Rozdział 34 - Kwon

338 24 18
                                    

Kilka lat wcześniej. 

Siedziałem właśnie w swoim pokoju, rozcierając zmordowane mięśnie, gdy ktoś uporczliwie zapukał do moich drzwi. Nie odezwałem się, mając nadzieję, że odejdzie i zostawi mnie w spokoju. Od samego rana siedziałem w burdelu i, mimo iż lubiłem to, to naprawdę miałem już dosyć na dziś i marzyłem już tylko i wyłącznie o wróceniu do mojego małego mieszkanka i odpoczynku przy jakimś dobrym piwku i serialu. Każdy ma swoje granice i nawet jeżeli byłem nimfomanem, to i ja potrzebowałem chwili spokoju, bez tuzina kutasów w moim tyłku. Tyle, co wyszedł ode mnie ostatni klient i miałem ogromną nadzieję, na szybki powrót do domu, ale chyba się na to nie zapowiadało. 

Przeciągnąłem się na łóżku, sycząc z bólu, gdy złapał mnie ostry skurcz. Zdecydowaniem powinienem zażywać magnez albo pić mniej kawy. Ale miałem tyle rzeczy na głowie, że zawsze zapominałem wziąć tę durną tabletkę, a kawę kochałem zbyt mocno by ją odstawić. Roześmiałem się sam do siebie i wstałem szybko z łóżka, skocznym krokiem ruszając do maleńkiej łazienki, by wskoczyć pod prysznic i zmyć z siebie pot i spermę swoich klientów. Miałem wrażenie, że cały się lepię, ale nie przeszkadzało mi to. Po prostu uwielbiałem to uczucie, gdy krople uderzały o moje plecy, a ja czułem się ja nowo narodzony. Jeszcze lepsza była długa, relaksująca kąpiel w wannie i woda, która aż parzyła. Ale wanny niestety nie miałem, więc musiałem się zadowolić tym, co miałem pod ręką. 

Zdążyłem zamknąć za sobą drzwi, gdy pukanie rozległo się znowu, ale tym razem bardziej napastliwe, jakby ktoś stojący po drugiej stronie, z trudnością powstrzymywał się przed mocnym załomotaniem, jakby był zirytowany i wściekły, ale starał się tego nie okazać. Uśmiechnąłem się pod nosem, zastanawiając się, kogo dopadła taka ostra chcica, ale zignorowałem walenie, skończyłem już pracę na dziś i nie musiałem się na nic zgadzać. 

Przekręciłem zamek w drzwiach i odsunąwszy zasłonę prysznicową, wszedłem do kabiny i odkręciłem kurek z wodą. Gorące krople momentalnie zaczęły spadać ze słuchawki prysznicowej, a ja zadowolony wystawiłem do nich twarz, jak do słońca, czując jak przyjemny dreszcz przetacza się przez moje ciało, które w końcu zaczęło się rozluźniać. Po chwili było mi za mało, więc zwiększyłem moc wody i aż jęknąłem, gdy spięte mięśnie nareszcie się uspokajają, a wrzątek pozostawia na moim ciele czerwone plamy, rozpalając skórę i cudownie parząc. Sam nie wiedziałem, dlaczego tak bardzo to lubiłem, tak po prostu było i już. 

Złapałem stojący na maleńkiej półeczce szampon, wylałem go sobie trochę na dłoń i zacząłem wcierać we włosy, masując jednocześnie skórę głowy. Zamknąłem oczy poddając się temu uczuciu. Dokładnie go wtarłem i następnie spłukałem. Sięgałem właśnie po żel, gdy usłyszałem hałas w sypialni i jęknąłem zirytowany, że nawet prysznica nie mogę wziąć na spokojnie, bo ciągle ktoś coś ode mnie chce. Nie przejąłem się tym jakoś szczególnie i kontynuowałem. 

Wtedy ktoś uderzył w drzwi do łazienki i zaczął szarpać za klamkę. Dopiero wtedy zacząłem się zastanawiać, o co może w tym chodzić i dlaczego ten ktoś nic nie mówi, tylko się dobija. I choć już dawno wyzbyłem się strachu, bo tutaj, jeżeli coś mi się stało, to zawsze za moją zgodą, to wtedy, stojąc pod prysznicem, poczułem dreszcz niepokoju. Spłukałem z siebie mydliny i stanąłem na dywaniku z gąbki, sięgając jednocześnie po ręcznik, by wytrzeć się i co najważniejsze zasłonić. Cały czas uderzenia się powtarzały i, mimo że chciałem otworzyć drzwi i dowiedzieć się, co się dzieje, to nie mogłem. Stałem sparaliżowany, jak słup soli, nie potrafiąc się za żadne skarby ruszyć. Coś mi mówiło, że jak to zrobię, to nie będę zadowolony z tego co zobaczę pod drugiej stronie. Albo raczej z kogo. 

Jęknąłem i szybko wytarłem swoje ciało. Odrzuciłem mokry ręcznik i rozejrzałem się w poszukiwaniu szlafroka. Złapałem go, zarzuciłem na siebie i drżącą ręką sięgnąłem do zamka, by przekręcić klucz, jednocześnie podskakując za każdym razem, gdy rozlegało się kolejne uderzenie. Ten ktoś musiał być naprawdę silny, bo w futrynie, w miejscu połączenia ze ścianą, zobaczyłem maleńkie żyłki popękanej farby. 

Moja męska dziwka / GTOP (Zakończone)Where stories live. Discover now