Pierwsze piwko w nowym mieście.

369 14 19
                                    

    Po wejściu do pokoju rzuciłam się na łóżko, miałam ochotę pójść spać i nie wstawać do jutra, ale jednak wzięłam laptopa, nowy zeszyt i rozłożyłam się na łóżku. Stwierdziłam, że jak teraz zrobię ten referat, to może zapulsuje u wujka, bo skoro nie wyszło mi pozytywne pierwsze wrażenie, to teraz trzeba pozytywnie zaskakiwać. Zrobienie w miarę porządnego referatu zajęło mi prawie półtorej godziny, byłam zmęczona, więc położyłam się na chwilę i nawet nie wiem, kiedy usnęłam, obudził mnie jakiś szmer, kiedy otworzyłam oczy zobaczyłam mojego wujka siedzącego na skraju mojego łóżka z zeszytem od historii w ręce.

- No Lenka muszę przyznać, że naprawdę dobra praca, jak masz tak pracować to chyba częściej muszę dawać Ci pracę karne. - powiedział, kiedy zobaczył, że już się obudziłam.- może zrobimy jeszcze z ciebie humanistkę - dodał z uśmiechem.

- Nie, raczej nie, lubię historię, ale nie mam ochoty na takie prace częściej niż to konieczne - odpowiedziałam z uśmiechem, cieszyłam się, że wujek pochwalił moją pracę, naprawdę się starałam, żeby wyszła jak najlepiej.

- Chodź na obiad, najesz się, a później możemy obejrzeć jakiś film. - Tak też zrobiliśmy, popołudnie było bardzo miłe, zjedliśmy makaron przygotowany przez wujka, a następnie obejrzeliśmy jakąś polską komedię, było w porządku, ale naprawdę fajnie zrobiło się dopiero, wtedy kiedy Kasia wróciła z pracy. Najpierw rozmawiałyśmy o babskich sprawach, jak moda i kosmetyki, ciocia obiecała, że pod koniec miesiąca o ile będę grzeczna to zabierze mnie do kosmetyczki żebyśmy mogły się razem zrelaksować i o siebie zadbać. Wieczorem zabrała mnie na spacer po osiedlu, pokazała mi gdzie są sklepy, siłownia, basen, ogólnie zaznajomiła mnie z okolicą, w której przyszło mi mieszkać. Jak wróciłyśmy to wujek Michał nad czyś tam pracował na komputerze, a my znowu skupiłyśmy się na plotkach, wujek wysłał mnie do kąpania przed 22. Byłam zła, że przerywa nam tak miły wieczór i wysyła mnie do łóżka jak małe dziecko, ale prawda jest taka, że nie miałam czasu się na niego gniewać, bo zaraz po tym, jak się położyłam, usnęłam i spałam do rana jak zabita.

    Ranek w sumie był nudny, jak zwykle pobudka, śniadanie i do szkoły, myślałam, że ten dzień będzie bardzo nudny, bo co można robić pierwszego dnia, nauczyciele przedstawiają swoje wymagania, poznają uczniów, a jak zdecydują się zacząć realizować jakiś temat to zostaje im na to 10min. Na korytarzu spotkałam Martynę i Klaudię, spytały, czy urywam się z nimi z ostatnich lekcji, miałam na to ochotę, ale nie chciałam pakować się w kolejne kłopoty, skoro w tej szkole traktują tak surowo spóźnianie się, to co by mi zrobili za wagary? Pewnie mają na to jakiś specjalny zestaw średniowiecznych tortur. Umówiłam się z dziewczynami na popołudnie w parku Podgórskim i poszłam do wujka zapytać, czy mnie tam zawiezie po lekcjach, a że i tak miałam mieć z nim teraz zajęcia, więc było mi to na rękę.

- Jasne, że cię zawiozę, ale najpierw pojedziemy do domu na obiad.

- Zjem coś na mieście, naprawdę nie musisz jeździć w tę i z powrotem.

