właściwie to dziewczyny.
Chociaż...
Ostatnio miałam jakiś głuchy telefon chyba od jakiegoś faceta..
Ale to chyba był jakiś głupi żart.

- Heather! - zauważyłam biegnącego na mnie Roberta - mojego jedynego przyjaciela płci przeciwnej.

- Hej - chwyciłam go za ramię i pociągnęłam w stronę ławki.

- Heather nie ma czasu na zabawę. To pilne - powiedział na poważnie, co u niego rzadko się zdarza, bo jest typem "żartownisia".

- Okey.. - powiedziałam powoli. - A więc o co chodzi?

- Denis.. - rzucił i złapał się za głowę.

- Co z nim? Jeśli dopiero teraz usłyszałeś te wszystkie plotki to jesteś baaardzo bystry..

- Nie Heather, nie chodzi o to..

- Więc..?

Teraz na serio się zaniepokoiłam. O co mogło chodzić?

- Znaleziono go w toalecie..

- Mhmmm..

- On.. On nie żyje.

- C-co?

- Był nieprzytomny i.. i...

Niedokończył, ponieważ przytuliłam go. Dla mnie to również był wielki szok, ale to chyba on go znalazł.
Ale zaraz.. CO? W naszej szkole? JAK?

- Robert wiesz, że musisz wszystko powiedzieć nauczycielom?

- Już to zrobiłem..

- Ale czemu przychodzisz do mnie?

- Bo..

- Panna Heather Williams proszona do gabinetu dyrektora! - rozległ się głośny krzyk z głośników.

***

Zapukałam do drzwi, a po chwili usłyszałam odpowiedź, abym weszła.
Usiadłam na krześle.

- Heather wiem, że to dla ciebie..

- Pani nic nie rozumie!

- Rozumiem doskonale.. Też byłam kiedyś zako..

- Nie! Nie byliśmy razem. Nienawidziłam go, a on chciał mi tylko dopiec! - niewiadomo kiedy na moich policzkach pojawiły się łzy.

- Słucham? - spytała z oburzeniem dyrektorka. Od zawsze wiedziałam, że nie ma serca. Choć nie dażyłam go wielką sympatią, to jest mi przykro, a ona reaguje tylko, gdy głupia plotka okaże się fałszem.

- Po co mam tutaj siedzieć?

- Musisz odpowiedzieć na kilka pytań.

- Bo Pani tak chce?

Stracona / D.K ✔️Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