Rozdział 42

175 11 3
                                    

*miesiąc później *

Nina od kilku tygodni zachowuje się strasznie dziwnie, odsunęła się odemnie ale ciągnie mówi że mi sie wydaje.

Nic mi się nie wydaje!

Od miesiąca nie uprawiamy seks, nie daje mi się zbliżyć. Dzisiaj po południu tak po prostu wyszła, a ja poszedłem z nią tylko ona o tym nie wie. Tak śledzę ją, wiem świetne zaufanie ale inaczej się nie dowiem.

Przez myśl przeszło mi nawet że mnie zdradza, ale skończyłem pod gabinetem lekarskim.

Czy moja Nina jest chora?

O boże to by wyjaśniało tabletki które znalazłem u niej ostatnio. Ale kiedy tylko wyszła stamtąd dostałem smsa.

Musimy porozmawiać, robisz coś ważnego?

Szybko odpisałem, że nic nie robie i mogę gdzieś podjechać.
Moja ukochana kazała pojawić mi się w domu, ale dopiero wieczorem.
Trochę mnie zaskoczyła ale umówiłem się z kumplami i trochę zabawiłem, nie mogłem zapomnieć o Ninie.

Wieczorem wchodząc do domu zaskoczyła mnie przedewszystkim cisza, Jaxon i Dan z Alanem zawsze hałasują, a tu głucha cisza i półmrok.
Wchodząc głębiej do domu zobaczyłem pięknie ozdobiony stół, a na nim dwa nakrycia. Piękny zapach roznosił się po domu, ale nigdzie nie widziałem mojej ukochanej.

-Nina?

Nie usłyszałem odpowiedzi, tylko tupot bosych stóp, a później zobaczyłem ją w ślicznej czerwonej sukience. Piękna...

-Ym zrobiłam kolację, a wszyscy pojechali do Dana. - mówiła cicho.

-Czyli jesteśmy sami? - kiedy pokonała schody od razu znalazła się w moich ramionach.

-Sami. -szepnęła, a później pozwoliła mi zatopić się w jej ustach.

Całowaliśmy się stęsknieni jakby jutra miało nie być, jednak w końcu oderwała się odemnie i bez słowa zajęła miejsce przy stole. Usiadłem na przeciw niej.

-Kochanie ja już nie wiem co robić, nie mogę cie stracić, a między nami jest co raz gorzej. Relacje między nami są takie zime. Kocham cię i zrobię wszystko tylko musisz powiedzieć mi co się dzieje. Najpierw prawie nie rozmawiamy, a teraz kolacja? Kochanie...

-Justin bo ja muszę ci coś powiedzieć ale tak bardzo boję się że mnie zostawisz. - spojrzałem w jej oczy i zobaczyłem strach, taki jak wtedy w sypialni kiedy zobaczyła mnie po raz pierwszy.

-Nina mnie nie musisz się bać, nigdy cie nie zostawie jeśli sama o to nie poprosisz aniołku mój ...- wziąłem jej dłoń i splotłem je razem.

-Ja nie chciałam, nie wiedział a później zaczęłam się tak bardzo źle czuć - zaczęła płakać wystraszona - bałam się, nie wiedziałam jak ci to wszystko powiedzieć.

Wstałem i mocno ją przytuliłem, nie mogę patrzeć jak mój największy skarb płacze.

-Kochanie czy ty jesteś chora? Ja będę z tobą ja... - przerwała mi.

-Justin ale ja nie jestem chora. - płakała bardzo chowając się we mnie mocno.

-Cichutko już wszystko będzie dobrze malutka. - dopiero po pół godziny kiedy uspokoiła się i zjedliśmy razem przytuleni do siebie zaczeliśmy znowu rozmawiać.

Nina na chwilkę zniknąła na górze i wróciła z małym pudełeczkiem. Położyliśmy się na kanapie, a wtedy dziewczyna podała mi pudełeczko.

-Pprzepraszam. - szepnęła.

Szczerze to jestem przerażony tym co tam jest, ona płacze nie chce nic mówić. Zajrzałem do pudełka i zamarłem.

-Nina to żart? Jeśli tak to bardzo nieśmieszny.

-To nie jest żart, to prawda. - szlochała.

-Kochanie nie płacz boże cieszę się. Wszystko dobrze. - mocno ją przytuliłem. - kocham cię kocham kocham kocham was kocham Niana

-Naprawdę się cieszysz?

-Będziemy rodzicami Nina. - zatraciliśmy się w pocałunku puszczając w niepamięć cały ten trudny miesiąc.

~~~~~~~~~~~~~~
Nie wiem czy ktokolwiek tu jeszcze jest ale jeśli tak to napiszcie mi kochani ❤

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Dec 29, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Dark | J.B (ZAWIESZONE)Where stories live. Discover now