Czekoladka 15

1.3K 64 14
                                    


Dopiero teraz przypomniałam sobie o istnieniu Zoe, która siedziała cichutko w salonie i wciąż rozglądała się po moim mieszkaniu.

- Zoe! - krzyknęłam niepewnie.

Wyjęłam z piekarnika ciasteczka i postawiłam na kuchennym blacie, żeby trochę odczekały.

- Czemu nie masz choinki? - zapytał Luke w drzwiach kuchni.

- Jakoś nigdy jeszcze nie miałam tak szybko, zazwyczaj ozdabiałam kilka dni przed Wigilią. Ale nie musiałam, bo i tak święta spędzam z rodziną Livią.

Do kuchni nieśmiało weszła jego córka. Widać było, że czuła się trochę niepewnie.

- Lubisz pierniczki? - zapytałam dodając jej trochę otuchy.

- Tak! - krzyknęła szczęśliwa, spoglądając na swojego ojca.

- To rozbieraj kurtkę i chodź. - Uśmiechnęłam się do niej szeroko.

- Dzięki - odrzekł z wdzięcznością Luke.

- Urocza jest - szepnęłam tylko, bo już do kuchni wbiegła dziewczynka.

- Istny z niej potwór. - Zaśmiał się Luke. - No nie? Powiedz, jaka potworna jesteś. - Skierował się do dziewczynki.

- Mogę? - zapytała swojego ojca pokazując pierniczka, ignorując wszystko to, co przed chwilą powiedział Luke.

- Jednego.

- Jeśli chcesz możesz więcej - szepnęłam tylko do niej.

Szeroko się uśmiechnęła do mnie i usiadła się na krześle.

- Będziesz stał w płaszczu? - zapytałam ilustrując go od góry do dołu.

- Rzeczywiście - szepnął do siebie zdejmując swój płaszcz.

- Może się skusisz jednak? - Pokazałam na ciasteczka.

- Jednego. - Zoe położyła przed nim jednego pierniczka. - Zobacz jakie pyszne.

Dumna uśmiechnęłam się do Luka, który patrzał na mnie tymi swoimi piwnymi oczami.

- Dziękuję - powiedział jeszcze przed skosztowaniem go.

- Zostań moją mamusią - po raz kolejny  powiedziała błagalnym tonem.

- Zoe! - zawołał Luke.

Przez chwilę nie wiedziałam co powiedzieć, więc po prostu milczałam.

- Twoje ciasteczka są pyszne! - zmieniła temat jego córka.

- To nie jest twoja koleżanka, nie mów do niej po imieniu. - Zaśmiał się lekko Luke.

- Ej, to nic - powiedziałam od razu patrząc na Luke'a, zaraz potem skierowałam wzrok do Zoe. - Mów do mnie Mary.

Kiwnęła wesoło głową.

- Masz ładne imię - skomentowała.

- Za kilka dni święta, więc chciałbym żebyś do nas wpadła. Będzie choinka - do rozmowy włączył się Luke. - Zoe będzie się cieszyć, nie potworku?

- Tak! Proszę - przeciągnęła.

Nie miałam wyjścia.
Teraz to już musiałam się zgodzić.

************************************
Hej!
Jak Wam się podoba rozdział? ^^
Czekam na Wasze komki i gwiazdki!
💖Pozdrawiam💖

Świąteczna miłośćWhere stories live. Discover now