Rozdział 47 - Kwon

285 22 8
                                    

-Soo, dobrze wiemy, że nigdy nie poczuję się już z tobą dobrze, więc dlaczego za wszelką cenę, starasz się przekonać mnie, że będzie inaczej? Nie jestem jak bohaterka powieści erotycznych, że dam się przekonać wielkiemu kutasowi, który porządnie mnie wypieprzy. Jeśli myślisz, że wciąż cię pożądam, to masz naprawdę rozbuchane ego i wysokie mniemanie o sobie. Jeżeli ty myślisz, że ja byłbym skłonny ci się oddać i że byłoby to dla mnie przyjemne, to mylisz się. - warknąłem do stojącego przede mną mężczyzny, mierząc go wściekłym spojrzeniem. 

Soohyuk wybuchnął śmiechem. -Ty naprawdę myślisz, że zależy mi na twojej przyjemności? Po tym, jak mnie zostawiłeś? Co za naiwny dzieciak. Ja po prostu chcę byś był mój. Nic więcej. Nie musisz mnie kochać, nie musisz mnie nawet lubić czy tolerować. - przechylił głowę, a jego długie czarne włosy częściowo zasłoniły mu twarz. Odgarnął je jedną dłonią i zmrużył złoto brązowe oczy jakby znużony moim "mamrotaniem". 

Znajdowaliśmy się w jednym z ogromnych pokoi w tajemniczym domu Seehe. Ostatnio byłem coraz słabszy i praktycznie cały czas spałem. Mój organizm był wycieńczony, jednak wciąż walczył. Stałem się jednak bardzo rozkojarzony  i nie potrafiłem się dłużej na niczym skupić. Miałem wrażenie, że moje ciało nie reaguje na słyszane dźwięki, jakby je ignorowało. I dlatego też nie zorientowałem się, że pod drzwiami mojej celi znaleźli się goście. Siedziałem pod ścianą i usilnie starałem się nie zasnąć, gdy ktoś wpadł do pokoju, schwycił mnie pod pachy i wyciągnął siłą z mojego małego więzienia. Nie miałem nawet siły krzyczeć, ale serce mi pękało na myśl, że nie postanowiłem się jednak zabrać z Jae Gi, gdy był u mnie wcześniej. Czekałem na niego, starając się nie płakać jak idiota, a okazało się, że ta moja utrata czujności skończyła się dla mnie tak, że byłem teraz zamknięty z Soohyukiem, który bardzo, ale to bardzo pragnął zanurzyć we mnie swojego badyla. Miałem już tego naprawdę serdecznie dosyć. Dlaczego zawsze musiałem trafiać na psychopatów? 

Musiałem przeciągać to jak najdłużej. Nie miałem innego wyjścia. Muszą mnie w końcu znaleźć, prawda? Muszą... Ten koszmar się wreszcie skończy, nie widzę innej opcji, po prostu nie widzę! 

Coś mi jednak mówiło, że bardzo się mylę, ale odrzuciłem od siebie tę myśl jak najdalej. 

-Spierdalaj. To wszystko zaczęło się od ciebie ty, ty, ty... Kurwa mać! Miałeś być moim ratunkiem, a zgnoiłeś mnie bardziej niż własny ojciec. Nie pozwolę ci siebie dotknąć! Moje ciało należy tylko i wyłącznie do Seunghyuna. - powiedziałem cicho, z nerwów wyłamując sobie palce. Nienawidziłem go za to, co ze mną zrobił. I za to, że kompletnie się tym nie przejął. 

-Już niedługo. - czarnowłosy wyprostował się i wstał z sofy, na której siedział. Podszedł do mnie a ja cofając się, uderzyłem boleśnie w ścianę. Gdy zbliżył się i wyciągnął do mnie dłoń, to spojrzałem na niego jak na głupka, co tylko go rozjuszyło. Zesztywniałem, czując się jak ofiara przed drapieżnikiem, jakbym doskonale wiedział, że jeden niewłaściwy ruch a rozszarpie mnie on na strzępy. Już dawno zdałem sobie sprawę, że obaj z Seehe są tak samo popierdoleni. Dokładnie ten sam głód widziałem w oczach stojącego przede mną mężczyzny. Gdybym tylko był w pełni sił, to bym udusił skurwysyna bez żadnych skrupułów, ale niestety nie mogłem. Ledwo stałem na nogach.

Ze zdumieniem odkryłem jednak, że przestałem się go bać. Tak po prostu. Pamiętałem doskonale, w jaką panikę wpadłem wtedy, gdy usłyszałem, że mój osiołek właśnie z nim ma się spotkać. I to, co wydarzyło się później. Dziś miałem wrażenie, że to wszystko wydarzyło się wieki temu. Kiedy to się stało? Kiedy przestałem się go bać? Chociaż nie, to nie tak, że nie bałem się go w ogóle. Bo mimo wszystko byłem świadom tego, że jest to człowiek chory, który jest nieobliczalny. Ja po prostu pozbyłem się traumy. Nie trząsłem się jak galareta słysząc jego imię. Nie uginały się pode mną nogi ze strachu, gdy zbliżał się do mnie. Nie bałem się powiedzieć mu co myślę. 

Moja męska dziwka / GTOP (Zakończone)Where stories live. Discover now