Rozdział 23

6.8K 159 27
                                    

_________________________________________________________

Instagram: MisiaPysia710                                zapraszam serdecznie   

_________________________________________________________

NIEDZIELA

Jutro jest wycieczka, muszę się spakować, a nie mam walizki w pokoju. Skierowałam się do pokoju Jasona. Zapukałam i usłyszałam ciche "proszę". Weszłam i popatrzyłam się na brata. 

- Ej wiesz, gdzie są moje walizki?

- Ta są w garażu. Dasz radę sobie je wyjąć czy ci pomóc?

- Poradzę sobie - powiedziałam i wyszłam. Zeszła na dół do garażu i zaczęłam szukać walizki. Okazało się, że jest na najwyższej półce na regale. Nie no super po prostu. Zajebiście. Podeszłam do tego regału i skakałam, próbując zdjąć walizkę, ale moja praca poszła na marne. I w tym wypadku musiałam wykorzystać coś, na czym mogę stanąć. Postanowiłam wziąć krzesło, bo było najbliżej  i na nim stanąć, więc tak zrobiłam. Mój fart jest cudowny, ponieważ nawet na krześle nie dosięgałam. A jak stanęłam na palcach, to się zachwiałam i już byłam już gotowa na twarde spotkanie z podłogą. Lecz zamiast twardej, niewygodnej podłogi poczułam silne, męskie ramiona. Otworzyłam oczy i popatrzyłam na mojego wybawcę. Zobaczyłam Aarona i automatycznie się uśmiechnęłam. 

- Widzisz mała, beze mnie byś nic nie zrobiła. Czemu nie zawołałaś, żebym przyszedł ci pomóc? - zapytał, nadal trzymając mnie w swych ramionach i patrząc mi w oczy.

- Myślałam, że dam sobie radę. Skąd mogłam wiedzieć, że walizka jest tak wysoko.

- Dobra, ale następnym razem poproś, a nie wspinaj się po krzesłach - powiedział, postawił mnie i podał mi walizkę. Popatrzył się na mnie ostatni raz i wyszedł.

Wzięłam walizkę i poszłam do swojego pokoju na górę. Znajdując się już w upragnionym pomieszczeniu, weszłam do garderoby.

Po dwóch godzinach spędzonych pośród ubrań i łazience jestem spakowana, tylko jeszcze muszę spakować bagaż podręczny. Z szafki wyjęłam torbę z Myszką Minnie i Miki, w którą spakowałam same najważniejsze rzeczy, które mogę teraz do niej włożyć.

Po kolejnej godzinie pakowania wykończona zeszłam do salonu i położyłam się na kanapie przed telewizorem. Zobaczyłam, że na stoliku przed kanapą stoi nieotwarte piwo. Nie myśląc dłużej, otworzyłam je i upiłam dużego łyka. Usłyszałam, że ktoś idzie i znowu się napiłam.

- Ej to było moje - powiedział Aaron, on ma serio pecha, wszystko mu zabieram, ale to niepodświadomie 

- Trudno teraz jest moje - powiedziałam i upiłam kolejnego łyka, chłopak westchnął i poszedł sobie do kuchni, zakładam po kolejne piwo. Jak przyszedł z powrotem, usiadł obok mnie w taki sposób, że mam nogi na jego udach, a on trzyma rękę na mojej łydce i delikatnie przejeżdża po niej.

- Spakowana?

- Tak. A ty?

- Jeszcze nie.

- Kiedy masz zamiar się pakować?

- Nie wiem, nie chce mi się tego robić - powiedzial i odchylił głowę do tyłu na oparcie kanapy.

Wstałam i pociągnęłam chłopaka za sobą do jego pokoju i każąc mu przygotować walizkę. Przyniósł swoją torbę podróżną i zaczęłam mu pakować rzeczy, które znalazłam w szafie i takie, które wydają mi się potrzebne.

Przyjaciel mojego brataOnde histórias criam vida. Descubra agora