Rozdział 15

218 8 0
                                    

Tamtego wieczoru.. Wiedziałam, że to musiał być koniec.

W końcu zawsze kiedyś nadchodzi.

Dwa razy przymierzałam się do tego, ale za każdym byłam za słaba. Za bardzo się bałam...

Teraz jest inaczej.

Wiem, że to co zrobiłam nie będzie miało dobrych skutków.

Wszystko co robię to tylko komplikuję.

Dlatego nie mogę dopuścić, żeby i w tej sytuacji wszystko skomplikować.
Nie mogę dopuścić do żadnych skutków..

Niech zostanie między nami, tak jak jest..

Wstałam ostrożnie z łóżka i po raz ostatni wykonałam tak dobrze znaną mi rutynę.

Było to małym wyzwaniem, z powodu braku światła.

Nie chciałam budzić Dawida..

Wyszłam z toalety i usiadłam na miejscu, w którym jeszcze przed chwilą leżałam. Spałam. Tak beztrosko..

A teraz jestem tu i jedyne na co mnie stać, to wyciągnięcie kartki papieru i pisząc ostatnie słowa podziwiać widok śpiącego przyjaciela.. Albo kochanka..

Jak zwał, tak zwał...

Odłożyłam papier na stolik.

Nie chcę, żeby zobaczył go od razu po przebudzeniu na łóżku.

Chcę, żeby choć przez chwilę tego ranka pomyślał, że w końcu wszystko jest tak jak należy.

Albo zupełnie odwrotnie.

Dlatego też zostawiłam wszystko tak, jak jest.

Nie zaścieliłam łóżka.

Nie spakowalam swoich rzeczy.

Nie sprzątanęłam po wczorajszej kolacji w pokoju.

Wzięłam tylko telefon i wyszłam.

Po raz ostatni tylko na niego spoglądając.

***

Jestem tu.

Wreszcie mogę powiedzieć, że jestem w miejscu wyjścia.

Słońce jeszcze nie wstało, a ja miałam ochotę je zobaczyć.

Wiem, że to głupie, ale postanowiłam cyknąć sobie jeszcze kilka fotek, nim zakończę tę podróż.

Stanęłam tam, gdzie zawsze bałam się stanąć.

Lecz nie dzisiaj.

Uśmiechnęłam się do obiektywu i wtedy pierwsze promienie słońca zawitały na niebie.

Wcisnęłam kilka razy przycisk i odeszłam od krawędzi.

Usiadłam na ziemi i przejrzałam zdjęcia.

Były wspaniałe.

Cudowne podsumowanie.

Chyba po raz pierwszy w życiu mogłam cieszyć się pełnią życia.

Uśmiechnęłam się sama do siebie i spojrzałam na widok.

Przypomniałam sobie swoje ulubione momenty.

Ostatnie urodziny z mamą.

Pierwszy dzień liceum i poznanie nowych przyjaciół.

Pierwsza impreza i jej skutki.

Stracona / D.K ✔️Where stories live. Discover now