8

151 3 1
                                    

-Dzień dobry królewno.- powiedział szeptając mi do ucha Francis.

-Mmm- przeciągałam się- Która jest godzina?

-Około dziewiątej.

-I Will jeszcze nie wstał?- zerwałam się i usiadłam.

-Najwidoczniej nie. Pewnie wczoraj tak się zmęczył, że jeszcze śpi.

-A mówiąc o zmęczeniu... Byłeś wczoraj świetny.- powiedziałam i pocałowałam go.

-Czyżby? Mamy jeszcze cały miesiąc w tym raju.

-Dokładnie. A zmieniając temat, jaka ma być dzisiaj pogoda?

-Z tego co widzę i co czytałem to ma padać.

-Szlag...

Francis popatrzył na mnie pytająco

-To oznacza, że Will się dzisiaj nie zmęczy... A co za tym idzie...

-Nie będzie chciał iść spać...

-Co jest równoznaczne z tym, że ze wspólnego wieczoru nici...

-Ale ej! Przecież mamy caałą noc dla siebie.- popatrzył zaciekawiony

-W sumie, masz rację.

Co prawda cały dzień spędziliśmy w domu. Will nie chciał iść spać jak zakładaliśmy. Finalnie zasnął około pierwszej w nocy, a w dodatku spał z nami bo bał się burzy, która akurat była.

Ogólnie padało jeszcze przez około tydzień. Na szczęście po tym rozpogodziło się i mogliśmy cieszyć się z naszych pozostałych dwóch tygodni nad wodą.

Przez trzeci tydzień naszych wakacji postawiliśmy na zwiedzania okolicznego miasteczka. Było cudne! Sama chciałabym tam zamieszkać.

Przez kolejny tydzień znów chodziliśmy na plażę. Ja jednak nie mogłam się opalać.. przez blizny... Francis od razu by się domyślił, że coś było nie tak. Nie mogłam pozwolić, żeby cokolwiek zepsuło nasz wyjazd.

~~~~ spowrotem w stanach ~~~~

Zaczął się wrzesień. Will'owi został ostatni rok w przedszkolu. Dzisiaj w sumie idzie do niego po raz pierwszy od dłuższego czasu.

Wstałam wcześnie, bo Francis miał na rano do pracy. Wprowadził się do nas zaraz po naszym wyjeździe.

Zrobiłam sobie kawę i włączyłam wiadomości. Znowu jakiś atak na ulicach... Co tym ludziom chodzi po głowie..

Po chwili włączyłam sobie serial na Netflix'ie i się odprężyłam. Zanim się obejrzałam była już 7:30! Poszłam szybko obudzić Will'a.

Po dłuższej chwili Will był już w przedszkolu. Francis kończył przed południem, więc zdecydowałam, że spędzimy ten czas razem.

Kiedy podjechał na placyk przed domem, wybiegłam, żeby dać mu buziaka. On wziął mnie na ręce i wniósł do domu. Rzucił na łóżko i zaczął się rozbierać. Później rozebrał mnie i w taki oto sposób, bardzo namiętny sposób, spędziliśmy czas do około 16:00.

Pojechaliśmy z Francis'em odebrać mojego synka z przedszkola, a później na lody.

-Dobre?- zapytałam Will'a.

-Umh!- krzyknął z buzią w swoich czekoladowych lodach.

-A ty Francis? Kupić ci jakiegoś?

Jesteś Czymś Więcej |Hello Sunshine 2|       [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now