19

4.6K 261 5
                                    

AARON
Naprawdę nie rozumiem tej dziewczyny. Najpierw robi mi awanturę, potem przeprasza i mówi, że zabierze Rose na weekend, a teraz się nie pojawia. Jeśli nie miała ochoty zabierać Rose, to po co w ogóle o to prosiła. Od godziny nie mogę się do niej dodzwonić. Co w ogóle mnie nie dziwi, ona nigdy nie odbierała telefonu. Zawsze go gdzieś gubiła. Moje rozmyślania przerywa dźwięk komórki. VANESSA.

- Powiedz, mi gdzie ty do cholery jesteś? Od godziny na ciebie czekam - atakuję ją od razu, bez żadnego powitania.

- Uspokój się. Nie dam rady zabrać Rose, ani teraz, ani za tydzień - tłumaczy spokojnie, czym jeszcze bardziej mnie wkurza. Super znowu taniec ważniejszy.

- Zajebiście znowu ten pieprzony taniec jest dla ciebie ważniejszy? - pytam.

- Nie. - odpowiada, a ja czekam na dalsze wyjaśnienia - Miałam mały wypadek i leżę w szpitalu - tłumaczy.

Szczerze spodziewałem się wszystkiego, ale nie tego.

- W którym? - pytam, w tym momencie zapominam, o wszystkim co mi zrobiła, liczy się tylko, to jak się czuje. - Zaraz tam będę!

- Nie ma takiej...

- Podaj adres! - przerywa milczenie jej.

- Centrum Medyczne Cedars-Sinai. Ale naprawdę nie musisz przyjeżdżać, dam sob... - rozłączam się i pędzę razem z Rosę do samochodu. Po drodze podrzucę ją do mojej mamy. Teraz liczy się tylko to, żeby zobaczyć Vanessę i przekonać się, czy na pewno wszystko jest dobrze.

VANESSA

- I jak przyjedzie? - pyta Juliette wchodząc do mojej sali.

- Tak, nawet nie musiałam się nad sobą użalać. Od razu jak usłyszał, że miałam, wypadek to kazał mi podaj adres. Trochę poudawałam, że mi na tym nie zależy... Najważniejsze, że tu jedzie. - odkąd z Juliette ułożyłyśmy plan jak znów go we mnie rozkochać, codziennie w głowie układam, sobie scenariusze jak mogło by to wyglądać, dzięki temu przestałam rozpaczać nad tym, że już nigdy nie wrócę do tańca.

Przez ten czas zaczęłam też szukać miejsca, w którym mogłabym otworzyć szkołę i znalazłam kilka ciekawych propozycji. Po wyjściu ze szpitala razem z Juliette pojedziemy obejrzeć te miejsca i razem coś wybrać. Podczas mojej rocznej rehabilitacji wyremontujemy szkołę i wszystko będzie tak, jak powinno być od początku. Juliette zrezygnowała z pracy dla Lizz i postanowiła pomóc mi w prowadzeniu szkoły.

- Vanessa! - do sali wbiegł Aaron, kiedy tylko wszedł, Juliette od razu po cichu się wycofała. W drzwiach pokazała tylko, że trzyma za mnie kciuki. - Co ci się stało? - spytała, już spokojniej siadając na krzesełku obok mnie.

- Tańczyłyśmy z Juliette i pewna figura mi nie wyszła. - tłumaczę.

- Co mówią lekarze? Będziesz mogła tańczyć? - zadaje kolejne pytania.

- Zerwałam więzadła poboczne i krzyżowe przednie, do tego jakaś kość mi pękła - staram się powtórzyć, to samo co powiedział lekarz, ale nie wiele zapamiętałam z tej jego lekarskiej gatki.

- Ale po rehabilitacji wrócisz do tańca? - co on tak się na ten taniec uparł?

- Lekarz powiedział, że mam nie robić sobie nadziei i bez tego moje stawy były w złym stanie.

- Ale ty i tak będziesz tańczyć - stwierdza - Prawda?

- W pewnym sensie. Razem z Juliette postanowiliśmy otworzyć szkołę tańca. - mówię, a na jego twarzy widzę niedowierzanie.

- Już kiedyś to słyszałem - stwierdza z kpiną.

- Teraz tak na poważnie. Znalazłyśmy już nawet dwa budynki, które wstępnie by się nadawały.

- Mówisz poważnie?

- Aaron jestem nieodpowiedzialna, ale nie głupia. Nie chce w wieku 20 parę lat mieć takie problemy ze stawami jak 60-latka. - odpowiadam.

- Kiedy cię wypiszą? - zmienia temat.

- Za tydzień - odpowiadam.

- Masz się gdzie zatrzymać? - pyta, a ja tylko na to czekałam.

- W hotelu. Nie miałam głowy do szukania jakiegoś mieszkania.

- Chcesz się z tą noga tłuc po hotelach. Nie ma takiej opcji. Te też twój dom.

- A twoja dziewczyna ? - zadaje najbardziej nurtujące mnie pytanie. Błagam powiedz, że ona z tobą nie mieszka.

- Emma ma swoje mieszkanie, zostaw to mnie. Wpadnę do ciebie jutro. - mówi wstając - Daj znać gdyby coś się działo - całuje mnie w policzek na pożegnanie i wychodzi. Pierwszy punkt naszego planu się powiódł. Będę z nim mieszkać. O tak.

______________________

Rozdział w całości pisany na telefonie wiec jeśli znajdziecie jakieś błędy to poprawcie w komentarzu.


Wyswatani✔Where stories live. Discover now