- Zjesz w domu, nie widzę powodów, dla których miałabyś tego nie zrobić. - cóż nieustępliwy wujek się aktywował, co miałam zrobić? Pozostało mi tylko kiwnąć głową i czekać do końca tych nudnych lekcji. Na szczęście reszta szkolnego dnia minęła mi szybko, wujek też nie opóźniał mojego spotkania z koleżankami, o 15 byłam już w parku, z wujkiem umówiłam, że odbierze mnie koło 19, ale mam wcześniej dzwonić gdzie jestem, bo na pewno z dziewczynami gdzieś się przemieścimy. Kiedy podeszłam do dziewczyn Martyna rzuciła mi się na szyję w niedźwiedzim uścisku. Klaudia była bardziej powściągliwa, dała mi tylko buziaka w policzek i usiadłyśmy na ławce, żeby wymienić się szkolnymi plotkami.

- To co? Po piwku na rozluźnienie języka? - zapytała Klaudia i wyciągnęła po jabłkowym Sommersby. Nie śmiałyśmy z Martyną jej odmówić, otworzyłam puszkę i wzięłam łyka słodkiego, alkoholowego napoju.

- Jak tam wasze referaty z historii? - zapytałam, dziewczyn ze szczerą ciekawością.

- Jeszcze dojrzewają - zażartowała Martyna. - mamy historie dopiero w czwartek.

- Zazdroszczę, ja musiałam go oddać dzisiaj.

- Żartujesz? Nie wierzę, że Zalewski cię tak załatwił. - Klaudia wyraźnie się oburzyła.

- No też się wkurzyłam, ale mam to, chociaż z głowy. - dziewczyny pokiwały ze zrozumieniem głowami i postanowiły zmienić temat.

- A jak z Fabianem? Przeprosił cię? - dociekała Klaudia.

- Nie, w ogóle nie rozmawiamy, przynajmniej nie wchodzi mi w drogę.

- No to chociaż tyle. Ale i tak muszę z nim porozmawiać i spróbować przemówić mu do rozsądku.

     Z dziewczynami czas leciał mi nieubłaganie, gadałyśmy o szkole, filmach, umówiłyśmy się nawet do kina na przyszły tydzień, a poza tym zostałam zaproszona na domówkę do chłopaka Martyny w tę sobotę! Bartek chodził do trzeciej klasy w naszym liceum i w ten weekend jego rodzice wyjeżdżali do dziadków, co oznaczało, że ma wolną chatę. To świetna okazja, żeby poznać różnych ludzi ze szkoły. Mam nadzieje, że wujek pozwoli mi tam pójść. Chciałabym zawrzeć trochę nowych znajomości, bo na razie czułam się trochę samotna w tym mieście. To znaczy z dziewczynami było super, ale chciałabym mieć więcej znajomych.

     Wypiłyśmy jeszcze po jednym piwie i pogadałyśmy trochę o chłopakach ze szkoły i postanowiłyśmy się zbierać powoli do domu, odprowadziłyśmy z Klaudią Martynę do domu bo mieszkała kilkaset metrów od naszego miejsca spotkania i dopiero wtedy spojrzałam po raz pierwszy na telefon.

- Cholera już prawie 20, a ja mam cztery nieodebrane połączenia od wujka, musiałam nie odciszyć telefonu po szkole...

- Nie przejmuj się, nie spóźniłaś się jakoś dużo - próbowała pocieszyć mnie Klaudia.

- No tak, ale nie chce mu podpaść, żeby puścił mnie na tę imprezę. - powiedziałam szczerze zmartwiona.

- To dzwoń natychmiast i spróbuj go udobruchać! - tak jak powiedziała, tak zrobiłam. Wujek odebrał po pierwszym sygnale, czyli musiał mieć telefon w rękach.

- Lena? Cholera jasna nie wiesz, że telefon się odbiera!? Mów natychmiast gdzie jesteś, przyjadę po ciebie. - spojrzałam na Klaudię i pokręciłam przerażona głową na znak, że nie jest dobrze. Wujek Michał był naprawdę wkurzony, a to mogło znaczyć tylko jedno... Mam przejebane.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Dec 17, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Na krawędzi pozornościWhere stories live. Discover now